piątek, 10 stycznia 2014

Sleek - Matte Me - Ultra Smooth Matte Lip Cream - 436 Birthday Suit - matowa pomadka do ust w kremie

Błysk czy mat? Oto jest pytanie! Dzisiaj na tapecie mat, mat i jeszcze raz mat w wykonaniu Sleek - Matte Me - Ultra Smooth Matte Lip Cream, czyli kremowa, matowa pomadka do ust, w kolorze 436 Birthday Suit, którą otrzymałam do przetestowania od Pani Alicji z drogerii internetowej kosmetykomania.pl.
Prawdę mówiąc wybrałam ją z czystej ciekawości, bo produktów do ust mam na pęczki, ale takiego matowego wynalazku jeszcze w mojej kolekcji brakuje :). Generalnie rzecz biorąc jestem raczej fanką wszelkiej maści błysku na ustach (no może oprócz brokatu itp. ;)), więc uznałam, że mat może być ciekawą odmianą, tym bardziej, że akurat odcień Birthday Suit wpadł mi w oko.


Produkt zamknięty jest w standardowym błyszczykowym opakowaniu o pojemności 6ml, moim zdaniem bardzo eleganckim i estetycznym, z wygodnym aplikatorem-gąbeczką, który nabiera odpowiednią ilość kosmetyku.

Kolor Birthday Suit to bardzo naturalny odcień przybrudzonego różu, który podkreśla barwę warg i optycznie je powiększa - porównajcie zdjęcia przed i po na dole posta :).

Kosmetyk ma kremową konsystencję, dzięki czemu bardzo przyjemnie rozprowadza się na ustach. Jest fantastycznie napigmentowany - nie ma mowy o transparentnym efekcie - krycie jest całkowite.
Po aplikacji wysycha na wargach osiągając całkowicie matowe wykończenie. Ma świetną trwałość - spokojnie utrzymuje się na ustach przez kilka godzin - chapeau bas!

Niestety w momencie wysychania pojawiają się minusy tego kosmetyku. Kiedy zasycha, na ustach tworzy się pewnego rodzaju powłoczka, która powoduje uczucie przesuszenia ust - aż chciałoby się nałożyć na nie balsam, ale wtedy stracimy matowy wygląd pomadki. Uczucie ściągnięcia ust daje mi się we znaki do tego stopnia, że mam wrażenie, że ta "powłoczka" zaczyna "pękać" kiedy mówię czy się uśmiecham ;). Ponadto niestety aby używać tego kosmetyku, musimy najpierw doprowadzić usta do perfekcyjnego wyglądu i nawilżenia - żadnych suchych skórek i zadziorków, bo matowy efekt, jaki daje ta pomadka, podkreśla wszystkie zmarszczki i niedoskonałości na naszych wargach.

Spotkałam się z opiniami, że pomadka ta nie wysusza ust i nie podkreśla suchych skórek - niestety - u mnie jest zupełnie odwrotnie i nie będę Wam tu pisać, że jest fenomenalnie pod tym względem, bo nie jest. Chciałabym, żeby było, bo produkt ma świetną pigmentację, bosko kryje, efekt matu jest niesamowity - jak z reklamy, ale dla mnie niestety wysuszenie jest nieznośne, mam wrażenie, że wyciąga mi całą wodę z ust, więc mogę jej używać tylko po naprawdę porządnym, kilkugodzinnym nawilżaniu.

Cena tego produktu to 26,90zł na kosmetykomania.pl - czyli mniej więcej przeciętna cena produktu do ust.

Myślę, że jest to bardzo fajny produkt na sesje zdjęciowe, albo dla osób, którym suche i ściągnięte usta nie przeszkadzają tak bardzo jak mnie. Znalazłam jednak sposób na to by używać tej pomadki, bo podoba mi się jej kolor - po prostu nakładam na nią balsam do ust lub transparentny błyszczyk - co prawda rezygnuję z matowego efektu, ale przynajmniej usta mam nawilżone i nie odczuwam dyskomfortu ;).


PLUSY:
- piękny kolor zgaszonego różu
- bardzo dobre krycie
- świetny efekt matu
- estetyczne opakowanie
- wygodny aplikator
- kremowa konsystencja
- szybkie wysychanie
- niesamowita trwałość - spokojnie wytrzymuje na ustach kilka godzin
- optycznie powiększa usta
- cena - 26,90zł - może być ;)

MINUSY:
- przesusza moje usta i powoduje uczucie ściągnięcia (choć spotkałam się z opiniami, że tego nie czyni - niestety u mnie tak się dzieje :( )
- podkreśla wszystkie zmarszczki i niedoskonałości na ustach (jak wyżej - u mnie tak się dzieje...)

OCENA OGÓLNA:
3/6


Prawdę mówiąc sama nie wiedziałam jak ten produkt ocenić, więc dałam mu bezpieczną notę 3, bo z jednej strony jest świetny, a z drugiej jednak nie mogę nie wspomnieć o pewnym dyskomforcie, który powoduje...
Miałyście okazję wypróbować to cudo? Jak wrażenia? Też Wam tak usta przesuszyła czy może kompletnie się nie zgadzacie z moimi obserwacjami?
Chyba będę nadal męczyć tą pomadkę, żeby w końcu jakoś nauczyć się z nią w zgodzie współpracować - dam znać jeśli znajdę jakiś sposób na brak wysuszenia i mat na ustach jednocześnie :D.


31 komentarzy:

  1. Czerwień #Rioja Red jest rewelacyjna ! A u mnie ten odcień akurat wygląda nieco ciemniej.

    OdpowiedzUsuń
  2. ja nie lubie tego typu produktow bo zawsze wysuszaja mi usta

    OdpowiedzUsuń
  3. oj każdy taki produkt chyba będzie powodował ten dyskomfort i biorąc to pod uwagę nie uznałabym tego jako wadę konkretnego produktu :) ja zawsze smaruje balsamikiem do ust pod takie błyszczyki - mat i tak jest a komfort noszenia lepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a mnie się bardzo podoba! nienawidzę błyszczyków obklejających usta, a to przyjemna odmiana. Usta teraz wyglądają niesamowicie naturalnie! Fakt, podkreślone jest każde wgłębienie, ale w moim osobistym odczuciu to czynie je naturalnie pięknymi, a nie sztucznymi. Z pewnością skuszę się na takiego mata :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem, nie wiem :) Z jednej strony bardzo mi się podoba, a z drugiej martwi mnie to wysuszanie. No, ale cóż. Takie uroki matowych pomadek :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolor i wykończenie bardzo mi się podobają, skusiłabym się na taki! Tylko szkoda, że wysusza :( - ale cóż, z matowymi pomadkami tak najczęściej jest, coś za coś :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też dziś napisałam notkę o tych pomadkach więc jeśli masz ochotę to zapraszam do mnie! Reż mam takie samo zdanie jak ty! Nie polubiłam się nimi przez to uczucie na ustach..

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla mnie zbyt sztucznie się prezentuje na ustach..widać każdą skórkę. Nie kupiłabym :(

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny błyszczyk i mój kolor! :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. super kolorek, choć ja jakoś nie za fajnie wyglądam w matach, wolę lepiące błyszcze A.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mnie się efekt podoba bo jest mocno naturalny przez to że podkreśla te załamania na ustach, no ale mnie się to podoba, nie każdemu musi ;P
    co do wysychania i ściągania to niestety matowe mazidła do ust już tak mają :/

    OdpowiedzUsuń
  12. ja z matowych rzeczy mam jedynie szminkę Rimmel Kate i niestety też mi nie odpowiada to uczucie ściągnięcia ust... zawsze muszę nałożyć błyszczyk

    OdpowiedzUsuń
  13. Matowych pomadek nie stosuję, bo z moimi skłonnymi do wysuszeń ustami nie lubia zbyt ładnie współpracować :(

    OdpowiedzUsuń
  14. piękny kolor, moim zdaniem trochę podobny do essence velvet rose :)

    OdpowiedzUsuń
  15. O matko, piękna jest <3
    Nawet nie wiedziałam, że Sleek takie cuda robi, już mam na nią ochotę :P

    OdpowiedzUsuń
  16. Choć jestem miłośniczką matowych, dobrze napigmentowanych mazideł do ust, raczej nie zdecyduję się na propozycję Sleeka. Unikam kosmetyków, które fundują uczucie ściągnięcia.

    OdpowiedzUsuń
  17. Mnie się efekt jak i kolor bardzo podoba! Mam ochotę go wypróbować:)

    OdpowiedzUsuń
  18. U mnie Brink Pink nie wysusza ust... Staram się je naprawdę dobrze nawilżyć przed aplikacją i zawsze robię peeling. To też pewnie zależy od ust :-))

    OdpowiedzUsuń
  19. Osobiście jestem wielką fanka matów:) Mam ich całkiem sporo... . Fakt, wysuszają usta, ale odpowiednie nawilżenie + peeling 2 razy w tygodniu i można sobie z tym poradzić:)

    OdpowiedzUsuń
  20. od dłuższego czasu myślę o tym cudeńku. Śliczny kolor - ciekawe czy u mnie by się sprawdziła...

    OdpowiedzUsuń
  21. może i jest dyskomfort, ale czego się nie rbi dla urody ;) a niezaprzeczalnie jest piękna!

    OdpowiedzUsuń
  22. Na ustach prezentuje sie bardzo ładnie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jakoś nie przepadam za matowymi błyszczykami ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. W opakowaniu bardzo mi się podoba,jednak na ustach już efekt za bardzo matowy jak dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja od dłuższego czasu poluję na jakiś fajny matowy błyszczyk (to brzmi jakoś tak dziwnie ;D ). Ten wygląda całkiem nieźle. Tylko kolor zupełnie nie mój :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Kolorek rzeczywiście fajny, jednak ta konieczność nawilżania ust "przed" mnie zniechęca;/

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja mam bardzo przesuszające się usta, więc raczej zrezygnuję z kupna tego produktu :( Ale rzeczywiście powięsza usta!:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Próbowałam się przekonać do matu na ustach, ale jednak to nie dla mnie. Wolę jednak tradycyjne pomadki czy błyszczyki. Mam np. matową szminkę z Rimmela w odcieniu 103 (dość popularny na blogach), ale najczęściej na niej ląduje bezbarwny błyszczyk lub balsamik nawilżający.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Zapraszam ponownie! :)