Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pharmatheiss. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pharmatheiss. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 20 grudnia 2012

Pharmatheiss Granatapfel - Handpflegecreme - Krem do rąk

PLUSY:
- przyjemny, "zimowy" zapach - kojarzy mi się z cynamonem
- fantastyczne działanie nawilżające
- długotrwale i dokładnie nawilża (nie muszę po 5 minutach znowu go nakładać jak to się działow przypadku wielu różnych kremów do rąk...)
- bardzo szybko się wchłania
- nie pozostawia tłustej warstwy na skórze
- estetyczne opakowanie - lubię kremy w metalowych tubkach
- przyjemna, dobrze rozsmarowująca się i lekka konsystencja
- bardzo wydajny - niewielka ilość wystarczy by przynieść ulgę naszym łapkom :)
MINUSY:
- brak zapachowych skojarzeń z granatem...
- niewygodna zakrętka - bardzo mała
- obawiałabym się noszenia go w torebce, bo tubka bardzo łatwo się odkształca i podczas otwierania "wypluwa" z siebie nadmiar kremu
- cena - około 30zł - adekwatna do jakości, jednak mimo wszystko - wysoka jak na krem do rąk
- mogą być problemy z dostępnością, ale myślę, że wystarczy poprosić w aptece o sprowadzenie go i będzie :)
OCENA OGÓLNA:
5+/6
Ten krem do rąk jest moim odkryciem "ręczno-kremowym" tego roku. Bardzo się cieszę, że otrzymałam go do przetestowania, a pomimo ceny - chyba zdecyduję się na zakup, kiedy się skończy. Co tu dużo mówić - bardzo mi odpowiada. Odebrał palmę pierwszeństwa rossmanowskiemu kremowi Isana z mocznikiem, przede wszystkim bijąc go na głowę pod względem tempa wchłaniania i zapachu. Jedynie cenowo niestety wypada gorzej od Isany - ku mojemu ubolewaniu jest jakieś 5 razy droższy od "kremu za piątaka" ;). Mimo to, jestem skłonna kupić go ponownie, przede wszystkim dlatego, że niesamowicie szybko się wchłania, pozostawia uczucie nawilżenia, ale bez nieprzyjemnego tłustego filmu czy jakiejkolwiek odczuwalnej warstwy na skórze. Błyskawicznie nawilża i czyni to na długo - zdałam sobie z tego sprawę szczególnie kiedy wróciłam do domu na weekend i nie zabrałam go ze sobą - pomagałam mamie w sprzątaniu i wysuszyłam łapki na wiór - miałam ochotę trzymać je w wiadrze z wodą, użyłam chyba 10 różnych kremów i nic... W takiej samej sytuacji krem Pharmatheiss poradził sobie fantastycznie, nawilżając mi dłonie na naprawdę długi czas. Mogłabym właściwie dać mu nawet najwyższą ocenę - za działanie, jednak starając się być obiektywną, obniżyłam ją odrobinę, bo ta mała nakrętka doprowadza mnie czasem do pasji ;). Poza tym, ktoś mógłby się zasugerować, że krem pachnie granatem - no jak dla mnie to nie bardzo ;). Ja czuję cynamon, takie zimowe zapachy, które kojarzą mi się z ciepłem i świętami - nie narzekam na brak zapachu granatu prawdę mówiąc :), bo aromat tego kremu bardzo mi przypadł do gustu zwłaszcza na tą porę roku. Polecam :).