Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lily Lolo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lily Lolo. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 6 grudnia 2011

Makijaż - Lily Lolo - Winter Wonderland

Nadszedł grudzień, a zatem... Na życzenie kochanej Ćwirki, która ubóstwia zimę, postanowiłam wykorzystać otrzymane od firmy Costasy mineralne cienie do powiek do stworzenia zimowego makijażu :). Zobaczcie jak cień Pixie Sparkle prezentuje się na oku w mojej - dość prostej, wersji :).




Użyłam:
Missha Perfect Cover BB Cream #23 - BB krem
Lily Lolo - Flawless Matte Powder - matujący, mineralny puder wykończeniowy - recenzja wkrótce :)
- Lily Lolo - Mineral Blush - Rosebud - mineralny róż do policzków
- Guerlain - Meteorites - 02 Teint Beige - jako puder rozświetlający na szczyty kości jarzmowych
- Lily Lolo - Mineral Eyeshadow - Pixie Sparkle - mineralny cień do powiek
- Lily Lolo - Mineral Eyeshadow - Angelic - mineralny cień do powiek
- Secret Lashes - rzęsy przedłużone metodą 1 do 1 przez moją kochaną współlokatorkę Lenkę - tak wyglądają po 7 tygodniach od przedłużania! Trzymają się niesamowicie <3
Joko Queen Size Mascara - tusz do rzęs - na dolne rzęsy ;)
ELF Studio - Gel Eyeliner - eyeliner żelowy
Virtual - Maxi Brilliant Lip Gloss - 12 - błyszczyk do ust






piątek, 2 grudnia 2011

Lily Lolo - Mineral Eyeshadows - Pixie Sparkle, Bronze Sparkle, Moonlight

PLUSY:
- przecudne napigmentowanie
- piękne kolory
- bardzo duża objętość - będę je chyba zużywać całe wieki
- mineralny skład
- pięknie się błyszczą w słońcu i sztucznym świetle
- dobrze się rozprowadzają na powiece i dają ładnie blendować
- estetyczne opakowanie
MINUSY:
- bez bazy szybko się ścierają, na bazie trzymają się idealnie cały dzień
- aplikacja sypkich cieni wymaga nieco wprawy - mnie to nie przeszkadza ale początkującym adeptkom sztuki makijażu może sprawić nieco kłopotu
- mogłyby mieć w środku taką przesuwaną pokrywkę na te dziurki (tak jak mają pudry), bo jeżeli zabierzemy je ze sobą w podróż i obrócą się do góry nogami to cała zawartość spadnie do wieczka, a w rezultacie przy otwieraniu - na nas ;)
- cena - 29,90zł - mogłabym mieć za to paletkę ze Sleeka, ale tutaj cienia jest znacznie więcej
OCENA OGÓLNA:
5+/6
Co do samych cieni - nie mam się do czego przyczepić, oprócz faktu, że konieczna jest przy nich baza, bo łatwo się ścierają, na bazie jednak są po prostu idealne <3. Kolory są niesamowicie piękne, moje serce podbił zwłaszcza Pixie Sparkle i Golden Sparkle, bo przecudnie się błyszczą. Zdecydowanie chwilowo są to moi ulubieńcy makijażowi i pewnie przez jakiś czas tak pozostanie aż znajdę jakieś nowe cudeńko. Gdyby nie fakt, że jeden cień kosztuje prawie 30zł, a ja lubię kolorystyczne wariacje, to pewnie już czaiłabym się na zakup kilku odcieni... Na razie więc nacieszę się tymi, które dostałam w ramach współpracy z firmą Costasy. Polecam Wam zapoznać się z ich ofertą cieni do powiek Lily Lolo - tutaj.
Już niedługo spodziewajcie się makijaży z udziałem tych cieni ;).
A tak z ciekawości - są wśród Was jakieś minerałomaniaczki? Mnie kiedyś dopadła ta mania, ale już przeszła, a jak tam u Was?



wtorek, 29 listopada 2011

Lily Lolo - All Natural Lip Slick - Peachy Keen - błyszczyk mineralny

PLUSY:
- śliczny kolor - delikatnie brzoskwiniowy z malutkimi drobinkami 
- przepięknie pachnie, jak czekoladowe ciasteczka <3
- ładne, estetyczne opakowanie
- nie lepi się
- przyjemnie wygładza i zmiękcza usta
- mineralny skład
MINUSY:
- na aplikator mogłoby nabierać się nieco więcej produktu, ale w sumie mi to aż tak bardzo nie przeszkadza
- trwałość - około 1,5-2 godziny - właściwie normalna jak na błyszczyk, ale znam trwalsze ;)
- cena - 39,90zł - moim zdaniem to dość sporo, ale pewnie amatorkom mineralnych kosmetyków to nie straszne :)
OCENA OGÓLNA:
5/6
Z pewnością się polubimy :). Daje naturalny efekt, a jednocześnie lekki shimmer ładnie rozświetla odcień. Ogólnie rzecz biorąc jest to z pewnością produkt godny polecenia ze względu na skład i efekt jaki daje. Gdyby był bardziej trwały dostałby pewnie wyższą ocenę, ale taka już natura błyszczyków ;). Zapach to chyba główna jego zaleta - uwielbiam pachnące kosmetyki, a tutaj na dodatek zapach jest z grona moich ulubionych czyli "jadalnych" ;).
Bardzo dziękuję firmie Costasy, za nawiązanie współpracy, dzięki czemu miałam szansę się zapoznać z tym błyszczykiem. Fakt, że dostałam go w ramach współpracy nie miał wpływu na moją ocenę :).