Balsamy do ust Bomb Cosmetics - Appley Ever After oraz Bubblegum Pop, a także terapie do ust - What A Melon i Coco Kisses dotarły do mnie w paczce od Kosmetykomania.pl jakiś czas temu i od razu podbiły moje serducho przesłodkimi opakowaniami oraz ślicznymi zapachami. Przyszła pora napisać jak sprawdziły się w działaniu :).
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą balsam do ust. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą balsam do ust. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 1 października 2015
niedziela, 30 sierpnia 2015
Mary Kay - Intensywnie Nawilżające Szminki do Ust - True Dimensions Sheer Lipstick - Sparkling Rose, Flamenco Red, Magenta Chill
Po poprzednim poście pomadkowym uznałam, że pójdę za ciosem i zaprezentuję Wam kolejne nowości w mojej kolekcji - tym razem od Mary Kay. Moje kosmetyczne zbiory zasiliły aż trzy egzemplarze Intensywnie Nawilżających Szminek do Ust - Mary Kay - True Dimensions Sheer Lipstick w kolorach Sparkling Rose, Flamenco Red i Magenta Chill. Przyjrzyjmy się im bliżej :).
czwartek, 26 marca 2015
Bomb Cosmetics - Coco Kisses - Coconut Lip Treatment - kokosowa kuracja do ust
Balsamy do ust Bomb Cosmetics przyciągnęły mnie swoimi ślicznymi opakowaniami, ale to ich działanie sprawiło, że zostaną ze mną na dłużej. Na pierwszy ogień postanowiłam pokazać Wam mojego ulubieńca z tej rodzinki, czyli Bomb Cosmetics - Coco Kisses - Coconut Lip Treatment. Zapraszam do czytania!
piątek, 16 stycznia 2015
Beauty UK - Posh Pout - bajeczne kredkowe pomadki nawilżające ♥ - przegląd kolorów i swatche
Ostatnio za sprawą drogerii Cocolita.pl dokonałam dwóch fantastycznych odkryć makijażowych, w których z miejsca się zakochałam. Dziś będzie o pierwszym z nich, czyli kredkowych pomadkach Beauty UK - Posh Pout. Testowałam wszystkie 6 dostępnych na Cocolita.pl kolorów i ich swatche oraz prezentację na ustach znajdziecie w tym poście. Zapraszam!
poniedziałek, 6 maja 2013
EOS - Evolution of Smooth - Organic Lip Balm Smooth Sphere - Strawberry Sorbet - balsam do ust
Na jajeczko od EOS czaiłam się dość długo, aż w końcu jakieś 2 miesiące temu zdecydowałam się na dorzucenie go do większych zakupów na cocolita.pl (aktualnie nie mają go już w sprzedaży, ale widziałam dużo ofert na allegro). Intrygował mnie design opakowania i dobre opinie, a jako kosmetykoholiczka po prostu musiałam w końcu sama go wypróbować. I co? Jajeczko bardzo ładne, fajny gadżet, ale czy dobry kosmetyk? Przekonajmy się...
PLUSY:
- fajny, nowoczesny design
- wygodna aplikacja - nawet lepsza od standardowych balsamów w pomadce - jednocześnie smarujemy dolną i górną wargę
- łatwo znaleźć go w torebce ze względu na kształt :D
- zamykanie na "klik" - mamy pewność, że się nie otworzy w czeluściach torby
- przyjemny zapach - ja mam wersję truskawkową
- słodki, owocowy smak
- lekka konsystencja - nie lepi się
- bardzo wydajny
- dobry skład - wg producenta - w 100% naturalny, w 95% organiczny
MINUSY:
- nie nawilża
- nie wygładza
- nadaje się chyba tylko do bezproblemowych ust, bo nie robi nic...
- cena - różnie od 20 do nawet 30zł - jak na balsam do ust to bardzo dużo
- dość twardy
- trudno dostępny - aktualnie chyba jedynie na allegro
OCENA OGÓLNA:
1+/6
Drogi, gadżeciarski bubel... Przykro mi, że mnie tak zawiódł. Plusa dostaje tylko i wyłącznie za to, że jest po prostu ładny, przyjemnie pachnie i smakuje. Ale czy po to kupuje się balsamy do ust? No nie do końca... W ogóle nie nawilża - usta nim posmarowane, a nawet smarowane cały dzień - co godzinę (bo taki eksperyment też zrobiłam) wyglądają dokładnie tak samo jakbym nie nakładała na nie zupełnie nic. Chyba każdy balsam do ust jaki kiedykolwiek miałam działał lepiej od tego dizajnerskiego cudaka i w ogóle nie rozumiem zachwytów nad nim... Moje usta w zimie są bardzo wysuszone, ale teraz - wiosną - nie robią aż takich problemów, a EOS nawet z najbardziej podstawowym, lekkim wysuszeniem sobie nie radzi. Nie polecam - wydacie tylko sporo kasy, a nie dostaniecie w zamian żadnej pielęgnacji. Już lepiej wydać piątaka na Tisane, który działa o niebo lepiej i też ładnie pachnie. Nie wiem czy uda mi się toto ustrojstwo zużyć, bo w związku z tym, że jest dość twardy to wydajna z niego cholera, a ja nie wiem po co mam używać czegoś co nie działa...
SKŁAD:
Olea Europaea (Olive) Fruit Oil*, Beeswax/Cera Alba (Cire D'abeille)*, Cocos Nucifera (Coconut) Oil*, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Natural Flavor (Aroma), Butyrospermum Parkii (Shea Butter)*, Stevia Rebaudiana Leaf/Stem Extract*, Tocopherol, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil*, Fragaria Vesca (Strawberry) Fruit Extract*, Limonene**, Linalool**
*składnik organiczny **składnik naturalny
PLUSY:
- fajny, nowoczesny design
- wygodna aplikacja - nawet lepsza od standardowych balsamów w pomadce - jednocześnie smarujemy dolną i górną wargę
- łatwo znaleźć go w torebce ze względu na kształt :D
- zamykanie na "klik" - mamy pewność, że się nie otworzy w czeluściach torby
- przyjemny zapach - ja mam wersję truskawkową
- słodki, owocowy smak
- lekka konsystencja - nie lepi się
- bardzo wydajny
- dobry skład - wg producenta - w 100% naturalny, w 95% organiczny
MINUSY:
- nie nawilża
- nie wygładza
- nadaje się chyba tylko do bezproblemowych ust, bo nie robi nic...
- cena - różnie od 20 do nawet 30zł - jak na balsam do ust to bardzo dużo
- dość twardy
- trudno dostępny - aktualnie chyba jedynie na allegro
OCENA OGÓLNA:
1+/6
Drogi, gadżeciarski bubel... Przykro mi, że mnie tak zawiódł. Plusa dostaje tylko i wyłącznie za to, że jest po prostu ładny, przyjemnie pachnie i smakuje. Ale czy po to kupuje się balsamy do ust? No nie do końca... W ogóle nie nawilża - usta nim posmarowane, a nawet smarowane cały dzień - co godzinę (bo taki eksperyment też zrobiłam) wyglądają dokładnie tak samo jakbym nie nakładała na nie zupełnie nic. Chyba każdy balsam do ust jaki kiedykolwiek miałam działał lepiej od tego dizajnerskiego cudaka i w ogóle nie rozumiem zachwytów nad nim... Moje usta w zimie są bardzo wysuszone, ale teraz - wiosną - nie robią aż takich problemów, a EOS nawet z najbardziej podstawowym, lekkim wysuszeniem sobie nie radzi. Nie polecam - wydacie tylko sporo kasy, a nie dostaniecie w zamian żadnej pielęgnacji. Już lepiej wydać piątaka na Tisane, który działa o niebo lepiej i też ładnie pachnie. Nie wiem czy uda mi się toto ustrojstwo zużyć, bo w związku z tym, że jest dość twardy to wydajna z niego cholera, a ja nie wiem po co mam używać czegoś co nie działa...
SKŁAD:
Olea Europaea (Olive) Fruit Oil*, Beeswax/Cera Alba (Cire D'abeille)*, Cocos Nucifera (Coconut) Oil*, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Natural Flavor (Aroma), Butyrospermum Parkii (Shea Butter)*, Stevia Rebaudiana Leaf/Stem Extract*, Tocopherol, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil*, Fragaria Vesca (Strawberry) Fruit Extract*, Limonene**, Linalool**
*składnik organiczny **składnik naturalny
TAG:
balsam,
balsam do ust,
EOS,
usta
Subskrybuj:
Posty (Atom)