Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mydło. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mydło. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 19 maja 2013

L'Occitane en Provence - Miniaturowy koszyczek - MINIrecenzje MINIproduktów - część II

Obiecana część II minirecenzji miniproduktów, jakimi uraczyło nas L'Occitane en Provence w okolicach Wielkanocy - czyli koszyczek miniaturek (część I <-- klik!). Nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby popełnić osobne recenzje dla każdego z tych maleństw, bo prawdopodobnie samo przygotowanie każdej pojedynczej notki zajęłoby mi więcej czasu niż zużycie kosmetyków ;). Nie będę się powtarzać na temat tego co myślę ogólnie o akcji wysyłania miniaturek do pierdyliarda blogerek - napisałam to już poprzednio. Przejdę po prostu do wyrażenia opinii o tych produktach.
L'Occitane en Provence - Verbena Shower Gel
Całkiem przyjemny zapach - kojarzy mi się z babką cytrynową - choć (delikatnie mówiąc) nie przepadam za cytrusowymi zapachami, to ten babkowy aromat nawet przypadł mi do gustu. Po kilku użyciach nie byłam w stanie zauważyć efektu pielęgnacyjnego tego produktu, ale gdyby wysuszał, to raczej widziałabym od razu, więc przypuszczam, że tego nie czyni. Troszkę za słabo się pieni, ale jest dość wydajny... mimo wszystko nie porwał mnie na tyle, aby wydać 59,00zł i otrzymać 250ml produktu.
Ocena: 3
L'Occitane en Provence - Dry Skin Hand Cream
Zapach mnie nie powalił - podobny do klasycznego kremu Nivea. Dość treściwa konsystencja, która dobrze się rozprowadza, ale niestety wolno wchłania i pozostawia tłustą warstwę na skórze - mam wrażenie non-stop spoconych dłoni. Dla mnie - tylko do używania przed snem, ale rano nie czułam dużej różnicy w nawilżeniu dłoni... Niespecjalnie go polubiłam i na pewno nie wydałabym 29,90zł za 30ml tego kremu - a podobno to ich bestseller. Idę umyć ręce...
Ocena: 2
L'Occitane en Provence - Extra-gentle Milk Soap
Zupełnie zwyczajne mydło, o równie zwyczajnym mydlanym zapachu. Nie wysusza, ale też nie robi nic ponadto. Zupełnie niewarte 32zł za 250g - nawet za ładne opakowanie w stylu retro.
Ocena: 2
L'Occitane en Provence - Immortelle - Precious Night Cream
Mój koszmarek... Bardzo treściwa, ciężka konsystencja, zapach ma w sobie coś chemicznego, co w ogóle mi nie odpowiada. Nie dziwię się, że to krem na noc, bo nie wiem kto wytrzymałby z nim na twarzy w ciągu dnia. Przyznam Wam szczerze - użyłam go raz i nigdy więcej. Tak przetłuszczonej, dosłownie kapiącej skóry, kiedy obudziłam się rano, nie miałam dawno... Nie rozumiem czemu jest bestsellerem, nie wiem czemu kosztuje 210zł za 50ml... No rzeczywiście jest "drogocenny"...
Ocena: 1
L'Occitane en Provence - Pivoine Flora EDT
Najprzyjemniejszy produkt z całej paczuszki, mimo tego, że dla mnie to raczej mgiełka niż woda toaletowa, gdyż utrzymuje się tylko około 3 godziny. Uwielbiam zapach piwonii - choć w tym produkcie jest nieco przytłoczony innymi nutami, to otrzymujemy przyjemną kwiatowo-zieloną miksturę. Bardzo przyjemny zapach na lato. Niestety cena za 50ml to 210zł, co stawia go na wysokiej półce cenowej - wyżej nawet od niektórych zapachów topowych projektantów...
Ocena: 4+

niedziela, 14 kwietnia 2013

L'Occitane en Provence - Cerisier aux Papillons - Spring Cherry - mydełko i krem do rąk - MINIrecenzja MINIproduktów - część I

Sporo blogerek połasiło się na współpracę z firmą L'Occitane en Provence - przyznaję się - ja też. Widząc na blogach naszych zachodnich sąsiadek produkty, które otrzymywały od firmy, spodziewałam się ciekawej nowej kooperacji. Póki co, jestem połowicznie zadowolona... Dlaczego? Wydaje mi się, że firma postawiła na ilość współpracujących blogów, zamiast skupić się na kilku i wysłać im porządne paczki, tak jak to się dzieje na zachodzie... Tym sposobem cała masa blogerek dostała najpierw paczuszki z 2 produktami - mydełkiem i miniaturką kremu do rąk, a następnie koszyczki z już naprawdę mini-mini próbeczkami. Oczywiście narzekać aż tak bardzo nie będę - fajnie, że mam szansę zapoznać się z produktami L'Occitane, jednak czuję się troszkę nabierana - tak jakby firma to mnie chciała skusić do zakupów, zamiast za moim pośrednictwem działać na odbiorców (bo chyba nie będziemy się oszukiwać, że ze strony firm takie właśnie są cele zawierania współprac ;)). Otrzymane produkty oczywiście wypróbowałam, ale osobnych recenzji dla każdego z nich nie będzie, no bo jaki produkt taka recenzja, czyli MINIprodukt - MINIrecenzja ;). Na pierwszy rzut malusia paczuszka nr 1 od L'Occitane. No to jadymy!
W pierwszej przesyłce znalazło się mydełko Cerisier aux Papillons Spring Cherry Soap - produkt pełnowymiarowy, choć gramatura iście próbkowa - 50g, koszt - 15zł. Cena jak dla mnie zdecydowanie zawyżona, bo oprócz tego, że mydełko pachnie przyjemnie - delikatnie kwiatowo - oscyluje w okolicy zapachu kwiatów kwitnącej wiśni (choć nie jestem pewna czy nie dałam się ponieść sugestii producenta) -  zapach pozostaje na dłoniach + ma śliczny kształt, to tak naprawdę nie różni się dosłownie niczym od zwykłych mydeł drogeryjnych. Myje zupełnie tak samo, wydajność identyczna, a na dodatek - dokładnie tak samo jak inne mydła w kostce - wysusza mi łapki :(. Na co dzień stosuję tylko mydła w płynie, które mają dodatki nawilżające, bo bardzo nie lubię mieć wysuszonych dłoni. Na twarz stosować nie próbowałam i nie zamierzam, jeśli ma to się skończyć tak jak dla moich biednych łapek...
Moja ocena: 2+/6

W związku z wysuszeniem, które zafundowało mi mydełko sięgnęłam niezwłocznie po drugi produkt z tej paczuszki, czyli krem do rąk Cerisier aux Papillons Spring Cherry Soft Hand Cream. Po nałożeniu na dłonie - zdecydowana ulga. Krem ma ciekawą konsystencję - aż ciężko ją opisać, wygląda jakby zawierał w sobie proszek lub puder - obstawiam, że to zasługa skrobi tapiokowej, która jest dość wysoko w składzie. Przyjemnie się wchłania, dość szybko, nie pozostawia tłustej warstwy, a jedynie uczucie nawodnienia i prześliczny zapach. Niestety nie nawilża na zbyt długo - praktycznie po 15 minutach muszę ponownie sięgać po krem... Pojemność to 30ml, która o dziwo też jest pełnowymiarową gramaturą tego kosmetyku - obstawiam, że to ze względu na fakt, że obydwa produkty należą do edycji limitowanej. Koszt takiego malucha to 29,90zł - moim zdaniem dużo, przekładając na wydajność kremu, a przede wszystkim utrzymanie efektu nawilżenia.
Moja ocena: 3/6

Jak same widzicie, pierwsza paczuszka od L'Occitane niespecjalnie mnie przekonała, a wiem, że przecież firma może pochwalić się naprawdę dobrymi kosmetykami, bo znam ją od dawna, choć używam sporadycznie - ceny jednak nie zachęcają ;). Z tego co się orientuję kolekcja Cerisier aux Papillons w sklepie internetowym L'Occitane nie jest już dostępna - nie wiem jak to jest ze stacjonarnymi, jednak specjalnie po tej limitowance płakać nie zamierzam ;).
Wkrótce podzielę się z Wami jeszcze moją opinią na temat miniaturek ze słynnego już koszyczka L'Occitane. Nadal wyrabiam sobie zdanie na temat zawartych w nim miniaturek, choć na dłuższe i dogłębniejsze testy produktów raczej nie wystarczy ;).

wtorek, 16 sierpnia 2011

Alepp - Savon Noir - Czarne mydło peelingujące

PLUSY:
- bardzo dokładnie oczyszcza skórę
- działa jak peeling enzymatyczny - złuszcza i odświeża skórę
- nie wysusza skóry, nie powoduje późniejszego przesuszania
- łagodzi podrażnienia skóry
- działa zapobiegawczo przeciw niedoskonałościom
- super skład
- zapobiega nadmiernemu wydzielaniu sebum
- bardzo wydajne
- cena - 19zł - tutaj: Czarne Mydło Peelingujące 150g - korzystna w porównaniu z wydajnością
MINUSY:
- zapach - pachnie oleiście i mało przyjemnie
- trochę trudno się je zmywa ze skóry
- wygląda jak smar do łożysk :D
OCENA OGÓLNA:
5/6
Gdyby nie zapach - byłoby 6, szkoda, że mój nos taki wrażliwy :(. Na krótką metę pomogło mi kilka kropelek olejku różanego Khadi Natural Essential Oil, ale mimo wszystko ten smarowy zapach nadal był wyczuwalny... Z ciężkim sercem oddałam słoiczek koledze, któremu zapach najwyraźniej nie przeszkadzał (Piotrek - jak się spisuje mydełko :)?). Właściwości aplikacyjne ma średnie i ciężko zmyć je z twarzy - lepiej najpierw rozmydlić odrobinę w dłoniach i dopiero nałożyć na buzię, ale działanie jest rewelacyjne i stąd wysoka ocena :).
Dziękuję drogerii z naturalnymi kosmetykiami www.helfy.pl, za możliwość przetestowania produktu, a Was zapewniam, że nie miało to wpływu na moją ocenę :).
SKŁAD:
Olea europea oil - oliwa z oliwek zawiera stężone składniki zapobiegające procesom starzenia, witaminę E i nienasycone kwasy tłuszczowe (ok.60%). Kosmetyki zawierające w swoim składzie oliwę z oliwek mają właściwości regenerujące, wygładzające, kojące stany zapalne i podrażnienia skóry. Poprzez silne działanie nawilżające, zapobiegają odwodnieniu skóry. Owoc oliwki bogaty jest w potas, fosfor, żelazo i wszystkie najważniejsze dla skóry witaminy (A, z grupy B, C i E). Dzięki nim oliwa ma działanie uelastyczniające i wzmacniające naskórek oraz zapobiega utracie wilgoci z komórek.
Lauris nobilis (Laurel) oil - olej laurowy - znany ze swoich właściwości antyseptycznych. Pobudza porost włosów, skutecznie likwiduje łupież i inne dolegliwości skóry głowy. Zastosowany na skórę twarzy i ciała działa oczyszczająco, ściągająco i bakteriobójczo. Polecany także dla cery trądzikowej. Działa antygrzybicznie, zawarty w oleju chlorofil wspomaga gojenie ran i łagodzi objawy łuszczycy. 
Aqua - woda
Potassium hydroxide - wodorotlenek potasu - zastosowany dla uzyskania mydła w postaci miękkiej - zmydlanie tłuszczu - w tym przypadku oliwy z oliwek z wodorotlenkiem potasu pozwala uzyskać mydło

Skład: Olea europea oil, Lauris nobilis (Laurel) oil, Aqua, Potassium hydroxide

KONKURS!

ORGANICUM - kosmetyki czerpiące z natury

Pragnę Was poinformować, że do sklepu Helfy zawitała nowość - teraz w ich asortymencie znalazły się organiczne kosmetyki do włosów i ciała ORGANICUM firmy Isik Terapi - pełną ofertę możecie znaleźć na www.helfy.pl, mnie szczególnie zainteresowały:

Drogeria www.helfy.pl z okazji wprowadzenia nowych produktów przewidziała konkurs, w którym można wygrać kosmetyki Organicum - zasady są bardzo proste:

Podziel się tą nowiną z rodziną i przyjaciółmi, by i oni mogli się cieszyć prawdziwie organicznymi kosmetykami. Przekaż tę nowinę swoimi słowami lub skorzystaj z naszej treści - zamieść ją w dowolnym miejscu w Internecie: na widocznym profilu w serwisie społecznościowym, na blogu, forum lub dowolnym portalu. Pod nowiną zamieść link do dowolnego produktu ORGANICUM sprzedawanego w sklepie Helfy.

Następnie prześlij nam link do zamieszczonej przez siebie informacji i WEŹ UDZIAŁ W LOSOWANIU KOSMETYKÓW DO WŁOSÓW ORGANICUM. Im więcej przekazanych informacji, tym więcej szans na wygraną! Każdy link, który spełnia wymagania konkursowe, weźmie udział w losowaniu nagród. Możesz uzyskać dodatkowy los, gdy polubisz nasz profil na Facebooku http://www.facebook.com/sklep.helfy i podasz nam nazwę swojego profilu. Będzie nam bardzo miło widzieć Cię w gronie naszych znajomych.

Weź udział w konkursie

Aby wziąć udział w konkursie, należy:
- zamieścić w Internecie informację, że oferta sklepu Helfy została poszerzona o nowość - kosmetyki ORGANICUM. Do wpisu należy dołączyć link do dowolnego produktu ORGANICUM sprzedawanego w sklepie www.helfy.pl. Pod uwagę będą brane tylko te wpisy, które są widoczne dla wszystkich użytkowników
- zarejestrować się na stronie: http://www.helfy.pl/user/register/, wypełniając trzy pola: e-mail / nick / skąd o nas wiesz czyli skąd wiesz o konkursie (osoby, które rejestrowały się przez dokładnie ten formularz przy innej okazji, nie muszą rejestrować się ponownie)
- na adres konkurs@helfy.pl przesłać e-mail zawierający link/linki do zamieszczonej przez siebie nowiny. W tytule wiadomości prosimy wpisać „ORGANICUM”, zaś w treści wiadomości swój nick do publikacji.


Termin nadsyłania zgłoszeń minie 28 sierpnia 2011 r. o godz. 24.00
Wyniki konkursu zostaną opublikowane 31 sierpnia 2011 r.

Prosimy o zapoznanie się z regulaminem konkursu

NAGRODY:
Każdy link, który spełnia wymagania konkursowe, weźmie udział w losowaniu jednej z 4 nagród marki ORGANICUM

ZAPRASZAM DO UDZIAŁU!

sobota, 23 lipca 2011

Organic Aid - Nectar of Peach - mydło organiczne

PLUSY:
- świetnie zmywa sebum ze skóry jednocześnie nie powodując późniejszego ponownego przetłuszczenia (czasem tak się dzieje, bo skóra odpowiada obronnie na pozbawienie jej bariery lipidowej)
- samodzielnie słabo się pieni - to akurat zaleta przy stosowaniu na buzię
- dobrze pieni się na gąbce - gdy chcemy zastosować je na ciało
- bardzo dokładnie myje - daje "tępe" uczucie na skórze
- nie wysusza skóry - mam tendencję do suchych dłoni po mydle - tutaj nie było takiego problemu
- cena - w drogerii Paatal to kwestia bodajże 2-3zł - aktualnie w ofercie mają różne produkty firmy Organic Aid w śmiesznych wręcz cenach (zastanawiam się nad zakupem tych do włosów :D)
- w opakowaniu ulotka mówiąca o całym zakresie możliwych zastosowań produktu - bardzo przydatne!
MINUSY:
- co za śmierdziuch! dla mnie coś okropnego... ja rozumiem organiczny produkt... ale aż tak organiczny? :D - z trudem je testowałam, chociaż mojej mamie na przykład zapach w ogóle nie przeszkadzał...
- nie mogę znaleźć składu... więc standardowo - jak znajdziecie - podeślijcie proszę :)
- nie prezentuje się najpiękniej i raczej nie położę go w mydelniczce ;)
OCENA OGÓLNA:
3+/6
Mogłabym je pokochać... Tak, mogłabym - gdyby nie zapach... Mój nos po prostu go nie zdzierży i kropka. To zadziwiające jak różnie ludzie reagują na zapachy - ten mnie zupełnie odstręcza, a kilku osobom, które wąchały to mydełko kojarzył się przyjemnie. No cóż - niestety nie byłam wśród tych osób. Mydełko ma naprawdę wiele zalet i spełnia swoje zadanie bardzo dobrze - gdyby nie ten zapach dostałoby 5-tkę, ale jako, że moja opinia w kwestii zapachu jest subiektywna i taka pozostanie - niestety ocena za zapach spada o 1 oczko :(. Ponadto nie ma składu na opakowaniu więc tak do końca nie mogę powiedzieć czy rzeczywiście jest organiczne - pozostaje wierzyć na słowo firmie Organic Aid (ja akurat nie wątpię w to i mam nadzieję, że bym się nie zdziwiła ;)) - mimo wszystko jeszcze pół oczka w dół za to i tym sposobem mamy ocenę 3+.
Dziękuję firmie Paatal za umożliwienie przetestowania tego mydełka, nie miało to wpływu na moją ocenę :).

piątek, 27 maja 2011

Lush - Alkmaar - mydło

PLUSY:
- kremowe
- przyjemny zapach - jak dla mnie - słodkie mleko z miodem
- nie wysusza skóry (chociaż właściwie ciężko stwierdzić tak do końca, bo zwykle używam też Aqua Mirabilis, które super nawilża...)

MINUSY:
- zawiodłam się na zapachu - miał być jaśmin i kwiatowe historie, jest słodkie mleko... niby nieźle ale jednak to nie do końca to na co liczyłam
OCENA OGÓLNA:
3+
Zwykłe mydło - bez ochów i achów i na pewno niewarte swojej ceny :(. Po raz kolejny zawiodłam się na mydełku z Lusha i nie zamierzam już więcej nic z tego działu zamawiać (chyba, że pokaże się coś nowego co powali mnie na kolana opisem ;) ). Dużo fajniejsze mydła można znaleźć w drogeriach stacjonarnych w Polsce i w mydlarniach :).

SKŁAD:
Honeysuckle Infusion (Lonicera caprifolium) - napar z wiciokrzewu - ma właściwości zmiękczające i wygładzające skórę oraz nadaje jej miły zapach
Amaranth Infusion (Amaranthus hypochondriacus) - napar z szarłatu - jest poleceny do pielęgnacji skóry trądzikowej suchej, łuszczycowej i z wypryskami. Łagodzi objawy atopowego zapalenia skóry. Saponiny obecne w naparze dobrze oczyszczają skórę
Rapeseed Oil (Brassica napus) - olej rzepakowy - zawiera dużo witaminy E, witaminę K, prowitaminę A. Stosuje się go w rozmaitych kosmetykach do cery suchej, dojrzałej, łuszczącej się, popękanej i słabo dokrwionej. Może zostać zatąpiony olejem z oliwek lub zastąpić ten olej w kosmetykach.
Coconut Oil (Cocos nucifera) - olej kokosowy - zwany masłem kokosowym, otrzymywany poprzez tłoczenie i rozgrzanie kopry - twardego miąższu orzechów palmy kokosowej (Cocos nucifera). Zawiera nasycone oraz nienasycone kwasy tłuszczowe. Polecany do skóry suchej i pękającej, dojrzałej, uszkodzonej przez słońce. Stosowany w preparatach do pielęgnacji suchych i zniszczonych włosów. Olej kokosowy ma działanie "chłodzące" i uspokajające skórę
Water (Aqua) - woda
Sodium Stearate - stearynian sodu - to po prostu sól sodowa wyższego kwasu tłuszczowego czyli - mydło sodowe - typowe mydła, które są solami wyższych kwasów tłuszczowych i metali alkalicznych - czyli zasadowych, w wyniku hydrolizy (czyli reakcji z wodą - z którą mydło niewątpliwie kontakt będzie mieć) pojawia nam się zatem odczyn zasadowy - czyli pH powyżej 7. Nasza skóra powinna utrzymywać naturalne pH na poziomie 5,5 (czyli lekko kwaśny odczyn), a mydło o charakterze zasadowym zmienia to pH co może dawać pole do popisu dla bakterii i grzybów. Oczywiście nie możemy dać się zwariować, warto po prostu stosować środki myjące, które nie są czystymi mydłami, a właśnie mieszaninami detergentów i mydła, lub detergentami o odpowiednim dla skóry pH.
Sodium Lauryl Sulfate - SLS - laurylosiarczan sodu - substancja powierzchniowo czynna, emulgator - to popularny SLS, składnik spieniający, o potencjalnym działaniu drażniącym i wysuszającym, stosowany w praktycznie wszystkich kosmetykach, które się dobrze pienią.
Titanium Dioxide - dwutlenek tytanu - biały pigment, a jednocześnie fizyczny filtr UV, odpowiada za właściwości kryjące
Perfume - kompozycja zapachowa
Glycerine - gliceryna - składnik kompozycji zapachowych, środek kondycjonujący, odżywiający włosy, humektant - środek zatrzymujący wodę, higroskopijny, obniża lepkość, rozpuszczalnik, składnik kondycjonujący skórę. Gliceryna używana jest jako substancja nawilżająca i wygładzająca - ma właściwości higroskopijne czyli przyciąga cząsteczki wody z otoczenia
Jasmine Absolute (Jasminum grandiflorum) - olejek jaśminowy - wyśmienicie sprawdza się aromaterapii i pielęgnacji skóry.  Ma właściwości uspokajające i rozluźniające napięcie mięśni. Jest słynnym afrodyzjakiem
Vetivert Oil (Vetiveria zizanoides) - olejek wetiwerowy - ma działanie antyseptyczne, przeciwbakteryjne, przeciwbólowe, stymulujące, odprężające, tonizujące i uspokajające. Jest skuteczny w przypadku cery tłustej ze skłonnością do wyprysków i trądziku
Styrax Resinoid (Liquidambar styraciflua)  - styraks (żywica) - składnik kompozycji zapachowych, filmotwórczy
Sodium Chloride - chlorek sodu - sól kuchenna, składnik zwiększający lepkość
Sodium Hydroxide - wodorotlenek sodu - substancja denaturująca (ścina białka - np. bakteryjne), regulator pH, substancja buforująca roztwór (stabilizacja pH)
EDTA - EDTA - składnik chelatujący - wiąże jony metali ciężkich, których obecność w kosmetyku (zwykle jako zanieczyszczenia), mogłyby negatywnie wpłynąć na właściwości kosmetyku - kiedy zostaną związane, będą nieszkodliwe
Tetrasodium Etidronate - etidronat tetrasodowy - składnik chelatujący, stabilizator emulsji


LEGENDA:
zielony - substancja nieszkodliwa
niebieski - substancja o pozytywnym działaniu dla skóry
pomarańczowy - substancja wzbudzająca pewne niewielkie zastrzeżenia
czerwony - substancja mająca negatywny wpływ, szkodliwa lub drażniąca



Skład: Honeysuckle Infusion (Lonicera caprifolium), Amaranth Infusion (Amaranthus hypochondriacus), Rapeseed Oil; Coconut Oil (Brassica napus; Cocos nucifera), Water (Aqua), Sodium Stearate, Sodium Lauryl Sulfate, Titanium Dioxide, Perfume, Glycerine, Jasmine Absolute (Jasminum grandiflorum), Vetivert Oil (Vetiveria zizanoides), Styrax Resinoid (Liquidambar styraciflua), Sodium Chloride, Sodium Hydroxide, EDTA, Tetrasodium Etidronate


Wybaczcie przerwę - miałam problem z dostępem do internetu :) - jednego dnia dotyczyło to podobno całego mojego miasta O.O - coś padło i to porządnie :).

piątek, 20 maja 2011

Lush - Fresh Farmacy - mydełko oczyszczające do twarzy

PLUSY:
- bardzo dokładnie oczyszcza skórę - jest tak czysta, że aż "tępa i piszcząca" :D
- ma przyjemny zapach - ciężko określić jaki - przypomina mi nieco zapach mokrego proszku do prania połączonego z czymś ziołowym i może odrobiną lawendy? sama nie wiem :) dla mnie jest przyjemny, ale np. moja mama go nie lubi...
- bardzo wydajny - jedna kostka 100g wystarcza na jakieś pół roku codziennego mycia buzi
- stosunek ceny do wydajności - super - kosztuje około 5 funtów, czyli jakieś 25zł a starcza na tak długo!
- zdecydowanie pomógł mi w walce z trądzikiem i błyszczeniem się skóry
- ma działanie ściągające - ściąga pory, łagodzi zaczerwienienia

MINUSY:
- może przesuszać więc suchodzióbkom odradzam :(
- w Polsce dostępny tylko poprzez zamówienia ze strony Lush lub zbiorowe zamówienia na wizażu, ewentualnie na allegro - ale drogo :(
OCENA OGÓLNA:
6-
Uwielbiam Fresh Farmacy!!! Będę chyba dozgonną fanką tego mydełka (to już moja kolejna kostka :D )... Bardzo mi pomógł w doprowadzeniu cery do stanu w jakim jest teraz, kiedy umyję nim buzię, wiem, że jest naprawdę superczysta. Ja nie szoruję swojej buzi całym mydełkiem, bo uważam to za mało higieniczne - odkrawam sobie mniejszy kawałek mydełka (grubości ok. 1cm) i trzymam w pudełeczku po maseczce z Lusha (nada się każde inne pudełeczko po kremie itp.) - reszta leży zamknięta w swoim opakowaniu, w suchym miejscu, a jeśli chodzi o kawałek, którego akurat używam - nim właśnie miziam się po buzi. Próbowałam użyć większego kawałka, ale zauważyłam, że po kilku kontaktach z wodą twardnieje i jest do wyrzucenia, także odradzam w ogóle mizianie buzi całym mydełkiem i wystawianie go na bezpośrednie działanie wody. To z resztą też obniży znacznie jego wydajność :).

SKŁAD:
calamine powder - puder galmanowy - sproszkowany minerał - galman, znany ze swoich właściwości łagodzących podrażnienia i zaczerwienienia
propylene glycol - glikol propylenowy - organiczny alkohol dwuhydroksylowy, humektant, substancja hydrofilowa, nawilżająca skórę, działa konserwująco poprzez zapobieganie krystalizacji kosmetyków dzięki wiązaniu wody. Niektórzy (pan Różański na przykład) uznają go za środek drażniący, jednak podrażnienia mogą wystąpić u osób wybitnie wrażliwych i nakładany na skórę zmienioną chorobowo. Jego zastosowanie jest ograniczone jeśli chodzi o stężenie w kosmetykach. Ja uważam, że nie należy dać się zwariować, bo człowiekowi przyszłoby myć się chyba tylko wodą i to destylowaną - a to też źle...
chamomile decoction (Anthemis nobilis) - napar z rumianu rzymskiego - znany ze swoich właściwości łagodzących podrażnienia, kojących skórę
elderflower decoction (Sambucus nigra) - napar z bzu czarnego - bez czarny jest bardzo bogaty w witaminę C, jednak w obecności wysokiej temperatury, a tak jest w przypadku naparu, ulega ona degradacji. Co zostaje? Śluzy - o właściwościach ściągających i wygładzających, antocyjany - przeciwrodnikowe, hamujące procesy starzenia się skóry, oraz garbniki - ściągające i napinające skórę
rapeseed oil (Brassica napus) - olej rzepakowy - zawiera dużo witaminy E, witaminę K, prowitaminę A. Stosuje się go w rozmaitych kosmetykach do cery suchej, dojrzałej, łuszczącej się, popękanej i słabo dokrwionej. Może zostać zatąpiony olejem z oliwek lub zastąpić ten olej w kosmetykach.
sunflower oil (Helianthus annuus) - olej słonecznikowy - otrzymywany z nasion słonecznika (Helianthus annuus) poprzez wytłaczanie na zimno. Zawiera kwas linolowy (63%), woski, fosfolipidy (lecytyna), karoteny, witaminę E. Wzmacnia bariery naskórkowe, doskonale zmiękcza i wygładza skórę. Ma działanie przeciwrodnikowe, przeciwzapalne i normalizujące. Jest jednym z niewielu olejów roślinnych, które nie powodują tworzenia zaskórników (comedo).
coconut oil (Cocos nucifera) - olej kokosowy - zwany masłem kokosowym, otrzymywany poprzez tłoczenie i rozgrzanie kopry - twardego miąższu orzechów palmy kokosowej (Cocos nucifera). Zawiera nasycone oraz nienasycone kwasy tłuszczowe. Polecany do skóry suchej i pękającej, dojrzałej, uszkodzonej przez słońce. Stosowany w preparatach do pielęgnacji suchych i zniszczonych włosów. Olej kokosowy ma działanie "chłodzące" i uspokajające skórę
water (aqua) - woda
sodium lauryl sulfate - SLS - laurylosiarczan sodu - substancja powierzchniowo czynna, emulgator - to popularny SLS, składnik spieniający, o potencjalnym działaniu drażniącym i wysuszającym, stosowany w praktycznie wszystkich kosmetykach, które się dobrze pienią.
sodium stearate - stearynian sodu - to po prostu sól sodowa wyższego kwasu tłuszczowego czyli - mydło sodowe - typowe mydła, które są solami wyższych kwasów tłuszczowych i metali alkalicznych - czyli zasadowych, w wyniku hydrolizy (czyli reakcji z wodą - z którą mydło niewątpliwie kontakt będzie mieć) pojawia nam się zatem odczyn zasadowy - czyli pH powyżej 7. Nasza skóra powinna utrzymywać naturalne pH na poziomie 5,5 (czyli lekko kwaśny odczyn), a mydło o charakterze zasadowym zmienia to pH co może dawać pole do popisu dla bakterii i grzybów. Oczywiście nie możemy dać się zwariować, warto po prostu stosować środki myjące, które nie są czystymi mydłami, a właśnie mieszaninami detergentów i mydła, lub detergentami o odpowiednim dla skóry pH.
sodium hydroxide - wodorotlenek sodu - substancja denaturująca (ścina białka - np. bakteryjne), regulator pH, substancja buforująca roztwór (stabilizacja pH)
lavender oil (Lavandula augustifolia) - olejek lawendy wąskolistnej - ma działanie łagodzące, odświeżające, poprawia krążenie, jest przeciwzapalny i przeciwbólowy, lekko wyczuwalny w Fresh Farmacy, jeden z najpopularniejszych i najbardziej znanych olejków na świecie.
chamomile blue oil (Anthemis nobilis) - olejek rumiankowy - to olejek eteryczny pozyskiwany z kwiatostanu rumianku pospolitego, charakteryzuje go ciemnoniebieski kolor, wykazuje silne działanie przeciwzapalne, jest pomocny w przypadku zranień, wyprysków, podrażnień, posiada właściwości przeciwbakteryjne i przeciwgrzybicze, działa na skórę oczyszczająco, pielęgnuje skórę wrażliwą, czerwoną i spękaną, bardzo pomocny przy alergii, egzemie, pokrzywkach, suchej skórze, łuszczącej się i swędzącej lub gdy pojawiają się zaczerwienienia albo plamy
tea tree oil (Melaleuca alternifolia) - olejek z drzewa herbacianego - słynny jako składnik wspomagający walkę z trądzikiem, dezynfekujący, antyseptyczny, odświeżający, ma silne działanie antybakteryjne wobec szczepów odpowiedzialnych za powstawanie zmian trądzikowych
rose absolute (Rosa damascena) - absolut róży damasceńskiej - o działaniu łagodzącym i przeciwstarzeniowym - tutaj użyty także w ramach mieszanki zapachowej - i rzeczywiście wyczuwalny nieco w kosmetyku
sodium chloride - chlorek sodu - sól kuchenna, składnik zwiększający lepkość
limonene - limonen - składnik kompozycji zapachowych, może uczulać osoby nadwrażliwe, występuje naturalnie w użytych olejkach eterycznych
linalool - linalool - składnik kompozycji zapachowych, zastosowanie w kosmetykach jest ograniczone restrykcjami, ze względu na fakt iż w zbyt dużym stężeniu może mieć właściwości drażniące, raczej nie wykazuje ich w stężeniach dozwolonych - występuje naturalnie w użytych olejkach eterycznych
perfume - kompozycja zapachowa

LEGENDA:
zielony - substancja nieszkodliwa
niebieski - substancja o pozytywnym działaniu dla skóry
pomarańczowy - substancja wzbudzająca pewne niewielkie zastrzeżenia
czerwony - substancja mająca negatywny wpływ, szkodliwa lub drażniąca


Skład: Calamine Powder, Propylene Glycol, Chamomile Decoction (Anthemis Nobilis), Elderflower Decoction (Sambucus Nigra), Rapeseed Oil, Sunflower Oil; Coconut Oil (Brassica Napus, Helianthus Annuus, Cocos Nucifera), Water (Aqua), Sodium Lauryl Sulfate, Sodium Stearate, Sodium Hydroxide, Lavender Oil (Lavandula augustifolia), Chamomile Blue Oil (Anthemis Nobilis), Tea Tree Oil (Melaleuca Alternifolia), Rose Absolute (Rosa Damascena), Sodium Chloride, *Limonene, *Linalool, Perfume.
* Occurs naturally in Essential Oils.


Być może część z Was (te, które są ze mną dłużej :D ) zauważyła, że ta recenzja jest uaktualnieniem mojej starej recenzji Fresh Farmacy - z początków tego bloga - postanowiłam dopasować ją do aktualnego layoutu jaki ostatnio stosuję w notkach i troszkę uaktualnić ewentualne spostrzeżenia :). Na dniach pojawi się jeszcze kilka takich aktualizacji, bo - nie chwaliłam się, przepraszam :), przedwczoraj dotarła do mnie paczuszka z kosmetykami z Lusha (oraz z kilkoma nowymi lakierami Barry M. - wiem, też się nie chwaliłam...) ze wspólnego zamówienia z wizażu u Bethie, za którego organizację jeszcze raz bardzo jej dziękuję :*.

wtorek, 14 grudnia 2010

Lush Rock Star Soap

Kolejny produkt z Lusha, która znalazł się na mojej liście przedmiotów, których więcej nie kupię to:

Lush - Rock Star Soap

Z opisu producenta, który pozwoliłam sobie przetłumaczyć - "Różowe, waniliowe mydło do rąk i ciała. Kremowa waniliowa słodycz. Oto mydło dla wszystkich, którzy wiedzą, że powinny ich przyciągać wysublimowane beże i granaty ale nie mogą się powstrzymać przed chwytaniem wszystkiego co różowe! Mydło 'Rock Star' pachnie tak, jak kąpiel z kostką do kąpieli 'Creamy Candy', zatem stanowią one idealny, waniliowy kąpielowy duet.
Absolut wanilii ma najwyższą koncentrację waniliowego zapachu, którego głównym źródłem jest wanilina. To ona nadaje wanilii charakterystyczny zapach, ale także okazuje się mieć właściwości antyoksydacyjne. Produkt wegański."

Niestety, jak już wcześniej napisałam - mydełko mi nie podpasowało... Mnie - wielbicielce waniliowych słodziaków! Niestety - nie tych, które grają mi na nosie swoją sztucznością... 

Jeżeli chodzi o właściwości mydełka - jest całkiem fajne, raczej się nie pieni - jak większość mydełek z Lusha i jest z rodzaju tych kremowych - nie żelowych. Nawet na sucho w dotyku jest kremowe i miękkie, nie wysusza skóry, raczej delikatnie nawilża, pozostawia swój (denerwujący mnie) zapach wyczuwalnym na skórze na długo.

W sumie nie żałuję, że je kupiłam - raczej dało mi do myślenia jeśli chodzi o kilka innych produktów, które pewnie by mnie kusiły - takie jak Godmother Soap, Creamy Candy Bubble Bar (mam zamiar go wypróbować i tak, ale nie będę narzekać jeśli też mnie rozczaruje - liczę się z taką możliwością) czy Snow Fairy, które jest aktualnie w sprzedaży w ofercie świątecznej. Na szczęście odkroiłam sobie tylko połówkę do używania, druga połówka poszła już na sprzedaż - po zużyciu pierwszej nie mam ochoty na więcej :).

Dość jednak mojego biadolenia - przejdźmy do składu. Pierwsze miejsce - woda, rzeczywiście mydełko wydaje się nieco uwodnione - pewnie właśnie dlatego jest takie kremowe i miękkie.

Drugie miejsce - glikol propylenowy, jest to związek organiczny z grupy alkoholi dwuhydroksylowych - inaczej dioli. Jest to środek higroskopijny (wiążący wodę), a zarazem i konserwant - w tym produkcie użyty jako substancja nawilżająca - humektant.

Na trzecim miejscu znajdziemy olej rzepakowy, który zawiera dużo witaminy E, witaminę K, prowitaminę A. Stosuje się go w rozmaitych kosmetykach do cery suchej, dojrzałej, łuszczącej się, popękanej i słabo dokrwionej jako składnik natłuszczający, wygładzający i nawilżający.

Następny w kolejce jest olej kokosowy, który stosuje się popularnie do olejków do ciała i do masażu, a także do kremów dla cery suchej, dojrzałej, popękanej i zniszczonej promieniami słonecznymi, oraz do kremów przeciwko dermatozom, jak również do kosmetykow do pielęgnacji włosów suchych i łamliwych. Działa na skórę chłodząco i łagodząco.

Kolejny składnik to sól sodowa siarczanu alkoholu laurylowego ( laurylosiarczan sodu) czyli tak zwany SLS - substancja powierzchniowo czynna - odpowiedzialna za pienienie się produktu, tenzyd jonowy, który niestety jest często używany w kosmetykach - ponieważ jest po prostu tani i ma odpowiednie właściwości użytkowe, ale na skórę działa wysuszająco, czasem wręcz drażniąco i uczulająco. W wielu szamponach i środkach, które z zasady mają się dobrze pienić znajduje się na pierwszym lub drugim miejscu.

Następnie na liście znajdziemy stearynian sodu czyli po prostu mydło sodowe, tu trzeba zaznaczyć, że typowe mydła, które są solami wyższych kwasów tłuszczowych i metali alkalicznych - czyli zasadowych, w wyniku hydrolizy (czyli reakcji z wodą - z którą mydło niewątpliwie kontakt będzie mieć) pojawia nam się zatem odczyn zasadowy - czyli pH powyżej 7. Jak wspominałam w poprzedniej notce, nasza skóra powinna utrzymywać pH na poziomie 5,5, a mydło o charakterze zasadowym zmienia to pH co może dawać pole do popisu dla bakterii i grzybów. Oczywiście nie możemy dać się zwariować, warto po prostu stosować środki myjące, które nie są czystymi mydłami, a właśnie mieszaninami detergentów i mydła, lub detergentami o odpowiednim dla skóry pH.

Kolejny składnik w Rock Star to wodorotlenek sodu - NaOH, czyli kolejny składnik zasadowy - zarzuty wobec niego jak powyżej.

Napotykamy na liście składników wreszcie tajemnicze perfume, które jak mniemam jest mieszanką olejków eterycznych nadających zapach mydełku (i z tym chyba właśnie przesadzili ;)), a zaraz po nimdwutlenek tytanu, który wg mnie zastosowano tu jako pigment - biel tytanową, bo rzeczywiście mydełko ma taki różowobiały kolor, raczej wątpię, żeby twórcom w tym przypadku chodziło o właściwości dwutlenku tytanu jako fizycznego filtra przeciwsłonecznego :).

Znalazła się wreszcie na liście wspominana przeze mnie wanilia, a właściwie absolut wanilii, czyli olejek waniliowy o najwyższej koncentracji składników zapachowych - być może z nim też trochę przesadzili i to daje ogólny zapach sztuczności całemu produktowi...

Następny składnik mydełka to gliceryna, znana ze swoich właściwości higroskopijnych i nawilżających skórę - jednak tu uwaga! Gliceryna w mydle - dobry pomysł, ponieważ komórki skóry absorbują wodę do swojego wnętrza podczas kąpieli i dodatek gliceryny pozwoli tą wodę w komórkach związać, natomiast używanie kremów glicerynowych do suchych rąk jest moim zdaniem rzeczą bezsensowną, ponieważ gliceryna przy stanie nawodnienia skóry poniżej 20%, wodę ze skóry nam wyciągnie na powierzchnię tym samym jeszcze bardziej przesuszając ją.

Kolejna w spisie składników jest sól NaCl - taka właśnie sól jaką przyprawiamy potrawy :D, jest to środek konserwujący - tak jak w przemyśle spożywczym.

Następnie na liście mamy EDTA czyli kwas etylenodiaminotetraoctowy - sekwestrant, czyli środek kompleksujący jony metali tak jak Tetrasodium Etidronate służący do zmiękczania wody i również kompleksujący (związujący) jony metali np. wapnia, magnezu - obecne w wodzie twardej, aby nie reagowały ze składnikami produktu. Obydwa składniki są niekiedy w literaturze wymieniane wśród składników drażniących.

Ogólnie skład mydełka nie jest powalająco naturalny i wspaniały dla naszej skóry, a przy tym sztucznym zapachu i po dogłębnej analizie - na pewno się już na nie więcej nie skuszę, ani nie będę nikomu polecać :).

Jeszcze tylko skład w oryginale ze strony Lusha:
Skład: Water (Aqua), Propylene Glycol, Rapeseed Oil; Coconut Oil (Brassica napus; Cocos nucifera), Sodium Lauryl Sulfate, Sodium Stearate, Sodium Hydroxide, Perfume, Titanium Dioxide, Vanilla Absolute (Vanilla planifolia), Glycerine, Sodium Chloride, EDTA, Tetrasodium Editronate, Colour 18050.
*Naturalnie występuje w olejkach eterycznych.

I znowu kilka zdjęć własnych: