Nie wiem czy dotarła już do Was ta informacja, ale właśnie wczoraj otworzył w Polsce swoje podwoje internetowy sklep NYX Professional Makeup! Jest to nie lada gratka dla fanek produktów tej firmy, bo ich stacjonarne sklepy znajdują się jedynie w Warszawie i Poznaniu (oraz do końca października Pop Up Store w Krakowie). W związku z tym postanowiłam pokazać Wam moje NYX-owe zakupy, które popełniłam w te wakacje i doradzić którym produktom warto przyjrzeć się bliżej.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą spray. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą spray. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 25 października 2016
piątek, 21 sierpnia 2015
Toni&Guy - moje ulubione kosmetyki do stylizacji włosów
O kosmetykach Toni&Guy - firmy stworzonej przez dwóch mistrzów fryzjerskich w Wielkiej Brytanii, pisałam na blogu już nie raz, ale tym razem postanowiłam zebrać wszystko razem i naskrobać post zbiorczy, żeby pokazać Wam moją aktualną kolekcję tych produktów. Za co je lubię i które uważam za najlepsze? Zapraszam do czytania :).
TAG:
lakier do włosów,
mgiełka,
pianka,
spray,
Toni and Guy,
włosy
piątek, 31 stycznia 2014
Lee Stafford - MiNi POKeR STRAiGHT - zestaw produktów-miniaturek do stylizacji włosów prostych
Jestem ale zupełnie jakby mnie nie było. Sesja depcze po piętach i nie pozwala ani na chwilę oderwać się od nauki. Jednak udało mi się! Mam nadzieję, że nie zdradzicie jej miejsca mojego chwilowego pobytu :D.
Dzisiaj chciałabym pokazać Wam kilka produktów firmy Lee Stafford, z których jeden okazał się tak dobry i innowacyjny, że znalazło się dla niego miejsce wśród ulubieńców roku 2013 - chodzi konkretnie o spray przeciwko wilgoci Lee Stafford - Poker Straight - Dehumidifier Spray.
W zestawie Lee Stafford MiNi POKeR STRAiGHT, który za pierwszym razem sprezentowała mi Hexxana (którą serdecznie z tego miejsca pozdrawiam!), a kolejny był z kolei częścią prezentu na Dzień Dziecka, znalazły się następujące kosmetyki, które pokrótce Wam opiszę:
- Lee Stafford - Poker Straight Shampoo - 75ml
- Lee Stafford - Poker Straight Conditioner - 75ml
- Lee Stafford - Poker Straight Dehumidifier - 50ml
- Lee Stafford - Original Dry Shampoo - 50ml
poniedziałek, 2 września 2013
Pantene Pro-V - Nabłyszczająca odżywka w sprayu chroniąca przed wysoką temperaturą
Jeżeli śledzicie mojego bloga, to wiecie, że niedawno mój zbiór sprzętów kosmetycznych zasiliła nowiutka, śliczniutka prostownico-lokówka od Remingtona :). Staram się moich włosków zbyt często wysoką temperaturą nie katować, ale mając takie cudo pod ręką, aż żal od czasu do czasu nie pokombinować ;). W związku z tym szukałam jakiegoś specyfiku przeznaczonego typowo do ochrony kudłów przed gorącem i postawiłam na łatwo dostępny kosmetyk drogeryjny bardzo znanej firmy Pantene.
Prawdę mówiąc ciężko organoleptycznie stwierdzić czy moje włosy po spryskaniu tym specyfikiem są bardziej chronione przed temperaturą, ale pozwalam sobie dać sprayowi Pantene kredyt zaufania w tej kwestii. Ciekawa jestem czy w ogóle da się to jakoś sprawdzić? Jedyne co mogę stwierdzić na pewno, to fakt, że moje włosy, które ostatnio kontakt z prostownicą/lokówką miały dobre kilka lat temu, nie ucierpiały widocznie na tym, że teraz częściej się z wysoką temperaturą stykają. I podkreślam - widocznie - bo nie mam szans tego żadnym super-hiper-testującym-sprzętem sprawdzić. Nie próbowałam też włosów prostować/kręcić bez żadnego zabezpieczenia, bo po prostu mi ich szkoda i nawet na potrzeby blogowego testowania i porównania chyba się temu nie poddam ;).
Poza samym - niemożliwym do sprawdzenia, ale miejmy nadzieję istniejącym, działaniem ochronnym, spray ten jest całkiem fajnym kosmetykiem. Ma bardzo wygodną pompkę, którą można zablokować jeżeli zabieramy go w podróż. Przyczepię się jednak do samego spryskiwacza, który wypsikuje zbyt duży i skupiony strumień produktu - uważam, że powinna to być raczej mocno rozproszona mgiełka, która rozprzestrzeni się na włosach, a nie takie "chlapnięcie" spadające w jedno miejsce - przez to trudniej produkt rozprowadzić równomiernie. Zapach sprayu jest bardzo przyjemny - naprawdę bardzo go lubię :). Ponadto produkt zapewnia nam ułatwione rozczesywanie. Nie uważam, żeby jakoś fenomenalnie nabłyszczał - włosy wyprostowane prostownicą same z siebie są bardziej błyszczące i nie przypisuję tego jako zasługi temu sprayowi. Cieszy mnie fakt, że nie zauważyłam obciążenia włosów.
Uważam, że jest to produkt dość przeciętny i gdy się skończy będę szukać czegoś lepszego - być może zainwestuję w moją ukochaną firmę Toni&Guy :).
PLUSY:
- zakładam, że jakąś tam ochronę przed temperaturą daje ;)
- bardzo przyjemny zapach
- wygodna pompka (choć kiepsko pryska ;))
- nie obciąża włosów
- ułatwia rozczesywanie
- cena - kupiłam za 14zł w promocji w Rossmannie
MINUSY:
- pompka "emituje" zbyt skupiony strumień produktu - aplikacja jest niewygodna
- wydajność - związana z punktem powyżej ;)
OCENA OGÓLNA:
3+/6
Od dzisiaj przebywam już w nowym mieszkaniu w Zabrzu, gdzie niestety nie mam internetu - jeszcze. Mam nadzieję, że to się szybko zmieni i że mi wybaczycie chwilowy przestój w odpowiadaniu na komentarze :). Posty powinny pojawiać się regularnie (hahaha - żart z pogrzebu przy tym co ostatnio blogspot wyczynia...), bo ustawiłam automatyczne publikacje kilku notek do przodu :).
Trzymajcie kciuki, żeby mi szybko założyli internet, bo inaczej uschnę z tęsknoty ;).
Prawdę mówiąc ciężko organoleptycznie stwierdzić czy moje włosy po spryskaniu tym specyfikiem są bardziej chronione przed temperaturą, ale pozwalam sobie dać sprayowi Pantene kredyt zaufania w tej kwestii. Ciekawa jestem czy w ogóle da się to jakoś sprawdzić? Jedyne co mogę stwierdzić na pewno, to fakt, że moje włosy, które ostatnio kontakt z prostownicą/lokówką miały dobre kilka lat temu, nie ucierpiały widocznie na tym, że teraz częściej się z wysoką temperaturą stykają. I podkreślam - widocznie - bo nie mam szans tego żadnym super-hiper-testującym-sprzętem sprawdzić. Nie próbowałam też włosów prostować/kręcić bez żadnego zabezpieczenia, bo po prostu mi ich szkoda i nawet na potrzeby blogowego testowania i porównania chyba się temu nie poddam ;).
Poza samym - niemożliwym do sprawdzenia, ale miejmy nadzieję istniejącym, działaniem ochronnym, spray ten jest całkiem fajnym kosmetykiem. Ma bardzo wygodną pompkę, którą można zablokować jeżeli zabieramy go w podróż. Przyczepię się jednak do samego spryskiwacza, który wypsikuje zbyt duży i skupiony strumień produktu - uważam, że powinna to być raczej mocno rozproszona mgiełka, która rozprzestrzeni się na włosach, a nie takie "chlapnięcie" spadające w jedno miejsce - przez to trudniej produkt rozprowadzić równomiernie. Zapach sprayu jest bardzo przyjemny - naprawdę bardzo go lubię :). Ponadto produkt zapewnia nam ułatwione rozczesywanie. Nie uważam, żeby jakoś fenomenalnie nabłyszczał - włosy wyprostowane prostownicą same z siebie są bardziej błyszczące i nie przypisuję tego jako zasługi temu sprayowi. Cieszy mnie fakt, że nie zauważyłam obciążenia włosów.
Uważam, że jest to produkt dość przeciętny i gdy się skończy będę szukać czegoś lepszego - być może zainwestuję w moją ukochaną firmę Toni&Guy :).
PLUSY:
- zakładam, że jakąś tam ochronę przed temperaturą daje ;)
- bardzo przyjemny zapach
- wygodna pompka (choć kiepsko pryska ;))
- nie obciąża włosów
- ułatwia rozczesywanie
- cena - kupiłam za 14zł w promocji w Rossmannie
MINUSY:
- pompka "emituje" zbyt skupiony strumień produktu - aplikacja jest niewygodna
- wydajność - związana z punktem powyżej ;)
OCENA OGÓLNA:
3+/6
Od dzisiaj przebywam już w nowym mieszkaniu w Zabrzu, gdzie niestety nie mam internetu - jeszcze. Mam nadzieję, że to się szybko zmieni i że mi wybaczycie chwilowy przestój w odpowiadaniu na komentarze :). Posty powinny pojawiać się regularnie (hahaha - żart z pogrzebu przy tym co ostatnio blogspot wyczynia...), bo ustawiłam automatyczne publikacje kilku notek do przodu :).
Trzymajcie kciuki, żeby mi szybko założyli internet, bo inaczej uschnę z tęsknoty ;).
TAG:
ochrona,
odżywka,
Pantene,
prostowanie,
prostownica,
spray,
włosy
czwartek, 30 sierpnia 2012
Kosmyki i ich kosmetyki... czyli moja kolekcja kosmetyków do pielęgnacji i stylizacji włosów + torebkowa wyprzedaż :)
Jak nazwa postu wskazuje dzisiaj w ramach porządków, remanentu i inwentaryzacji w kosmetykach, zaprezentuję Wam moje zasoby kosmetyków do włosów - zarówno do pielęgnacji jak i do stylizacji. Nie jest tego mało, ale też wiem, że są osoby, które mają więcej, więc może jeszcze ze mną nie jest tak źle :D - tak sobie to tłumaczę ;). Postaram się o każdym z kosmetyków kilka słów napisać lub odesłać Was do wcześniejszej recenzji danego produktu.
Podzieliłam kosmetyki na 4 kategorie:
- mycie i odżywianie - czyli najbardziej podstawowe kosmetyki - szampony i odżywki/maski do włosów
- oleje i olejki
- wcierki, spraye i płukanki
- stylizacja włosów
Mycie i odżywianie
W tej kategorii u mnie aktualnie bardzo licho, bo tylko 5 produktów - jest to zasługa faktu, że postanowiłam "zdenkować" moje zasoby i nawet mi się to udało. Zostałam tylko z:
1. Green Pharmacy - Balsam do włosów zniszczonych, łamliwych i osłabionych - recenzja tutaj
2. Kemon - Actyva - Linfa Solare - Shampoo Hair&Body - Szampon do stosowania po kąpielach słonecznych - recenzja tutaj
3. Ziaja - Szampon Intensywny Kolor - Do włosów farbowanych - przyzwoity, dość delikatny szampon, bardzo tani, nie mam do niego zastrzeżeń, ale szału nie robi ;)
4. Ziaja - Odżywka Intensywny Kolor - Do włosów farbowanych - spostrzeżenia podobne jak przy szamponie, całkiem nieźle wygładza włosy, nie odpowiada mi jedynie bardzo mała pojemność opakowania - dla mnie taka trochę podróżna...
5. Kemon - Actyva - Linfa Solare Mask - maska do włosów do stosowania po kąpielach słonecznych - recenzja tutaj
Oleje i olejki
1. Dabur - Amla Gold - miałam w pewnym momencie - kiedy byłam blondynką, mega-fazę na olejowanie włosów - teraz nadal to robię, ale nie tak często... z etapu włosów blond pozostał mi olej amla w wersji gold - czyli właśnie dla blondynek. Z tego co pamiętam rzeczywiście włosów mi nie przyciemnił, generalnie jakieś tam nawilżenie zauważyłam, chociaż końcówki nadal wołają o pomstę do nieba (muszę wrócić do regularnego olejowania...), jedyne co nie do końca mi pasuje to zapach - miałam kiedyś Amlę Jasmine (również dla blondynek) i chyba do niej wrócę, bo jaśminowy zapach był boski!
2. Nuxe - Huile Prodigieuse - Multi-usage dry oil - suchy olejek wielofunkcyjny - recenzja tutaj
3. Kemon - Hair Manya - Bye Bye Split End - fluid na rozdwojone końcówki - recenzja tutaj
4. Green Pharmacy - Olejek łopianowy z olejkiem z drzewa herbacianego i rozmarynu - przeciwłopieżowy - recenzja tutaj
Podzieliłam kosmetyki na 4 kategorie:
- mycie i odżywianie - czyli najbardziej podstawowe kosmetyki - szampony i odżywki/maski do włosów
- oleje i olejki
- wcierki, spraye i płukanki
- stylizacja włosów
Mycie i odżywianie
W tej kategorii u mnie aktualnie bardzo licho, bo tylko 5 produktów - jest to zasługa faktu, że postanowiłam "zdenkować" moje zasoby i nawet mi się to udało. Zostałam tylko z:
1. Green Pharmacy - Balsam do włosów zniszczonych, łamliwych i osłabionych - recenzja tutaj
2. Kemon - Actyva - Linfa Solare - Shampoo Hair&Body - Szampon do stosowania po kąpielach słonecznych - recenzja tutaj
3. Ziaja - Szampon Intensywny Kolor - Do włosów farbowanych - przyzwoity, dość delikatny szampon, bardzo tani, nie mam do niego zastrzeżeń, ale szału nie robi ;)
4. Ziaja - Odżywka Intensywny Kolor - Do włosów farbowanych - spostrzeżenia podobne jak przy szamponie, całkiem nieźle wygładza włosy, nie odpowiada mi jedynie bardzo mała pojemność opakowania - dla mnie taka trochę podróżna...
5. Kemon - Actyva - Linfa Solare Mask - maska do włosów do stosowania po kąpielach słonecznych - recenzja tutaj
Oleje i olejki
1. Dabur - Amla Gold - miałam w pewnym momencie - kiedy byłam blondynką, mega-fazę na olejowanie włosów - teraz nadal to robię, ale nie tak często... z etapu włosów blond pozostał mi olej amla w wersji gold - czyli właśnie dla blondynek. Z tego co pamiętam rzeczywiście włosów mi nie przyciemnił, generalnie jakieś tam nawilżenie zauważyłam, chociaż końcówki nadal wołają o pomstę do nieba (muszę wrócić do regularnego olejowania...), jedyne co nie do końca mi pasuje to zapach - miałam kiedyś Amlę Jasmine (również dla blondynek) i chyba do niej wrócę, bo jaśminowy zapach był boski!
2. Nuxe - Huile Prodigieuse - Multi-usage dry oil - suchy olejek wielofunkcyjny - recenzja tutaj
3. Kemon - Hair Manya - Bye Bye Split End - fluid na rozdwojone końcówki - recenzja tutaj
4. Green Pharmacy - Olejek łopianowy z olejkiem z drzewa herbacianego i rozmarynu - przeciwłopieżowy - recenzja tutaj
Wcierki, spraye i płukanki
1. Green Pharmacy - Eliksir ziołowy do włosów - wzmacniający, przeciw wypadaniu - recenzja tutaj
2. Sun-Ozon - Haarschutz-spray - spray z filtrem do włosów - recenzja tutaj
3. Chantal - ProSalon - Intensis - Moisture - Tonik nawilżający - bardzo sympatyczny produkt, który pewnie jeszcze kupię ponownie - jest to spray, który stosuję po umyciu włosów, jego zadaniem jest utrzymanie nawilżenia i mam wrażenie, że sprawdza się w swojej roli. Do tego ma bardzo przyjemny zapach, który - nie wiem czemu - kojarzy mi się z lasem deszczowym i puszczą Amazonii <3 :D. Sama forma sprayu jest bardzo wygodna, co też sprawia, że z chęcią go używam. Jego cena to około 12zł na allegro - uważam, że jest korzystna, bo produkt jest wydajny.
4. Isana Hair - Birken Haarwasser - woda brzozowa - ma dla mnie niesamowicie irytujący zapach... na początku przelałam ją do atomizerka, ale w ten sposób zapach był dla mnie mocniej wyczuwalny, dlatego, żeby ją zużyć, wlałam ją ponownie do oryginalnej butelki i będę po prostu zlewać nią włosy po myciu, żeby tylko jak najszybciej wykończyć to opakowanie... Moim zdaniem albo nie robi nic z moimi włosami, albo ja jakoś źle ją stosuję... Wiem, że nie będę próbowała jej mieszać z octem, jak proponowały niektóre dziewczyny, bo jej zapach jest już teraz dla mnie wystarczająco nieznośny ;).
5. Kemon - Hair Manya - Diamond - spray nabłyszczający do włosów - jeden z moich ulubionych kosmetyków i teraz bardzo oszczędnie go używam - recenzja tutaj
6. Chantal - ProSalon Med - Tonik do włosów ze skłonnością do wypadania - moim zdaniem nie zahamował spektakularnie mojego wypadania włosów kiedy go stosowałam... Myślę, że spróbuję dać mu jeszcze raz szansę, bo być może wtedy warunki były ogólnie niesprzyjające... Ma przyjemny zapach i łatwo się aplikuje - z pewnością będę go jeszcze obserwować do końca opakowania, a jeśli nie zauważę działania w końcu zaopatrzę się w słynny Jantar ;)
Stylizacja włosów
Najbogatsza kategoria w moim zbiorze :)
1. Kemon - Hair Manya - Macro - fluid zwiększający objętość włosów - dawno go nie używałam, a chyba wrócę, bo lubiłam - recenzja tutaj
2. Kemon - Hair Manya - Adrenaline - lakier do włosów - jeden z najmocniejszych lakierów jakie znam, utrzymał na moich prostych jak druty kudłach loczki-afro przez 2 dni - niesamowity wyczynowiec - recenza tutaj
3. Chantal - ProSalon - Intensis - Volume - mgiełka podnosząca włosy u nasady - bardzo przyjemny zapach i przede wszystkim działanie zgodnie z obietnicą - rzeczywiście daje efekt uniesienia włosów u nasady, ale lepiej z nią nie przesadzić, bo może zadziałać wręcz przeciwnie - generalnie lubię ten kosmetyk
4. Kallos - Prestige - Volume Foam - pianka do włosów - ot po prostu pianka do włosów, dość przyzwoicie utrzymuje nadaną modelowaniem fryzurę nie sklejając włosów, zapach taki sobie - da się przeżyć ;)
5. Kallos - Prestige - Hair Spray - lubię go przede wszystkim za "fryzjerską" objętość opakowania, ale także za przyzwoite utrwalenie włosów, zapach ma typowo lakierowy
6. Bielenda - Graffiti - Fluid Wichrzyciel - dla mnie to typowy loton do włosów, ale to jak najbardziej zaleta tego kosmetyku. Ponadto ma bardzo wygodny aplikator w formie aerozolu z pompką jak w sprayach do mycia okien :D. Bardzo przydatny jeżeli chcemy na noc zawinąć kłaczki w koczki/papiloty/wałki i rano obudzić się z pofalowanymi włosami, a także przy kręceniu włosów na lokówkę/prostownicę oraz modelowaniu - kosmetyk wielofunkcyjny, a przy tym niedrogi
7. Kemon - AND Vamp Spray 44 - lakier mocno utrwalający - bardzo przyzwoity lakier, dobrze utrwala fryzurę bez efektu usztywnienia, jestem z niego bardzo zadowolona, gdyby nie typowa dla kosmetyków tej firmy wysoka cena, z pewnością byłby jednym z ulubieńców
8. Syoss - Dry Shampoo - Volume Lift - suchy szampon - produkt średniej jakości, miałam lepsze suche szampony, ale miałam także gorsze... Teraz rzadko używam suchych szamponów, ponieważ mam wrażenie, że przy ciemnych włosach wyglądam jakbym posypała się mąką. Efekt odświeżenia jest mało trwały, jeżeli macie inną alternatywę to wybierzcie coś innego, bo szału nie ma ;)
9. Chantal - ProSalon - Hair lotion - płyn do układania włosów - bardzo fajny kosmetyk i z tego co zauważyłam, używany przez wielu fryzjerów. Mnie także przypadł do gustu - działaniem, zapachem, dużą objętością/wydajnością oraz ceną - polecam zwłaszcza do modelowania włosów :)
10. Toni&Guy - Casual - Sea Salt Texturising Spray - sól morska do układania włosów - moje niedawne odkrycie, które bardzo polubiłam - daje efekt "tousled hair" czyli takiego nieładu surferskich włosów - u mnie podkreśla falowanie, jestem bardzo zadowolona z jego działania, a nie zauważyłam, żeby wysuszał włosy
11. Schwarzkopf - Got2Be - POWDERful - puder nadający objętość - używałam go gdy byłam blondynką, odkąd jestem brunetką jeszcze mi się nie zdarzyło, bo, tak jak w przypadku suchego szamponu, obawiam się efektu mąki na głowie ;), pamiętam jednak, że byłam bardzo zadowolona z efektu, gdyż włosy były rzeczywiście uniesione - myślę, że świetnie by się sprawdził w duecie z solą morską Toni&Guy - razem nadałyby fajnego, pozornego nieładu na głowie :)
Zaprezentowałam Wam całe moje zasoby kosmetyków do włosów, ciekawa jestem czy macie podobne doświadczenia z poszczególnymi kosmetykami? Które kosmetyki lubicie najbardziej, a które się u Was nie sprawdziły? Może macie jakieś włosowe "hity i kity", które możecie polecić lub odradzić? Chętnie o tym poczytam :).
TOREBKOWA WYPRZEDAŻ
Na koniec jeszcze małe ogłoszenie parafialne - otóż - mała torebkowa wyprzedaż - może któraś z Was ma ochotę na jedną z nich?
Wszystkie torebki są w stanie idealnym/bardzo dobrym, wyszły z domku zaledwie kilka razy i okazały się nie być mi aż tak niezbędne jak się wydawały w momencie zakupu :D. W razie czego piszcie na maila:
katarzyna.rygal@wp.pl
oczywiście mogę przesłać zainteresowanym dokładniejsze zdjęcia i opisać szczegóły, podać wymiary itp. :).
Na allegro wystawione do licytacji od 39zł, więc myślę, że to niezła okazja :).
MIZENSA - Vivien - kawowa - 50zł + wysyłka
MIZENA - Brooklyn - czarna - 50zł + wysyłka
http://allegro.pl/mizensa-brooklyn-czarna-torebka-lancuchy-i2598782182.html
http://allegro.pl/mizensa-brooklyn-czarna-torebka-lancuchy-i2598782182.html
ZARA - jednokomorowa szara torebka z grubej ekoskóry "skóra słonia" - 50zł + wysyłka
http://allegro.pl/zara-torebka-szara-marszczenia-oryginalna-i2598782476.html
http://allegro.pl/zara-torebka-szara-marszczenia-oryginalna-i2598782476.html
poniedziałek, 20 sierpnia 2012
Green Pharmacy - Balsam, olejek, eliksir - ziołowe cuda z apteki natury
Często w pielęgnacji włosów sięgam po przepisy na kosmetyki "z apteczki babuni" - ziołowe płukanki, wcierki, papki jajeczne itp. Firma Green Pharmacy wyszła na przeciw takim właśnie potrzebom konsumentek, tworząc kosmetyki oparte na ziołach i naturalnych składnikach. Oczywiście nie w 100% naturalnych - wystarczy spojrzeć na składy, ale wystarczająco naturalnych, aby zachęcić mnie do wypróbowania ich produktów.
Zapraszam Was dzisiaj do zbiorczej recenzji trzech produktów firmy Green Pharmacy do pielęgnacji włosów, które otrzymałam do przetestowania w ramach współpracy. Muszę przyznać, że początkowo byłam jedynie lekko zaciekawiona ich propozycjami, ale postanowiłam się skusić - jak na prawdziwą kosmetykoholiczkę przystało! Teraz już wiem, że gdybym nie podjęła tej współpracy, bardzo bym tego pożałowała :D.
Nie będę wystawiać osobnych ocen każdemu z tych produktów, bo po przetestowaniu kilku różnych konfiguracji doszłam do wniosku, że najlepiej sprawują się razem :), zaznaczę jednak cechy każdego z produktów, żebyście wiedziały czego się spodziewać :).
PLUSY:
- ziołowy zapach
- dobry skład
- łatwe zastosowanie
- cena - 6zł z 100ml
- bardzo wydajny
- dobrze się zmywa
- nie obciąża włosów
- spowalnia przetłuszczanie
- wygładza włosy
MINUSY:
- ziołowy zapach - pojawił się w plusach, bo wiem, że wiele osób lubi ziołowy aromat, mnie nie przypadł do gustu, ale nie jest też zabójczy - można się przyzwyczaić :)
PLUSY:
- przyjemny zapach
- świetnie wygładza włosy
- nadaje połysk
- łatwo się spłukuje
- nie obciąża włosów
- miękka butelka, dzięki czemu łatwo wydobyć z niej produkt
- cena - ok. 8zł za 300ml
MINUSY:
- parabeny w składzie
PLUSY:
- bardzo przyjemny zapach - ulubiony z całej trójki
- bardzo wygodna aplikacja za pomocą atomizera
- nie obciąża włosów
- ułatwia rozczesywanie
- cena - ok. 10zł za 250ml
MINUSY:
- parabeny w składzie
OCENA OGÓLNA:
6/6
Niestraszne mi parabeny w składzie, ani ziołowy zapach olejku! Zakochałam się w tych kosmetykach i z pewnością jeszcze po nie sięgnę, bo dawno nie miałam tak gładkich, błyszczących i zdrowo wyglądających włosów. Jeżeli miałyście kiedykolwiek robione trwałe prostowanie włosów keratyną, to pewnie pamiętacie to wspaniałe uczucie gładkich włosów - dokładnie takie włosy mam po użyciu tych trzech kosmetyków razem. Nie zdarzyło mi się to jeszcze przy żadnych innych kosmetykach do tego stopnia, dlatego ocena mogła być tylko jedna. Jeżeli chodzi o jakieś uwagi dotyczące poszczególnych produktów - wszystko umieściłam w ich plusach i minusach. Podobają mi się ziołowe wyciągi w składach, odpowiada mi łatwość aplikacji produktów, ale przede wszystkim cieszy mnie ich cena! Za około 25zł mam zestaw produktów, który daje mi efekt, który trudno byłoby uzyskać w salonie fryzjerskim. Pieję nad nimi z zachwytu i naprawdę gorąco Wam polecam rozejrzenie się za tymi produktami, bo po prostu warto. Dawno nie byłam tak zachwycona produktami do pielęgnacji włosów. Dodam jeszcze, że kosmetyki dobrze współpracują chyba z każdym szamponem, chociaż ja planuję tak czy siak wypróbować jeszcze szampon z Green Pharmacy. Jeśli chodzi o przeciwłupieżowe działanie olejku - nie jestem w stanie tego sprawdzić, ponieważ nie mam takiego problemu. Mam natomiast problem z wypadaniem włosów, z którym usilnie walczę od jakiegoś czasu, nie jestem więc w stanie stwierdzić czy aktualna poprawa jest wynikiem działania Eliksiru, czy wszystkich moich zabiegów razem ;). Cóż więcej mówić? Polecam!
P.S. Bardzo się ucieszyłam, gdy po wkroczeniu na stronę internetową Green Pharmacy okazało się, że produkują oni nie tylko produkty do włosów, ale też do pielęgnacji ciała i twarzy - oj będę musiała się mocno rozejrzeć po drogeriach, bo bardzo bym chciała przetestować ich możliwości w tej dziedzinie :D.
Zapraszam Was dzisiaj do zbiorczej recenzji trzech produktów firmy Green Pharmacy do pielęgnacji włosów, które otrzymałam do przetestowania w ramach współpracy. Muszę przyznać, że początkowo byłam jedynie lekko zaciekawiona ich propozycjami, ale postanowiłam się skusić - jak na prawdziwą kosmetykoholiczkę przystało! Teraz już wiem, że gdybym nie podjęła tej współpracy, bardzo bym tego pożałowała :D.
Nie będę wystawiać osobnych ocen każdemu z tych produktów, bo po przetestowaniu kilku różnych konfiguracji doszłam do wniosku, że najlepiej sprawują się razem :), zaznaczę jednak cechy każdego z produktów, żebyście wiedziały czego się spodziewać :).
PLUSY:
- ziołowy zapach
- dobry skład
- łatwe zastosowanie
- cena - 6zł z 100ml
- bardzo wydajny
- dobrze się zmywa
- nie obciąża włosów
- spowalnia przetłuszczanie
- wygładza włosy
MINUSY:
- ziołowy zapach - pojawił się w plusach, bo wiem, że wiele osób lubi ziołowy aromat, mnie nie przypadł do gustu, ale nie jest też zabójczy - można się przyzwyczaić :)
- przyjemny zapach
- świetnie wygładza włosy
- nadaje połysk
- łatwo się spłukuje
- nie obciąża włosów
- miękka butelka, dzięki czemu łatwo wydobyć z niej produkt
- cena - ok. 8zł za 300ml
MINUSY:
- parabeny w składzie
- bardzo przyjemny zapach - ulubiony z całej trójki
- bardzo wygodna aplikacja za pomocą atomizera
- nie obciąża włosów
- ułatwia rozczesywanie
- cena - ok. 10zł za 250ml
MINUSY:
- parabeny w składzie
OCENA OGÓLNA:
6/6
Niestraszne mi parabeny w składzie, ani ziołowy zapach olejku! Zakochałam się w tych kosmetykach i z pewnością jeszcze po nie sięgnę, bo dawno nie miałam tak gładkich, błyszczących i zdrowo wyglądających włosów. Jeżeli miałyście kiedykolwiek robione trwałe prostowanie włosów keratyną, to pewnie pamiętacie to wspaniałe uczucie gładkich włosów - dokładnie takie włosy mam po użyciu tych trzech kosmetyków razem. Nie zdarzyło mi się to jeszcze przy żadnych innych kosmetykach do tego stopnia, dlatego ocena mogła być tylko jedna. Jeżeli chodzi o jakieś uwagi dotyczące poszczególnych produktów - wszystko umieściłam w ich plusach i minusach. Podobają mi się ziołowe wyciągi w składach, odpowiada mi łatwość aplikacji produktów, ale przede wszystkim cieszy mnie ich cena! Za około 25zł mam zestaw produktów, który daje mi efekt, który trudno byłoby uzyskać w salonie fryzjerskim. Pieję nad nimi z zachwytu i naprawdę gorąco Wam polecam rozejrzenie się za tymi produktami, bo po prostu warto. Dawno nie byłam tak zachwycona produktami do pielęgnacji włosów. Dodam jeszcze, że kosmetyki dobrze współpracują chyba z każdym szamponem, chociaż ja planuję tak czy siak wypróbować jeszcze szampon z Green Pharmacy. Jeśli chodzi o przeciwłupieżowe działanie olejku - nie jestem w stanie tego sprawdzić, ponieważ nie mam takiego problemu. Mam natomiast problem z wypadaniem włosów, z którym usilnie walczę od jakiegoś czasu, nie jestem więc w stanie stwierdzić czy aktualna poprawa jest wynikiem działania Eliksiru, czy wszystkich moich zabiegów razem ;). Cóż więcej mówić? Polecam!
P.S. Bardzo się ucieszyłam, gdy po wkroczeniu na stronę internetową Green Pharmacy okazało się, że produkują oni nie tylko produkty do włosów, ale też do pielęgnacji ciała i twarzy - oj będę musiała się mocno rozejrzeć po drogeriach, bo bardzo bym chciała przetestować ich możliwości w tej dziedzinie :D.
środa, 25 lipca 2012
Słoneczna pielęgnacja włosów - Kemon - Actyva - Linfa Solare - szampon i maska, Sun Ozon - Haarschutz-spray - spray z filtrem do włosów
Dzisiaj post poniekąd związany z trzema poprzednimi, w których prezentowałam Wam moje opinie na temat testowanych tego lata filtrów przeciwsłonecznych. Tym razem jednak skupiam się na pielęgnacji włosów - zarówno na ich ochronie przed promieniowaniem UV, jak i regeneracji po kąpieli słonecznej.
Zapraszam do zbiorowej recenzji kosmetyków do słonecznej pielęgnacji włosów!
PLUSY:
- prześliczny zapach
- kolor - żółciuteńki jak wielkanocny kurczaczek, albo... słoneczko :) - nadawany przez naturalny barwnik roślinny - ksantofil
- bardzo dobrze się pieni
- skutecznie myje włosy
- nie wysusza włosów, wydaje mi się, że ma właściwości nawilżające
- zawiera ksantofil, ceramidy, olej z krotosza barwierskiego, substancje antystatyczne, kwas cytrynowy, który powoduje domykanie łusek włosowych
- SLS bardzo daleko w składzie
- poręczna buteleczka i design, który przypadł mi do gustu
MINUSY:
- jak to zazwyczaj przy kosmetykach marki Kemon - cena - 48zł za 250ml to dla mnie sporo, dostępny w sklepie internetowym lokikoki.pl
- w składzie obecny Cocamide DEA (patrz niżej)
OCENA OGÓLNA:
5/6
Ogólnie rzecz ujmując ten szampon ma więcej plusów niż minusów. Największym minusem jest z pewnością cena, chociaż i tak nie jest tak zabójcza jak to bywało przy niektórych innych produktach Kemon. Jak na szampon "dedykowany" konkretnemu przeznaczeniu cenowo zajmuje półkę średnią. Szampon ma prześliczny kolor i zapach, co zdecydowanie uprzyjemnia stosowanie. Ponadto fantastycznie się pieni i bardzo dobrze myje. Z działania "posłonecznego" zauważyłam przede wszystkim lepsze nawilżenie włosów (być może bardziej zawdzięczam to masce z tej samej serii, ale bez niej włosy też wyglądały na nawilżone). Jestem z produktu zadowolona i jeśli szukacie czegoś przeznaczonego do zniszczonych słońcem włosów, to myślę, że ta seria się spisze. Osobiście nie przeszkadza mi Cocamide DEA w składzie, ale oczywiście staram się, żeby recenzja była w miarę obiektywna, toteż o jego obecności Was informuję ;). Myślę, że tymczasowo zaprzestanę stosowania tych kosmetyków i zostawię je sobie na wczesną jesień, kiedy będę chciała zregenerować włosy po lecie :).
SKŁAD:
Aqua, Sodium-C14/16 Olefin Sulfonate, Sodium Cocoamphoacetate, Cocamide DEA, Parfum, PEG-120 Methyl Glucose Dioleate, Ethoxydiglycol, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Cannabis sativa Seed Oil PEG-8 Esters, Xanthophyll, Ceramide 2, Carthamus tinctorius (Safflower) Seed Oil (Carthamus tinctorius Oil), Menthyl Lactate, Polyquaternium-10, polyquaternium-47, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, PEG-8, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Citric Acid, Cocamidopropyl Betaine, Propylene Glycol, Ethylparaben, Propylparaben, Methylparaben, Imidazolidinyl Urea, Glycerin, Sodium Methylparaben, Sodium Dehydroacetate, Sorbic Acid, Tetrasodium EDTA, Sodium Laureth Sulfate, Glycol Cetearate, Ammonium Nonoxynol-4 Sulfate, Sodium Styrene/Acrylates/Divinylbenzene Copolymer, Hexyl Cinnamal, Linalool, Hydroxycitronellal, Limonene.
cocamide DEA - niejonowa substancja powierzchniowo czynna, słabo rozpuszcza się w wodzie, niestabilna chemicznie. Substancja myjąca - usuwa zanieczyszczenia z powierzchni skóry i włosów, stosowana jako renatłuszczająca w preparatach myjących. Proces mycia powoduje usunięcie m.in. substancji tłuszczowych, dlatego stosuje się substancje renatłuszczające, które odbudowują barierę lipidową. Substancja pianotwórcza, stabilizująca i poprawiająca jakość piany, pełni rolę modyfikatora reologii (czyli poprawia konsystencję) w preparatach myjących. Składnik dozwolony do stosowania w kosmetykach w ograniczonym stężeniu. Znajduje się na liście substancji dozwolonych do stosowania w kosmetykach wyłącznie w ograniczonej ilości, zakresie i warunkach stosowania
PLUSY:
- przyjemny zapach
- cena - ok. 7zł za 150ml
- nie przetłuszcza włosów (o ile nie przesadzimy z ilością)
- nabłyszcza włosy
- bardzo łatwa i wygodna aplikacja, jako że kosmetyk jest w sprayu
- bardzo wydajny
- ułatwia rozczesywanie
- w składzie obecna gliceryna, pantenol, kwas cytrynowy
- jako filtr występuje PEG-25 PABA - filtr chemiczny, głównie anty-UVB
- krótki skład - to zawsze działa na plus
MINUSY:
- alkohol w składzie już na drugim miejscu...
- nieznana wysokość filtra
OCENA OGÓLNA:
4+/6
Ciekawy kosmetyk, ale... No właśnie - ale! Co robi alkohol na drugim miejscu w składzie kosmetyku, który z zasady ma działać przeciwko wysuszaniu włosów? Mam wrażenie, że działanie tego sprayu ma być (i jest) głównie powierzchowne, pomimo obecności gliceryny (nawilżającej) i pantenolu (penetrujący wewnątrz włosa, nawilżający i wygładzający go). Daje pozorne wygładzenie i nabłyszczenie włosów, do czego przyczynia się także prawdopodobnie regulator pH - kwas cytrynowy, który powoduje zamykanie się łusek włosowych, co jest plusem, ale nie wiem czy przy okazji po prostu ich nie wysusza. U siebie tego nie zauważyłam, dlatego oceny aż tak bardzo mu nie obniżę. Plusem jest przyjemny zapach i sposób aplikacji kosmetyku. Co do wysokości filtra - nie mamy żadnej informacji na ten temat na opakowaniu i uważam to za minus.Fakt, że zawiera glicerynę - typowy składnik nawilżający, daje mi nadzieję, że chociaż częściowo zniwelowane jest wysuszające działanie alkoholu. Myślę, że skończę opakowanie, które posiadam, ale będę szukać podobnego kosmetyku bez alkoholu w składzie - jeśli nie znajdę - pozostanę przy tym, bo zawsze lepszy rydz niż nic ;).
SKŁAD:
Aqua, Alcohol, Glycerin, VP/VA Copolymer, Cetrimonium Chloride, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Parfum, Polyamide-2, Panthenol, PEG-14 Dimethicone, PEG-25 PABA, Citric Acid, Sodium Sulfate.
Zapraszam do zbiorowej recenzji kosmetyków do słonecznej pielęgnacji włosów!
PLUSY:
- prześliczny zapach
- kolor - żółciuteńki jak wielkanocny kurczaczek, albo... słoneczko :) - nadawany przez naturalny barwnik roślinny - ksantofil
- bardzo dobrze się pieni
- skutecznie myje włosy
- nie wysusza włosów, wydaje mi się, że ma właściwości nawilżające
- zawiera ksantofil, ceramidy, olej z krotosza barwierskiego, substancje antystatyczne, kwas cytrynowy, który powoduje domykanie łusek włosowych
- SLS bardzo daleko w składzie
- poręczna buteleczka i design, który przypadł mi do gustu
MINUSY:
- jak to zazwyczaj przy kosmetykach marki Kemon - cena - 48zł za 250ml to dla mnie sporo, dostępny w sklepie internetowym lokikoki.pl
- w składzie obecny Cocamide DEA (patrz niżej)
OCENA OGÓLNA:
5/6
Ogólnie rzecz ujmując ten szampon ma więcej plusów niż minusów. Największym minusem jest z pewnością cena, chociaż i tak nie jest tak zabójcza jak to bywało przy niektórych innych produktach Kemon. Jak na szampon "dedykowany" konkretnemu przeznaczeniu cenowo zajmuje półkę średnią. Szampon ma prześliczny kolor i zapach, co zdecydowanie uprzyjemnia stosowanie. Ponadto fantastycznie się pieni i bardzo dobrze myje. Z działania "posłonecznego" zauważyłam przede wszystkim lepsze nawilżenie włosów (być może bardziej zawdzięczam to masce z tej samej serii, ale bez niej włosy też wyglądały na nawilżone). Jestem z produktu zadowolona i jeśli szukacie czegoś przeznaczonego do zniszczonych słońcem włosów, to myślę, że ta seria się spisze. Osobiście nie przeszkadza mi Cocamide DEA w składzie, ale oczywiście staram się, żeby recenzja była w miarę obiektywna, toteż o jego obecności Was informuję ;). Myślę, że tymczasowo zaprzestanę stosowania tych kosmetyków i zostawię je sobie na wczesną jesień, kiedy będę chciała zregenerować włosy po lecie :).
SKŁAD:
Aqua, Sodium-C14/16 Olefin Sulfonate, Sodium Cocoamphoacetate, Cocamide DEA, Parfum, PEG-120 Methyl Glucose Dioleate, Ethoxydiglycol, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Cannabis sativa Seed Oil PEG-8 Esters, Xanthophyll, Ceramide 2, Carthamus tinctorius (Safflower) Seed Oil (Carthamus tinctorius Oil), Menthyl Lactate, Polyquaternium-10, polyquaternium-47, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, PEG-8, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Citric Acid, Cocamidopropyl Betaine, Propylene Glycol, Ethylparaben, Propylparaben, Methylparaben, Imidazolidinyl Urea, Glycerin, Sodium Methylparaben, Sodium Dehydroacetate, Sorbic Acid, Tetrasodium EDTA, Sodium Laureth Sulfate, Glycol Cetearate, Ammonium Nonoxynol-4 Sulfate, Sodium Styrene/Acrylates/Divinylbenzene Copolymer, Hexyl Cinnamal, Linalool, Hydroxycitronellal, Limonene.
cocamide DEA - niejonowa substancja powierzchniowo czynna, słabo rozpuszcza się w wodzie, niestabilna chemicznie. Substancja myjąca - usuwa zanieczyszczenia z powierzchni skóry i włosów, stosowana jako renatłuszczająca w preparatach myjących. Proces mycia powoduje usunięcie m.in. substancji tłuszczowych, dlatego stosuje się substancje renatłuszczające, które odbudowują barierę lipidową. Substancja pianotwórcza, stabilizująca i poprawiająca jakość piany, pełni rolę modyfikatora reologii (czyli poprawia konsystencję) w preparatach myjących. Składnik dozwolony do stosowania w kosmetykach w ograniczonym stężeniu. Znajduje się na liście substancji dozwolonych do stosowania w kosmetykach wyłącznie w ograniczonej ilości, zakresie i warunkach stosowania
PLUSY:
- prześliczny zapach - tak jak szampon
- konsystencja typowej maski, dość zwarta, łatwo się nakłada na włosy
- nawilża i wygładza włosy, ułatwia rozczesywanie
- dość dobry skład - zawiera Sodium PCA (składnik Naturalnego Czynnika Nawilżającego), betainę, glicerynę, pantenol, ksantofil, ceramidy, olej z krotosza barwierskiego, substancje antystatyczne, oliwę z oliwek
- poręczny słoiczek z matowego plastiku, który łatwo się odkręca nawet mokrymi rękami
- szybki czas działania - 2-5 minut
MINUSY:
- jak to zazwyczaj przy kosmetykach marki Kemon - cena - 77zł za 200ml to dla mnie sporo przy średniej wydajności, dostępny w sklepie internetowym lokikoki.pl
- parabeny w składzie
- średnio wydajny produkt
OCENA OGÓLNA:
4/6
Polubiłam tą maskę i pewnie gdyby była tańsza, byłabym skłonna ją nawet zakupić. Niestety ani cena, ani wydajność do mnie nie przemawiają. Maska jakby wnika we włosy i nie czuję ile jej nakładam, więc być może to moja wina i nakładam po prostu za dużo. Dziwny jest też zalecany sposób aplikacji maski - na umyte, ale osuszone ręcznikiem włosy - zazwyczaj nakładam maski po prostu na spłukane z szamponu włosy, bez ich osuszania... Przez to tym bardziej wydaje mi się, że nałożyłam maski za mało i dokładam, co zmniejsza wydajność produktu. No dobrze, ale przejdźmy do plusów! Maska ma prześliczny zapach - tak jak szampon, który pozostaje na włosach. Włosy łatwiej się rozczesują i są wyraźnie wygładzone i nawilżone. Słoiczek jest pokryty jakby matową warstwą, co sprawia, że nie ślizga się nawet w mokrej dłoni. Czas trzymania maski na włosach też jest plusem - wystarczy 2-5 minut. Ponadto maska ma dobry skład, w którym, oprócz parabenów, nie doszukuję się jakichś bardzo niekorzystnych składników. Czy polecam? Pół na pół... Jeśli Was stać - owszem, można spróbować, ja wolę taką kwotę przeznaczyć na coś, co bardziej skradło moje serce...
SKŁAD:
Aqua (Water/Eau), Hydroxypropyl Starch Phosphate, Behenyl Alcohol, Cyclopentasiloxane, Cannabis sativa Seed Oil PEG-8 esters, Cetearyl Olivate, Dicocoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Distearoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Sorbitan Olivate, Panthenol, Betaine, Propylene Glycol, Glycerin, Lauryl PEG/PPG-18/18 Methicone, Cetearyl Alcohol, Amodimethicone, Sodium PCA, Hydroxypropyltrimonium Hydrolyzed Wheat Protein, Polyquaternium-37, Hydrogenated Vegetable Oil, Polyquaternium-47, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Olea europaea Oil (Olea europaea (Olive) Fruit Oil), Ceramide 2, Xanthophyll, Carthamus tinctorius Oil (Carthamus tinctorius (Safflower) Seed Oil), Olea europaea Oil Unsaponifiables (Olea europaea (Olive) Oil Unsaponifiables), PEG-8, Cetrimonium Chloride, Methylparaben, Propylparaben, Ethylparaben, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Imidazolidinyl Urea, Trideceth-12, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Ethoxydiglycol, Sodium Methylparaben, Sodium Dehydroacetate, Sorbic Acid, Tetrasodium EDTA, Parfum (Fragrance), Hexyl Cinnamal, Linalool, Hydroxycitronellal, Limonene, CI 19140 (FD&C Yellow no.5), CI 15985 (FD&C Yellow no.6).PLUSY:
- przyjemny zapach
- cena - ok. 7zł za 150ml
- nie przetłuszcza włosów (o ile nie przesadzimy z ilością)
- nabłyszcza włosy
- bardzo łatwa i wygodna aplikacja, jako że kosmetyk jest w sprayu
- bardzo wydajny
- ułatwia rozczesywanie
- w składzie obecna gliceryna, pantenol, kwas cytrynowy
- jako filtr występuje PEG-25 PABA - filtr chemiczny, głównie anty-UVB
- krótki skład - to zawsze działa na plus
MINUSY:
- alkohol w składzie już na drugim miejscu...
- nieznana wysokość filtra
OCENA OGÓLNA:
4+/6
Ciekawy kosmetyk, ale... No właśnie - ale! Co robi alkohol na drugim miejscu w składzie kosmetyku, który z zasady ma działać przeciwko wysuszaniu włosów? Mam wrażenie, że działanie tego sprayu ma być (i jest) głównie powierzchowne, pomimo obecności gliceryny (nawilżającej) i pantenolu (penetrujący wewnątrz włosa, nawilżający i wygładzający go). Daje pozorne wygładzenie i nabłyszczenie włosów, do czego przyczynia się także prawdopodobnie regulator pH - kwas cytrynowy, który powoduje zamykanie się łusek włosowych, co jest plusem, ale nie wiem czy przy okazji po prostu ich nie wysusza. U siebie tego nie zauważyłam, dlatego oceny aż tak bardzo mu nie obniżę. Plusem jest przyjemny zapach i sposób aplikacji kosmetyku. Co do wysokości filtra - nie mamy żadnej informacji na ten temat na opakowaniu i uważam to za minus.Fakt, że zawiera glicerynę - typowy składnik nawilżający, daje mi nadzieję, że chociaż częściowo zniwelowane jest wysuszające działanie alkoholu. Myślę, że skończę opakowanie, które posiadam, ale będę szukać podobnego kosmetyku bez alkoholu w składzie - jeśli nie znajdę - pozostanę przy tym, bo zawsze lepszy rydz niż nic ;).
SKŁAD:
Aqua, Alcohol, Glycerin, VP/VA Copolymer, Cetrimonium Chloride, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Parfum, Polyamide-2, Panthenol, PEG-14 Dimethicone, PEG-25 PABA, Citric Acid, Sodium Sulfate.
Subskrybuj:
Posty (Atom)