Pokazywanie postów oznaczonych etykietą minerały. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą minerały. Pokaż wszystkie posty

środa, 4 lipca 2012

Annabelle Minerals - podkłady, róże, korektory mineralne

Ogólnie rzecz biorąc do kosmetyków mineralnych mam mieszane uczucia. Większość z mineralnych podkładów bardzo się warzy na mojej buzi, co dyskwalifikuje je na wstępie, a już w ogóle przegrywają z BB kremami, których jestem wierną fanką. Jedyne minerałki, które stosuję na co dzień to róże (aktualnie króluje Everyday Minerals), ponieważ nie nakładam ich na strategiczne miejsca twarzy (w moim przypadku policzki w pobliżu nosa to apogeum sebotwórcze...) - a zatem nie mają szansy się zwarzyć. Korektory mineralne jakoś nigdy mnie nie kręciły i właściwie nawet ich nigdy wcześniej nie próbowałam.

Jakiś czas temu zgłosiła się do mnie firma Annabelle Minerals z propozycją przetestowania ich minerałów i przygotowania recenzji - zgodziłam się głównie dlatego, że na stronie napisano, że są to kosmetyki w 100% mineralne. Teoretycznie większość mineralnych kosmetyków zawiera głównie mineralne składniki, ale mimo wszystko mają też domieszki innych substancji, tutaj miało być inaczej - firma Annabelle Minerals pisze na swojej stronie:
Wrażliwa skóra kocha minimalizm! Im mniej składników, tym mniejsze ryzyko wystąpienia alergii, podrażnień i zatkanych porów, dlatego kosmetyki Annabelle Minerals zawierają tylko to, co niezbędne. 

W Annabelle Minerals wiemy, że osiągnęliśmy doskonałość nie wtedy, kiedy nie można nic już dodać, ale wtedy kiedy nie można nic już odjąć. Kierujemy się zasadą „im mniej składników, tym bezpieczniej”, ale nasze kosmetyki zawierają wszystko co niezbędne żeby dbać o Twoją skórę 
i zapewnić jej nieskazitelny wygląd. 

Mika
Półtransparenty minerał o perłowym połysku. Jej drobne cząsteczki odbijają światło, co sprawia, że zmarszczki 
i niedoskonałości są mnie widoczne, a skóra nabiera blasku, zdrowego wyglądu i staje się jedwabiście gładka. 

Tlenek cynku
Zapewnia ochronę przed promieniami UVA i UVB, a także sprawia, że kosmetyki są wodoodporne. Ma działanie antybakteryjne i znany jest ze swoich właściwości leczniczych – łagodzi podrażnienia, przyspiesza gojenie, pomaga w leczeniu skóry trądzikowej. 

Dwutlenek tytanu
Jest doskonałym filtrem UV, ma silne właściwości kryjące i antybakteryjne. Stosowany jest jako pigment, dla polepszenia przyczepności kosmetyków, a także jako składnik gumy do żucia i lukru – to z niego powstaje „M” na każdym cukierku M&M’s . Tlenki żelaza i ultramaryna Używane jako pigmenty, dla uzyskania odpowiedniej barwy kosmetyku. 

Równie ważne jak to co zawierają nasze produkty, jego to czego nie zawierają. Kosmetyki Annabelle Minerals są produkowane bez użycia talku, substancji zapachowych, parabenów, olei mineralnych, silikonów, konserwantów, alkoholu, emulgatorów, sztucznych barwników oraz tlenochlorku bizmutu.
Nie pozostawało mi nic innego jak im wierzyć, ale postanowiłam, że wypróbuję te cuda na własnej skórze. W paczce od Annabelle Minerals otrzymałam:
- ścięty pędzel do różu
- pędzel flat-top
- próbki korektorów mineralnych w kolorach - Light, Medium i Dark
- próbki róży mineralnych w kolorach - Honey, Nude, Rose, Romantic, Coral i Sunrise
- próbki podkładów mineralnych w formule kryjącej w kolorach Beige Light, Beige Medium, Beige Dark, Natural Light, Natural Medium, Natural Dark, Golden Light, Golden Medium, Golden Dark - słowem - całą paletę
- pełnowymiarowy podkład w formule matującej - w odcieniu Beige Light
- pełnowymiarowy podkład w formule matującej - w odcieniu Natural Light - ten kolor akurat przypasował do mojego odcienia cery
KOREKTORY
Występują w trzech odcieniach:
- Light - delikatnie wpadający w pistacjowy, nadaje się do tuszowania zaczerwienień i naczynek
- Medium - myślę, że spisze się dobrze jako korektor do cieni pod oczami, ponieważ wpada w żółtawy odcień, a jednocześnie nie roluje się w załamaniach i zmarszczkach skóry
- Dark - nie potrafię ocenić tego korektora, gdyż jest naprawdę ciemny... być może podpasuje osobom z ciemną karnacją - ja nie potrafiłam znaleźć dla niego zastosowania...


RÓŻE
Występują w sześciu odcieniach:
- Honey - moim zdaniem bardziej bronzer niż róż, idealnie nada się do makijażu typu sun-kissed przy opalonej skórze, mocno napigmentowany - trzeba uważać, żeby z nim nie przesadzić ;)
- Romantic - śliczny odcień bladego różu, dobry dla bladolicych z porcelanową cerą, w innym przypadku może być niewidoczny
- Coral - ciepły odcień różu delikatnie złamany barwą wina - najlepiej dopasowany do mojej karnacji, dobrze się stopniuje, choć łatwo z nim przesadzić
- Rose - będzie dla mnie idealny zimą, kiedy jestem nieco bledsza, coś pomiędzy Romantic a Coral, bardzo łatwy w użyciu, nie robi plam, daje się stopniować
- Sunrise - jaśniejsza wersja różu Honey, łatwiejszy dzięki temu w obsłudze, również polecałabym go do makijażu typu sun-kissed lub jako delikatny bronzer
- Nude - nie mam pojęcia jak go użyć, gdyż na mojej cerze jest zupełnie niewidoczny - taki odcień-widmo...


 PODKŁADY
Występują w trzech formułach:
- matującej - bardzo sympatyczna, aksamitna konsystencja, dobrze się rozprowadza na buzi (zarówno flat-topem jak i kabuki), daje efekt naturalnego matu - nie całkowitego, ale mnie to akurat odpowiada, nie tworzy efektu maski, utrzymuje się na buzi do 8 godzin, cera jest matowa przez jakieś 4 godziny - później warto wspomóc się bibułką matującą, o dziwo - podkład nie warzy mi się na buzi, krycie średnie
- kryjącej - formuła zupełnie nie dla mnie, choć konsystencja równie aksamitna jak wersja matująca, nieco gorzej z rozprowadzaniem, gdyż zostawia plamy, które trzeba dość intensywnie rozcierać, krycie jest naprawdę spore i łatwo przesadzić z ilością, która tworzy efekt "ciasta" na buzi, ta formuła niestety na mojej twarzy się zwarzyła, być może będzie lepsza dla osób, które potrzebują zdecydowanego krycia - ja wolę wersję matującą
- rozświetlającej
oraz w 9 odcieniach:
- Beige Light
- Beige Medium
- Beige Dark
- Natural Light
- Natural Medium
- Natural Dark
- Golden Light
- Golden Medium
- Golden Dark
opisy poszczególnych odcieni znajdują się pod swatchami :)


Beige Light - jasny odcień wpadający nieco w żółty, na swatchu wyszedł co prawda niemal biały, ale myślę, że to kwestia niedokładnego rozmieszania składników, a jednocześnie pigmenty stopiły się kolorystycznie ze skórą na moim przedramieniu :D

Beige Medium - sporo ciemniejszy od wersji Light i bardziej wpada w coś pomiędzy tonami żółtymi i pomarańczowymi, których osobiście nie znoszę ;)

Beige Dark - właściwie niewiele się różni od Medium, moim zdaniem - i widać to na swatchach, jest chyba od niego troszkę jaśniejszy i bardziej wpada w żółty odcień bez grama pomarańczu - to duży plus, osoby z cerą w żółtych tonach powinny być zadowolone
Natural Light - jasny, neutralny odcień, może odrobinę wpadający w róż, ale nie "świnkuje" mnie - to mój wybór z wszystkich dostępnych odcieni, choć być może na lato będzie nieco za jasny

Natural Medium - nieco ciemniejszy i bardziej wpadający w róż niż Light

Natural Dark - podobny poziom jasności jak Medium, ale bardziej wpada w żółć/pomarańcz niż w róż
Golden Light - świetna propozycja dla dziewczyn z oliwkową cerą, bardzo dobrze się komponuje z takim odcieniem skóry

Golden Medium - sporo ciemniejszy od Light, prawdopodobnie nadawałby się do opalonej oliwkowej cery, ale nie było mi dane tego sprawdzić

Golden Dark - ten gagatek nadawałby się chyba tylko dla osób z bardzo ciemną karnacją w odcieniu oliwkowym - w typie śródziemnomorskim na przykład...

Ogólnie rzecz biorąc minerały Annabelle Minerals przypadły mi do gustu pod względem składu oraz dopasowania odcienia Natural Light do mojej cery i faktu, że formuła matująca się na mnie nie warzy. Mimo wszystko uważam jednak, że firma powinna popracować nad większym wyborem odcieni, gdyż przypuszczam, że część z Was przyzwyczajona do palet oferowanych na przykład przez Lucy Minerals, Everyday Minerals, Lumiere czy Meow nie odnajdzie dla siebie odpowiedniego koloru. Na uwagę zasługują  róże - zwłaszcza odcień Coral i Rose, które prezentują się bardzo ładnie i mają dobre właściwości aplikacyjne, chociaż i tutaj chciałoby się większej palety odcieni.

Annabelle Minerals przekonały mnie do tego, że istnieją podkłady mineralne, które nie zwarzą mi się w jakiś dziwny zakalec na buzi. Być może od czasu do czasu, gdy najdzie mnie ochota, będę używać opcji matującej, gdyż efekt jest bardzo naturalny, a cera pozostaje w miarę matowa przez całkiem niezły czas. Mimo to z pewnością minerały nie zdetronizują BB kremów, które zawojowały mnie już chyba na amen :D.

czwartek, 26 kwietnia 2012

Everyday Minerals - róże i pudry mineralne

Dzięki uprzejmości Pani Aleksandry z drogerii internetowej alledrogeria.pl miałam możliwość przetestować aż 20 odcieni róży mineralnych i 2 pudry Everyday Minerals, a teraz nadeszła pora aby podzielić się z Wami moją opinią o nich oraz oczywiście sporą ilością swatchy :D. A zatem do dzieła!

PLUSY:
- ogromny wybór odcieni - od ciepłych ceglastych po chłodne róże - myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie
- w palecie są zarówno odcienie bardziej kryjące jak i takie, które bardzo łatwo się stopniuje
- róże są trwałe, utrzymują się na buzi 8-9 godzin bez problemu - mnie to w zupełności wystarcza i zadowala
- przyjemnie się nakładają, są łatwe w obsłudze - trudno sobie zrobić nimi plamy, bo łatwo się rozcierają do pożądanej intensywności
- w palecie odcieni występują zarówno cienie matowe jak i z delikatnym połyskiem
- mineralny skład
- bardzo wydajne - na każe pojedyncze użycie wystarczy dosłownie odrobina różu
- cena - 31,90zł na alledrogeria.pl - tutaj - moim zdaniem korzystna zważając na wydajność

MINUSY:
- mogą być nieco trudniejsze w użyciu dla początkujących ze względu na fakt iż występują w formie proszków

OCENA OGÓLNA:
5+/6
Muszę powiedzieć, że dzięki różnorodnej palecie odcieni, te róże zdecydowanie podbiły moje serce :). Znalazłam odcienie, które do mnie pasują, a jednocześnie spełniają moje oczekiwania odnośnie trwałości. Przyznaję, że również fakt iż są to róże mineralne, ma wpływ na to, że tym bardziej je Wam polecam. Myślę, że świetnie spiszą się zarówno do makijaży dziennych jak i wieczorowych dzięki temu, że mamy do wyboru odcienie matowe i błyszczące, które pięknie się mienią i rozświetlają buzię. Pełnowymiarowe opakowania tych róży zawierają około 5g produktu, są zamknięte w estetyczny, szczelny słoiczek z sitkiem. Jedynie fakt, że osoby początkujące mogą mieć problemy z używaniem róży sypkich może być niewielkim minusem tych produktów.

A teraz przejdźmy do poszczególnych odcieni...

 AMBROSIA - odcień raczej ciepły, ceglasto-różowy, z bardzo maleńkimi drobinkami.
 WILD VINES - odcień chłodny, ciemnoróżowy, lekko opalizujący, ale bez drobinek, mocno napigmentowany
 SNOOZE BAR - odcień ciepły, brązowy - prawie jak bronzer, dużo rozświetlających drobinek - cudnie będzie się prezentował na opalonej skórze latem
NEW CAR SMELL - ciepły, pomarańczowo-złoto-brązowy, malutkie drobinki

 SNUGGLE - opalizujący odcień różu z drobinkami, wydaje się ciepły, ale przez to, że opalizuje, na skórze wypada raczej chłodno
 SOFT TOUCH - jaśniutki, chłodny, matowy róż
 PINK RIBBON - chłodny, opalizujący, jasny róż, drobinkowy, dobrze napigmentowany
 GIRL FRIDAY - dość ciemny róż, matowy
 COME WHAT MAY - jaśniuteńki, zdecydowanie chłodny, mocno drobinkowy odcień różu, dla mnie bardziej jak rozświetlacz niż róż
 RESTFUL - opalizujący, śliczny, pośredni odcień różu
 CORNER OFFICE - róż złamany cegłą, ciepło opalizuje na złoto, dobre krycie
 SOCO - zimny, matowy, dość zdecydowany odcień różu wpadający w fuksję
SPRUNG! - kolejna różowa cegiełka, intensywny odcień, ciepły
 APPLE - delikatny, matowy, ciepły odcień różu, bardzo ładny, jeden z moich ulubionych
 WAFFLE CONE - brąz złamany różem, opalizuje na złoto, śliczny odcień
 DISCO INFERNO - intensywna cegła złamana różem, matowa, bardzo silnie napigmentowana
 NICK NACK - bardzo delikatny, matowy, jasny róż, pośredni
 BOLLYWOOD - typowy róż, opalizujący
 ALL SMILES - ciekawy marchewkowy odcień, matowy
DAYDREAM - jasny bez złamany różem, chłodny, matowy

Zestawienie wszystkich kolorów:


 SWATCHE:
I jeszcze na koniec dwa pudry mineralne Everyday Minerals - odcień Natural - bardzo neutralny, jasny, dobrze matuje skórę, przyjemnie się go nakłada, nie tworzy efektu maski, oraz Wet Sand - dla mnie - prześliczny rozświetlacz, pięknie się mieni w promieniach słońca, idealny na szczyty kości jarzmowych, aby rozpromienić twarz.



piątek, 2 grudnia 2011

Lily Lolo - Mineral Eyeshadows - Pixie Sparkle, Bronze Sparkle, Moonlight

PLUSY:
- przecudne napigmentowanie
- piękne kolory
- bardzo duża objętość - będę je chyba zużywać całe wieki
- mineralny skład
- pięknie się błyszczą w słońcu i sztucznym świetle
- dobrze się rozprowadzają na powiece i dają ładnie blendować
- estetyczne opakowanie
MINUSY:
- bez bazy szybko się ścierają, na bazie trzymają się idealnie cały dzień
- aplikacja sypkich cieni wymaga nieco wprawy - mnie to nie przeszkadza ale początkującym adeptkom sztuki makijażu może sprawić nieco kłopotu
- mogłyby mieć w środku taką przesuwaną pokrywkę na te dziurki (tak jak mają pudry), bo jeżeli zabierzemy je ze sobą w podróż i obrócą się do góry nogami to cała zawartość spadnie do wieczka, a w rezultacie przy otwieraniu - na nas ;)
- cena - 29,90zł - mogłabym mieć za to paletkę ze Sleeka, ale tutaj cienia jest znacznie więcej
OCENA OGÓLNA:
5+/6
Co do samych cieni - nie mam się do czego przyczepić, oprócz faktu, że konieczna jest przy nich baza, bo łatwo się ścierają, na bazie jednak są po prostu idealne <3. Kolory są niesamowicie piękne, moje serce podbił zwłaszcza Pixie Sparkle i Golden Sparkle, bo przecudnie się błyszczą. Zdecydowanie chwilowo są to moi ulubieńcy makijażowi i pewnie przez jakiś czas tak pozostanie aż znajdę jakieś nowe cudeńko. Gdyby nie fakt, że jeden cień kosztuje prawie 30zł, a ja lubię kolorystyczne wariacje, to pewnie już czaiłabym się na zakup kilku odcieni... Na razie więc nacieszę się tymi, które dostałam w ramach współpracy z firmą Costasy. Polecam Wam zapoznać się z ich ofertą cieni do powiek Lily Lolo - tutaj.
Już niedługo spodziewajcie się makijaży z udziałem tych cieni ;).
A tak z ciekawości - są wśród Was jakieś minerałomaniaczki? Mnie kiedyś dopadła ta mania, ale już przeszła, a jak tam u Was?



sobota, 16 lipca 2011

Everyday Minerals - Base - Golden Medium Intensive, Light Neutral Intensive, Light Neutral Semi Matte - podkład mineralny

 PLUSY:
- skład - jak na podkład mineralny przystało - przyjazny skórze większości osób (oczywiście pomijam osoby uczulone na Layroyl Lysine - ja najwyraźniej do nich nie należę, ale muszę o tym wspomnieć, żeby nie zarzucono mi pominięcia tematu ;) )
- nie zauważyłam wysuszenia jak to było w przypadku Lucy (ale może na dłuższą metę by było... tego nie wiem, Lucy szybko zaczęło wysuszać)
- nie tworzy efektu maski - bo nie potrzeba nakładać grubej warstwy
- nie daje pudrowo-mącznego wykończenia (taaaak Lucy była w tym mistrzem - wybaczcie te ciągłe porównania...), ale po prostu naturalnie matowe
- duży wybór odcieni :) - mnie Golden Medium bardzo podpasował, bo dobrze wygląda przy opaleniźnie ciała (twarz mam bladą bo jej nie opalam, toteż muszę wyrównywać koloryt podkładem :))
- formuła Intensive daje dobre krycie bez efektu maski, formuła Semi-Matte kryje nieco słabiej ale również zadowalająco - zwłaszcza wtedy kiedy nie mamy mocno widocznych niedoskonałości i nie chcemy obciążać naszej buzi spisze się świetnie
- trwałe - bez problemu wytrzymują na buzi cały dzień
- robi "Photoshopa" na buzi - ostatnie zdjęcie - ukryte pory, niedoskonałości - ja jestem zadowolona z takiego efektu :D
- cena 38,30zł - normalna jak na podkład mineralny, powiedziałabym nawet, że w strefach niższych stanów średnich :D
 MINUSY:
- aplikacja minerałów jest jednak bardziej czasochłonna niż zwykłego podkładu czy BB kremu no i wymaga specjalnych pędzli (na szczęście mam już kabuki i flat-topa  :D)
- Semi-Matte zaczęła się błyszczeć po 2 godzinach, Intensive po 3 godzinach, położone na puder bambusowy wytrzymały około pół godziny dłużej, ale to i tak za krótko dla mnie :(

 OCENA OGÓLNA:
4/6
Na dłuższą metę korzystałam z odcienia Golden Medium w formule Intensive, ponieważ ten odcień najlepiej współgrał z moją skórą i odcieniem opalenizny. Formułę Intensive i formułę Semi Matte poddałam porównaniu nakładając na połowę twarzy tą pierwszą, a na drugą połowę - drugą - obydwie formuły w kolorze Light Neutral - aktualnie za jasnym, toteż wykonałam na ich podstawie taką próbę porównawczą, ale nie prezentuję ich na sobie, bo wyglądało to co najmniej dziwnie :D trochę jak gejsza ;). Muszę powiedzieć, że jestem zaskoczona, ponieważ po przejściach z warzącą mi się na buzi Lucy, której musiałam nakładać sporo, mam niespodziankę - brak warzenia - i to żadnej z formuł. Niestety żadna z formuł nie dała mi zadowalającego zabezpieczenia przed błyszczeniem - ja potrzebuję w tej kwestii czegoś naprawdę skutecznego - chociaż pogoda też miała tu wiele do powiedzenia. To właściwie jedyny mój zarzut w stronę tych podkładów, bo oprócz tego spisały się dobrze - z tym, że formuła Intensive u mnie zdecydowanie lepiej. Brak redukcji błyszczenia jest jednak dla mnie dość dużym minusem i dlatego ocena 4. Jeżeli mam porównać do innych minerałów, których dotychczas używałam (Lucy Minerals, Pixie, Lily Lolo) - to wypada chyba najlepiej - każde inne warzyły mi się na buzi, a to był efekt absolutnie niedopuszczalny :/ - już wolę się trochę pobłyszczeć, bo zawsze mogę się przypudrować, ale takie dziwne uwarzone grudki? Błe!
Dziękuję Alledrogerii za możliwość wypróbowania podkładów mineralnych Everyday Minerals - nie miało to oczywiście wpływu na moją ocenę. Jeżeli chcecie się zapoznać z ofertą kosmetyków mineralnych EDM - zapraszam tutaj.
 SKŁAD:
Mica (CI 77019) - mika - pigmenty perłowe, mogą być lśniące lub skrzące się, błyszczące, opalizujące, metaliczne, połyskujące i mieniące lub całkowicie matowe i przygaszone. Są dostępne w różnych kolorach, od jasnych barw srebra i złota po ciemne i nasycone. Często dodaje się do nich pigmentów matowych by uzyskać lub podkreślić określoną barwę.Dodanie mik do kosmetyków mineralnych np. podkładów, pudrów, cieni czy róży powoduje odbijanie się światła, co pozwala na stworzenie iluzji miękkiej i idealnej skóry. Pomaga to w optycznym maskowaniu drobnych zmarszczek i porów.
Lauroyl Lysine - lauroilolizyna - substancja odżywiająca włosy, skórę, regulator lepkości kosmetyku, istnieje możliwość indukowania reakcji alergicznej u osób uczulonych na ten składnik
Titanium Dioxide (CI 77891) - dwutlenek tytanu - biały pigment, a jednocześnie fizyczny filtr UV, odpowiada za właściwości kryjące
Iron Oxide CI 77491 - tlenek żelaza - żółcień żelazowa, pigment
Iron Oxide CI 77492 - uwodniony tlenek żelaza - ochra żółta - żółty pigment
Chromium Oxide Greens (CI 77288) - zielony tlenek chromu - pigment zielony


Skład: Mica (CI 77019), Lauroyl Lysine, May contain: Titanium Dioxide (CI 77891), Iron Oxides (CI 77491, CI 77492), Chromium Oxide Greens (CI 77288)