Obiecałam Wam ostatnio, że na blogu pojawią się posty ciuchowe, więc staram się spełnić moją obietnicę - chciałabym pokazać Wam mój strój zaplanowany na wesele, na które wybieram się 07.07.2012 :).
Ponieważ prognozy wskazują na to, że weekend będzie upalny, postawiłam na przewiewną, szyfonową sukienkę firmy
TFNC London z
ASOSa, w kolorze Tobacco, której co prawda na mnie nie zobaczycie (no może wrzucę coś z wesela jeśli uda mi się na jakimś zdjęciu znaleźć:D), za to na modelce prezentuje się następująco:
Za sukienkę zapłaciłam
12Ł, modelkę spacerującą w niej po wybiegu możecie zobaczyć
tutaj.
Co do długości sukienki - sukienka na mnie jest jakieś 7cm przed kolano, w przeciwieństwie do modelki, która ma ją do połowy uda, a chyba nawet wyżej :D w ogóle wydaje mi się, że ona to ma te nogi wydłużone komputerowo hehe :D bo jakoś tak nieproporcjonalnie długie to udo jest ;). Poza tym z tego co wiem ta modelka nosi rozmiar 8 podczas gdy ja mam 12-tkę, a wzrost mamy prawie ten sam, więc moja siłą rzeczy będzie dłuższa ;).
Nie mam jeszcze pojęcia jak rozwiążę sprawę stanika, ponieważ z tyłu sukienka ma "szparę", ale w ostateczności chyba założę czarny stanik bez ramiączek i na to czarny top-tubę - tak, żeby wyglądało, że to rozwiązanie jest celowe ;), chyba, że do soboty uda mi się zakupić cielisty stanik... Aż trudno uwierzyć, że nie mam jeszcze żadnego w tym kolorze!
Torebka to zakup poczyniony ładnych parę lat temu podczas wyjazdu do pracy na Rodos. Kopertówka średniej wielkości, dość pojemna, sprawdziła się już na wielu tego typu imprezach :).
Cielaki-nudziaki czyli szpilki w słynnym odcieniu "nude". Prawdopodobnie tylko na "wejście", ponieważ:
a) przy moim wzroście (180cm) i tak jestem wyższa od większości ludzi, a co dopiero jak dodamy do tego 9cm szpilki
b) będzie gorąco, a przetrwania upału szpilki na pewno nie ułatwiają
c) planuję dużo tańczyć, a wygodniej szaleje się na niższym obcasie
i wreszcie d) cholernie mnie te gady obcierają... ale pocierpieć trzeba, żeby wyglądać :D, zasadniczo ciężko mieć pretensje, kiedy kupuje się buty firmy "krzak" za bodajże 39zł, ale mnie obciera właściwie każde obuwie, więc chyba się już przyzwyczaiłam...
Jeśli chodzi o dodatki biżuteryjne to stawiam przede wszystkim na krótki naszyjnik z dużych pereł (kupiony na Ptaku - centrum handlu hurtowego pod Łodzią za jakieś marne grosze), perłowe kolczyki-kulki (Opia - Penneys - prezent z Irlandii), pierścionki wykończone patynowanym złotem (hurtownia biżuterii Katherine jakieś grosze - mniej niż 5zł każdy) i bransoletka (H&M dorwana w zeszłym roku na wyprzedaży bodajże za 10zł).
Oprócz biżuterii z pewnością przydadzą się okulary przeciwsłoneczne (Bershka - 19zł).
Nie jestem jeszcze zdecydowana co do perfum - prawdopodobnie będzie to słynny Lidlowy odpowiednik Chanel Coco Mademoiselle, czyli Suddenly Madame Glamour.
W makijażu planuję naturalność - brązy, kolory ziemi, podobnie na paznokciach - zdecydowałam się na "nudziaki" - czyli tzw. rękę manekina z użyciem lakieru Sally Hansen Salon Manicure - 220 Cafe Au Lait prawdopodobnie z palcem serdecznym w kolorze - Barry M Nail Paint - Mushroom.
Ciekawa jestem czy spodoba Wam się to co planuję założyć :). Pisząc tego posta mam trochę tremę, bo to pierwsza taka "stylizacja" na blogu, ale mam nadzieję, że będziecie wyrozumiałe, nawet jeśli coś nie przypadnie Wam do gustu :). Oczywiście jestem otwarta na Wasze sugestie, bo strój nadal jest w fazie planowania, a do soboty mogę jeszcze duuuużo zmienić :).
Aha! Bym zapomniała - jaką fryzurę byście sugerowały do tego stroju? Włosy rozpuszczone i proste, fale, loki czy może jakieś upięcie? To ostatnie byłoby dość wygodne ze względu na temperaturę, jednak w związku z tym, że jestem wysoka, bardziej proporcjonalnie wyglądam w rozpuszczonych włosach... Może macie jakieś fajne zdjęcia fryzur? Jeśli tak to podrzućcie linki w komentarzach - chętnie obejrzę :).
Buziaki!
Siulka