piątek, 12 lipca 2019

Musimy porozmawiać, czyli gdzie jestem gdy mnie nie ma i co dalej z blogiem?

Heeeeej! Kopę lat! Aż mi wstyd... Zaniedbałam bloga do tego stopnia, że ostatni post jest z zeszłego roku, a mamy już sierpień.  Ucięłam pisanie właściwie bez jakiegokolwiek wytłumaczenia, które chyba jednak się należy... Niestety pochłonęła mnie praca, obowiązki życia codziennego i inne przyjemności ;). W związku z tym blog niestety ucierpiał i raczej niewiele się w tej dziedzinie zmieni... 

Muszę przyznać, że w pewnym momencie blog stał się po prostu dodatkowym obowiązkiem, którego nie miałam ochoty już dłużej dźwigać. W ciągu ostatnich 2 lat blogowania powoli ucinałam kolejne współprace, które zamiast przyjemności przynosiły raczej frustrację, że "muszę" coś przetestować i wrzucić na bloga, bo tego się ode mnie oczekuje. Kiedy zaczynałam pisać w 2010 roku nie spodziewałam się, że mój blog będzie jeszcze nawet istniał 8 lat później. Przez długi czas przynosił mi on wiele radości, a kolejne współprace i przynoszone przez kuriera paczki wywoływały banana na twarzy ;). W końcu nie ma nic lepszego dla "biednej studentki" niż darmowe kosmetyki. Z czasem stało się to jednak uciążliwe. 

Nigdy nie współpracowałam za pieniądze, zawsze były to bartery, więc często dostawałam w paczkach "ile fabryka dała" - kosmetyki w ilościach nie do "przejedzenia" dla normalnego człowieka. W pewnym momencie praktycznie nie kupowałam kosmetyków sama, bo miałam ich taką ilość, że więcej nie było mi potrzebne. Niestety wiązało się to z tym, że nie zawsze miałam to czego akurat mogłabym chcieć - często dostawałam to co firma zdecydowała się wysłać, bez możliwości wyboru i dopasowania do mnie. Na palcach jednej ręki mogę policzyć firmy, które liczyły się z moim zdaniem i preferencjami. Oczywiście nie chcę, żeby zabrzmiało to jak narzekanie, bo jestem ogromnie wdzięczna za niezliczone możliwości poznania kosmetyków, których w innym wypadku na pewno bym nie miała - blog otworzył mi świat kosmetyczny w sposób przekraczający moje wyobrażenia. Chcę po prostu powiedzieć, że w tej beczce miodu była jednak szczypta dziegciu.

W październiku zeszłego roku, po skończonym stażu, w końcu zaczęłam pracować jako pełnoprawny lekarz stomatolog. Z pracą przyszły nowe obowiązki i blog siłą rzeczy musiał zejść na drugi plan. Dokańczałam rozpoczęte współprace i powoli wygaszałam swoją działalność. Nigdy tak naprawdę nie podjęłam decyzji o tym, że zamykam bloga i nie przeczytacie tego też teraz. Jest tutaj 8 lat mojej pracy i z pewnością nie chciałabym, żeby moja witryna ot tak zniknęła z sieci, bo sama często zaglądam do swoich starych postów. Być może (choć wątpię), kiedyś jeszcze zacznę regularnie pisać, jednak z tego co widzę, od blogów odchodzi się już raczej w kierunku YouTube lub Instagrama. 

Ja kilka lat wstecz miałam swoją krótką przygodę z YouTubem, jednak okazało się, że przygotowywanie, nagrywanie i obróbka filmików to praca na pełny etat, czyli coś na co zupełnie nie mogę sobie pozwolić. 

Jeśli chodzi o Instagram, to niestety w zeszłym roku w okolicy stycznia moje konto po prostu zniknęło. Wcięło je, ktoś mnie zhakował, albo już sama nie wiem co. Niestety centrum pomocy Instagrama pomocne nie było wcale i po moim koncie z ponad 800 obserwatorami nie pozostał nawet ślad marny. Byłam zmuszona założyć nowe konto i zacząć od zera. 

Tak się składa, że niedawno kupiłam nowy telefon (dla zainteresowanych - Huawei P20 - i nie to nie jest współpraca :D - I  WISH! :D), który otworzył dla mnie zupełnie nowe możliwości w kwestii fotograficznej. Robi świetne zdjęcia właściwie w każdych warunkach, dzięki czemu nie muszę już taszczyć ze sobą wszędzie tobołka w postaci lustrzanki, żeby uzyskać dobry jakościowo obraz. Ta technologiczna zmiana natchnęła mnie do tego by moją kosmetyczną pasję realizować na moim ubogim Instagramowym koncie, które aktualnie ma zaledwie około 250 obserwatorów (z czego 3/4 to moi znajomi :D). 

W związku z tym, że na reaktywację bloga w najbliższym czasie nie ma co liczyć, chciałabym w tym miejscu 
serdecznie zaprosić Was do zaobserwowania mnie na Instagramie
- może pomożecie mi odbudować to co straciłam bezpowrotnie i bez powodu :(. Aktualnie na Insta publikuję przynajmniej raz dziennie i oprócz zawartości podobnej do tego co umieszczałam na blogu, czyli recenzji kosmetycznych i makijaży, pojawia się tam sporo prywaty ;).

Moje Instagramowe konto jest powiązane z moim FanPagem na Facebooku (jego na szczęście nie straciłam ;)) - pojawia się tam to co wrzucę na Insta, więc jeśli wolicie to medium, to 
również na mojego FanPage'a Was zapraszam.

Żeby nie szafować tylko słowami przedstawiam Wam poniżej trochę zawartości, którą znajdziecie na moim Instagramie. Jeśli przypadnie Wam do gustu, to będzie mi bardzo miło, jeśli pojawicie się u mnie na koncie, zostawicie serduszko, a być może zechcecie zostać na dłużej i zaobserwujecie profil :).








Tymczasem ja dziękuję Wam za poświęcenie chwili na przeczytanie tego co miałam Wam do przekazania. Przez lata blogowania poznałam wirtualnie i na żywo wiele świetnych dziewczyn, które podzielają moją kosmetyczną pasję - z tego miejsca pozdrawiam Was wszystkie - te znane i nieznane, ściskam - mam nadzieję, że widzimy się na Insta!