Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wypadanie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wypadanie. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 19 września 2013

Pharmaceris - H - Keratineum - Skoncentrowany szampon wzmacniający do włosów osłabionych

Zanim rozpoczęłam współpracę z Eris zostałam zapytana o charakterystykę mojej skóry, włosów, ewentualne problemy i potrzeby. Napisałam wówczas, że borykam się z problemem wypadania i przetłuszczania włosów. Wśród produktów Pharmaceris z wielkiej lipcowej paczki od Pań Erisek (pozdrawiam :)!), znalazł się produkt z linii H (obstawiam, że od Hair :D), dostosowany do moich potrzeb - zgodnie z tym co napisałam przy ustalaniu szczegółów współpracy, a mianowicie szampon H-Keratineum - Skoncentrowany szampon wzmacniający do włosów osłabionych. Stosuję go już 2 miesiące i przyszła pora na recenzję :).

Muszę powiedzieć, że bardzo podobają mi się opakowania dermokosmetyków Pharmaceris - są proste i konkretne, może dla niektórych nieco surowe, ale mnie taka estetyka bardzo odpowiada, zwłaszcza w kosmetykach aptecznych.
Szampon ma kolor brązowy - obstawiam, że zawdzięcza to nie tylko dodatkowi barwników, ale także wyciągowi z liści herbaty i winorośli - dlatego też, jak zaznacza producent, nie jest zalecany do włosów silnie tlenionych.
Produkt ma przyjemny zapach, który utrzymuję się na włosach, bardzo dobrze się pieni, ma konsystencję żelopodobną. Jest szalenie wydajny - po 2 miesiącach używania jestem mniej więcej w połowie (myję włosy co 2-3 dni). Oczyszcza włosy dokładnie już po jednokrotnym myciu i na całe szczęście - nie plącze ich (i tak używam odżywki, ale sprawdziłam czy poradzę sobie z rozczesaniem włosów po tym szamponie bez niej i dało radę). Nie dostrzegłam wysuszenia włosów, ani innych negatywnych skutków stosowania tego produktu.
Zauważyłam, że szampon zredukował przetłuszczanie się moich włosów, a jeśli chodzi o wypadanie - nie zwiększyło się, być może nawet odrobinę zmniejszyło, ale do niedawna używałam jeszcze wcierki z Jantara, więc ciężko orzec, czy to efekt działania szamponu czy "pozostałości" efektu po Jantarze... Na pewno nie uzyskałam redukcji wypadania "nawet o 70%" jak napisano na opakowaniu - buu :(.
Składowo szampon nie powala - mnie to nie przeszkadza, bo i tak używam szamponów drogeryjnych, ale dla "włosomaniaczek" dużym minusem może być obecność w składzie chociażby SLS ;).
Minusem tego szamponu jest dla mnie cena, choć przyznaję, że jest piekielnie wydajny. Szampon aktualnie w sklepie Eris jest w promocji i butelka o pojemności 250ml kosztuje 21,52zł, a w cenie regularnej - 26,90zł. Wiem, że jest dostępny w SuperPharm, również za około 25zł, a można go dostać w promocji/z kuponem za około 15zł.
PLUSY:
- bardzo przyjemny zapach, który utrzymuje się na włosach
- delikatny dla włosów, nie przesusza ich, nie zauważyłam, żeby wypłukiwał kolor z moich farbowanych włosów
- nie plącze włosów
- skutecznie oczyszcza
- dobrze i obficie się pieni i łatwo spłukuje
- wydajny - niewielka ilość daje sporo piany
- żelowa konsystencja
- szata graficzna i design butelki - prosty i estetyczny

MINUSY:
- cena - regularna - około 25zł (ale można go dostać w promocji/z kuponem za ok. 15zł w SuperPharm)

OCENA OGÓLNA:




Wypadanie moich włosów już trochę opanowałam (chociaż jeszcze nie tak jak ja bym tego sobie życzyła) i obstawiam, że jest to efekt zmasowanego ataku przeróżnymi środkami działającymi w tym celu. Nie potrafiłabym przypisać redukcji wypadania tylko jednemu z kosmetyków, których dotychczas używałam. Ten szampon pewnie też miał jakiś swój udział w redukcji wypadania, ale polubiłam go głównie za świetną wydajność, intensywną pianę, bardzo dobre oczyszczanie włosów i nie plątanie ich.

Jeżeli uda mi się ten kosmetyk znaleźć w korzystnej cenie promocyjnej lub dostanę kupon z klubu Lifestyle (SuperPharm), to z pewnością jeszcze się w ten szampon zaopatrzę za jakiś czas (nie lubię stosować non stop tego samego szamponu, bo wydaje mi się, że włosy się "pryzwyczajają"), ale regularnej ceny raczej za niego nie zapłacę, choć wiem, że apteczne szampony na wypadanie włosów bywają znacznie droższe. Mimo wszystko jakoś wydaje mi się, że prędzej na wypadanie podziała wcierka, którą pozostawiam na głowie dłużej niż szampon i ma szansę trochę na skalp podziałać - teraz planuję zakup Loxonu, a później chyba powrót do Jantara...
A może Wy macie jakieś produkty na wypadanie godne polecenia? Tylko błagam - żadne ziołowe herbatki czy picie drożdży - blee :D. Już chyba wolę zainwestować w perukę niż pić zielska :D.


piątek, 2 sierpnia 2013

Farmona - Jantar - Odżywka do włosów i skóry głowy

Wracam do Was z kosmetycznym postem po wakacjach!!!
Tak, tak... w końcu i ja się dorobiłam słynnego Jantara ;). Po wypróbowaniu naprawdę sporej ilości różnych specyfików zapobiegających wypadaniu włosów, które działały mniej lub bardziej, ewentualnie wcale, zdecydowałam się zaufać znanemu na blogach produktowi. Jak myślicie - podziałało? ;)
PLUSY:
- widocznie przyspiesza porost włosów - przyrost moich od marca, kiedy ścięłam włosy do obojczyków wynosi około 13-15cm
- ogranicza wypadanie włosów, ale nie niweluje go całkiem
- zauważyłam nowe baby hair <3
- przyjemny, "męski" zapach
- ogromna ilość ekstraktów w składzie i to już praktycznie od jego początku
- nie wzmaga przetłuszczania włosów
- nie podrażnia skóry głowy
- cena - około 10-12zł
MINUSY:
- niezbyt wygodne opakowanie - ciężko się aplikuje (polecam przelać do atomizera ;))
- po jego nałożeniu czuję, że włosy nie są już tak czyste jak powinny
- po aplikacji pozostawia lepką warstwę na dłoniach (dla mnie to żaden problem ;))
- średnio wydajny produkt - mam wrażenie, że trzeba go sporo zużyć na 1 aplikację, żeby dokładnie pokryć skalp - buteleczka wystarcza na około 1 miesiąc stosowania (ja kończę aktualnie trzecią, ale moje stosowanie nie było super regularne...)
- dostępność- miałam problem z jego znalezieniem, ale teraz już wiem, że mogę zamawiać w aptekach Dbam o Zdrowie :)
OCENA OGÓLNA:
5+/6
Jestem z tego produktu naprawdę zadowolona - chyba nawet na tyle, żeby w końcu spiąć tyłek i zacząć stosować go bardziej regularnie ;). Bo tego co robiłam dotychczas to regularnością bym nie nazwała ;). Przede wszystkim zawdzięczam Jantarowi dużo szybszy wzrost włosów - tak jak pisałam w plusach - od marca - czyli przez 5 miesięcy, włosy urosły mi o jakieś 15cm, co dawałoby około 3cm na miesiąc - uważam, że to bardzo dużo! Jeśli chodzi o ograniczenie wypadania - tu jest nieco gorzej, bo owszem - trochę mniej włosów wypada, ale chciałabym jeszcze bardziej zredukować tę ilość. Trudności w aplikacji związane ze szklaną butlą i kroplomierzem, z którego czasami nie chce kapać, rozwiązałam przelewając preparat do atomizera - teraz stosowanie Jantara jest bezproblemowe i polecam Wam taki sposób! Ja nakładam Jantar zazwyczaj na noc, bo jeśli zrobię to w ciągu dnia, a gdzieś wychodzę, to mam wrażenie brudnych włosów, choć nie mogę powiedzieć, że Jantar zwiększył przetłuszczanie - nic się w tej kwestii nie zmieniło. Dzięki swojemu zapachowi, który ja określiłabym jako nieco męski, nadaje się do stosowanie przez płeć piękną i tą brzydszą ;). W składzie widzimy sporo ekstraktów roślinnych, witaminy, składniki odżywcze. Na KWC w składzie podana jest stara receptura kosmetyku, w której znajdowało się kilka nieciekawych konserwantów, ale skład został zmieniony i teraz jest lepiej :). Z pewnością kupię Jantara ponownie, tylko tym razem postaram się stosować go bardziej regularnie ;).



czwartek, 1 listopada 2012

Novoxidyl - Na wypadek włosów? + Cięcie a la Olivia Palermo - tak czy nie?

Kilka dni temu otrzymałam paczkę, na którą czekałam chyba najbardziej niecierpliwie z wszystkich dotychczasowych współpracowych przesyłek.... Co było w tej tajemniczej, ślicznie zapakowanej paczuszce? Już Wam zdradzam!

Jeżeli śledzicie moje posty (zwłaszcza dotyczące włosów), to wiecie, że od jakiegoś czasu narzekam na wypadanie włosów. Właściwie wypadanie to mało powiedziane - mam wrażenie, że pewnego dnia obudzę się kompletnie łysa, bo włosy lecą na potęgę... Szczęśliwym zbiegiem okoliczności w momencie kiedy już nie wiedziałam gdzie szukać pomocy (wypróbowałam różne płukanki, naftę, olejek rycynowy, robiłam nawet badania na hormony tarczycy...) pojawiła się propozycja wypróbowania produktu Novoxidyl. Oczywiście zgodziłam się bez wahania i wiążę z tym produktem ogromne nadzieje - poprzeczka jest bardzo wysoko, ale mam ogromną nadzieję, że Novoxidyl sprosta zadaniu...
W paczuszce, którą otrzymałam, znajdują się 2 sztuki szamponu Novoxidyl oraz 2 sztuki toniku - kuracja powinna mi więc chyba wystarczyć na 1,5-2 miesiące stosowania - mam nadzieję, że uda mi się utrzymać regularność, bo bardzo mi zależy na tym, by produkt rzeczywiście zadziałał...
Jeżeli chcecie dowiedzieć się nieco więcej na temat samego produktu, zapraszam Was na stronę internetową, gdzie znajdziecie wszystkie informacje na temat substancji czynnych zawartych w kosmetyku oraz ciekawe informacje na temat przyczyn wypadania włosów:

W związku z tym, że niestety na mojej głowie włosów zostało już naprawdę niewiele, a ponadto są oklapnięte i mają bardzo zniszczone końcówki (no dobra... od połowy długości są zniszczone - konsekwencje blondu...), postanowiłam włosy obciąć. Ta decyzja jest dla mnie strasznie trudna, bo ciężko mi się rozstawać z moimi długimi kudełkami, ale wiem, że robię to dla ich dobra, poza tym - włosy nie zęby - odrosną... Plusami skrócenia włosów będą z pewnością ich zdrowszy wygląd (pozbędę się sianowatych, szorstkich strąków) oraz odciążenie, co mam nadzieję poprawi chociaż wizualnie ich objętość - może nie będą leżeć na głowie jak przylepione... Zdecydowałam się na taki krok teraz, bo liczę na to, że Novoxidyl oprócz poprawy ilości włosów, wpłynie także na ich szybszy wzrost, który będzie mi łatwiej zaobserwować ;).

Wybrałam dla siebie długość a la Olivia Palermo:



Co myślicie o takiej fryzurce?
Cały czas biję się z myślami - wyrok zapadnie w piątek o 17.00 - wtedy jestem umówiona z fryzjerką... BOJĘ SIĘ!!! :(