Tak właściwie to - zgodnie z moim pierwotnym przypuszczeniem, nie uzyskałam kosmicznego wydłużenia, ale nie mogę powiedzieć, że nie jestem z tego produktu zadowolona - bo jestem. Może nie wydłuża moich rzęs do nieba, ale tak niesamowicie je zagęszcza i pogrubia, że zapominam o potrzebie przedłużenia :D. Z LashExtenderem od Divaderme uzyskuję mój ulubiony efekt "teatralnych" rzęs - prawie jakbym przyczepiła sobie sztuczne kępki. Nie stosuję LashExtendera codziennie, bo jego użycie wymaga trochę więcej zachodu niż zwyczajne pomalowanie rzęs - raczej zachowuję go na "specjalne" okazje, kiedy chcę szczególnie podkreślić oczy. Moim zdaniem ten "teatralny" efekt zagęszczenia sprawia, że spojrzenie staje się bardziej "zmysłowe i tajemnicze" ;). Nie zauważyłam, aby włókienka osypywały się pod oczy w ciągu dnia, ale zależy to od dokładnego utrwalenia ich tuszem po nałożeniu na rzęsy. Skład produktu jest minimalistyczny - nawet się zastanawiam jakim cudem jest to coś więcej niż celuloza, która buduje włókienka, ale producent wymienia jeszcze pantenol, wyciąg z karczocha zwyczajnego i bazylii pospolitej oraz tokoferol - nie ma się do czego przyczepić :).
Rzęsy w butelce są bardzo proste w obsłudze - najpierw malujemy swoje rzęsy tuszem (powinien mieć dość mokrą konsystencję) i szybciutko atakujemy je oblepionym włókienkami aplikatorkiem, a następnie utrwalamy - ponownie malując oblepione rzęsy tuszem i voila! Jeszcze tylko zbieramy, dołączonym do produktu pędzelkiem, włókienka, które osypały się pod oczami podczas aplikacji i możemy cieszyć się teatralnym spojrzeniem :D.
Dużym minusem produktu jest jego cena, która moim zdaniem jest wysoka - Divaderme LashExtender kosztuje 49,00zł na Cocolita.pl, i ja uważam, że to sporo. Owszem - produkt ten wystarczy nam zapewne na bardzo, bardzo długo, ale tak czy siak - moim zdaniem cena mogłaby być niższa ;).
Nie jestem jeszcze pewna czy sama kupię ten produkt gdy mi się skończy. Z jednej strony jestem bardzo zadowolona i cieszę się, że mam możliwość go testować, ale z drugiej - cena nie zachęca. Na razie po prostu nie wiem, ale nie wykluczam takiej możliwości ;).
PLUSY:
- fantastycznie pogrubia i zagęszcza rzęsy dając teatralny look
- prosty w użyciu
- po utrwaleniu nie osypuje się pod oczy, wytrzymałość włókienek na rzęsach jest uwarunkowana trwałością tuszu :)
- bardzo prosty i pozytywny skład
- bardzo wydajny produkt - z pewnością wystarczy na bardzo, bardzo długo :)
- wygodny aplikator
- estetyczne opakowanie
MINUSY:
- przedłużenie rzęs jest raczej niewielkie
- choć jest prosty w obsłudze, wymaga spędzenia troszkę dłuższej chwili przy makijażu oczu
- cena - 49,00zł - moim zdaniem trochę za dużo...
OCENA OGÓLNA:
4+/6
Aplikatorek oraz rzęsy oblepione włókienkami - w zbliżeniu |
Włókienka, które spadły z aplikatorka |
Nakładanie step-by step 1. "Gołe" rzęsy 2. Rzęsy pomalowane tuszem 3. Po nałożeniu włókienek 4. Po utrwaleniu warstwą tuszu |
Słyszałyście już o tym produkcie? Jak Wam się podoba efekt? Uważacie, że Divaderme LashExtender jest warty swojej ceny? Ja mam nadal mieszane uczucia co do niej, bo sam produkt mi odpowiada i widzę różnicę z nim i bez niego, zastanawiam się tylko czy - kiedy skończę moją buteleczkę - będę miała ochotę zapłacić 49zł za kolejną ;). Bo przecież nie jest to kosmetyk niezbędny i potrafię się bez niego obejść... Zatem czy kupię ponownie? To chyba "wyjdzie w praniu" ;).