sobota, 23 listopada 2013

Bell - Royal Glam - Trwały błyszczyk z aloesem - kolory 060 i 062 - błyszczykowi ulubieńcy

Post ten będzie poniekąd kontynuacją posta z haulem zakupowym z Hebe i Rossmanna, który cieszył się u Was dużą popularnością :D.
Trochę już pomaltretowałam nowe błyszczyki więc mogę w końcu popełnić ich recenzję :). Nie zaprzeczam, że będzie ona też trochę powiązana z postem o innych błyszczykach, a mianowicie Bell - Milky Shake.

W przeciwieństwie do Milky Shake, tym razem mamy do czynienia z błyszczykami o tzw. przedłużonej trwałości. Przejawia się ona na pierwszy rzut oka mniej więcej tym, że błyszczyki Royal Glam mają bardziej gęstą konsystencję i są mocniej napigmentowane, co widać całkiem nieźle na zdjęciach, bo wybrałam bardzo podobne odcienie do Milky Shake'ów, które posiadam. W praktyce rzeczywiście ich trwałość na ustach znacznie przewyższa trwałość MS za co mają u mnie dużego plusa, bo nie przepadam za kilkukrotnym mazianiem się błyszczykiem w ciągu dnia. Jednokrotna aplikacja wystarcza swobodnie na 3-4 godziny (bez jedzenia i picia).

Royal Glam różnią się od Milky Shake również aplikatorem, który tutaj występuje w formie gąbeczki (MS miały pędzelek) - pod tym względem bardziej pasowały mi MS.
Zarówno odcienie jak i zapach oraz smak Royal Glam bardzo mi odpowiadają. Jeśli chodzi o ich gęstszą niż MS konsystencję, zapisuję im to na plus, choć są odrobinę bardziej lepkie. Nie wysuszają ust, a nawet poprawiają ich nawilżenie, mają mniejszą niż MS tendencję do wchodzenia w "zmarszczki" na ustach i podkreślania suchych skórek.

Podsumowując - są to aktualnie moje ulubione błyszczyki i z pewnością zaopatrzę się w nie ponownie jeżeli tylko producent ich nie wycofa :).

Błyszczyki Bell - zarówno Royal Glam jak i Milky Shake, są dostępne we wszystkich drogeriach posiadających szafy Bell - między innymi w Naturze i Hebe, kosztują około 12zł.
PLUSY:
- mleczne, nudziakowe odcienie
- prześliczny zapach
- niezły smak
- nie kleją się (choć są faktycznie odrobinę bardziej lepkie od Milky Shake)
- przyjemne dla oka opakowanie ze szczelnym zamknięciem
- aplikator nabiera odpowiednią ilość produktu
- śliska konsystencja, która przyjemnie rozprowadza się na ustach
- bezdrobinkowe! <3
- nawilżają i zmiękczają usta
- lepsza niż w Milky Shake konsystencja - bardziej gęste
- dobra trwałość jak na błyszczyki - około 3 godziny
- nie mają tendencji do wchodzenia w zmarszczki i podkreślania suchych skórek
- cena - 12zł - mnie odpowiada

MINUSY:
- wolałabym aplikator w pędzelku jak w Milky Shake, ale to moja fanaberia ;)

OCENA OGÓLNA:
6-/6








PRZYPOMINAJKA
Przypominam, że do 25. listopada do godziny 18.00 trwa Olejkowe rozdanie z Bielendą!

Zapraszam Was do udziału :)




39 komentarzy:

  1. Nie widziałam u siebie tych błyszczyków:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szukaj w Naturze lub Hebe jeśli masz dostęp :).

      Usuń
  2. Wyglądają zachęcająco :) Ja nie przepadam za błyszczykami w ogóle, ale te jakoś przypadły mi do gustu. Pewnie dlatego, że są takie naturalne.

    OdpowiedzUsuń
  3. kolor 062 zdecydowanie bardziej mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  4. mam ten bladoróżowy i baaardzo lubię!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolory ładnie wyglądają. Boję się, że mi by one nie pasowały. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam takie mleczne usta !

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam ten błyszczyk w kolorze 060 - bardzo go lubię :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Bell miewa fajne błyszczyki. Coraz fajniejsza robi się oferta tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam, zaczynam doceniać ich asortyment, bo praktycznie każdy produkt jaki od nich kupuję przypada mi do gustu :).

      Usuń
  9. Mam ten w kolorze 060 , jest to obecnie moj ulubiony błyszczyk :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ładne kolorki, podobają mi się ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie lubie takich odcieni, poza tym blyszczyki nie sa dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  13. Wyglądają całkiem ładnie;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam ten w odcieniu 062 i to mój ulubiony błyszczyk. Myślałam, że będzie moim faworytem w okresie letnim, ale teraz do ciemniejszych kolorów na powiekach również świetnie pasuje :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajnie wyglądają na ustach, lubię mleczne błyszczyki :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Posiadam 062. Ze wszystkim co tutaj piszesz mogę się zgodzić, ale niestety z trwałością nie. U mnie ten czas jest znacznie krótszy - 1h :/ no i faktycznie pędzelek mógłby być inny, ale wiadomo, że wszystkiego mieć nie można :)

    OdpowiedzUsuń
  17. przepiękne zdjęcia,i super recenzja.Ja też mam błyszczyki z tej firmy ale różnią się trochę wyglądem.Dla mnie za bardzo klejąca konsystencja,ale może te są lepsze!

    OdpowiedzUsuń
  18. bardzo ładnie wygladaja te kolory ! :)
    zaskoczyło mnie to ze sa one z aloesem.. ;)
    pozdrawiam i zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Śliczne kolorki ! Muszę poszukać tych błyszczyków podczas poniedziałkowych zakupów :-)
    ___________________________________________________
    http://rozowyswiatmarthe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. muszę przyznać, że wyglądają całkiem nieźle :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ten cieplejszy fajnie współgra z Twoją karnacją :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ach, szkoda, że nie mam dostępu do Bell :/
    Pozdrawiam, WingsOfEnvy Blog
    :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jest,to zdecydowanie kolorystyka dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Oba kolorki bardzo ładne :-) Muszę poznać je bliżej!

    OdpowiedzUsuń
  25. Pięknie wyglądają na ustach i oba odcienie mi się podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  26. O dziwo, morelka podoba mi się zdecydowanie bardziej:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Osobiście ust nie maluję ale kolory tych błyszczyków są śliczne:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Zachęcająco to brzmi... Muszę przyjrzeć im się.

    OdpowiedzUsuń
  29. Bardzo fajne odcienie :). Szczególnie podoba mi się ten pierwszy. Muszę się chyba za nimi rozejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  30. pierwszy raz spotykam sie z tymi blyszczykami - ale prezentuja sie fenomenalnie !!!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Zapraszam ponownie! :)