sobota, 10 grudnia 2016

Termiczna regeneracja włosów - Farmona - Jantar - Kuracja na gorąco z wyciągiem z bursztynu do włosów suchych i łamliwych

Kuracja na gorąco z serii Jantar od Farmony to produkt stosunkowo niedawno wprowadzony na rynek, który na fali wszelkich zabiegów regeneracyjnych, a szczególnie tych z końcówką -plex ma dużą konkurencję. Czy jest w stanie sprostać wymaganiom moich nadwyrężonych rozjaśnianiem włosów?



Pisząc tego posta (choć pewnie opublikuję go dopiero jutro ;)) leżę sobie w łóżeczku po dłuuuugiej i bardzo przyjemnej kąpieli podczas której wypróbowywałam kilka nowych kosmetycznych nabytków, a wśród nich Kurację na gorąco z wyciągiem z bursztynu do włosów suchych i łamliwych z serii Jantar firmy Farmona. Jako że był to produkt jednorazowego użytku postanowiłam bezzwłocznie podzielić się z Wami wrażeniami po jego zastosowaniu.


Jantarowa Kuracja na gorąco składa się z trzech etapów - pierwszym jest nałożenie na suche włosy podgrzanej uprzednio w gorącej wodzie Regenerującej Maski Olejowej, przykrycie włosów foliowym czepkiem dołączonym do zestawu i owinięcie głowy ręcznikiem. Po 20 minutach takiego "kompresu" przychodzi pora na etap drugi - maskę należy zmyć Szamponem Nawilżającym, a następnie w fazie trzeciej - nałożyć Balsam Wygładzający i po chwili go spłukać. 

Wszystkie 3 kosmetyki z zestawu otrzymujemy w formie podpisanych saszetek, z których największa kryje w sobie szampon, średnia to maska na pierwszy etap, a najmniejsza - balsam kończący zabieg. W przypadku moich długich włosów maski i balsamu było trochę za mało, z kolei szamponu - aż za dużo


Maska z pierwszego etapu po podgrzaniu ma dość płynną konsystencje i bardzo szybko wchłonęła się w suche włosy (no chyba że popełniłam błąd i powinnam była nakładać na wilgotne, ale nie było to zaznaczone na opakowaniu), w związku z czym dałam radę wmasować ją mniej więcej do połowy - no może 2/3 długości od końcówek w kierunku nasady. Z braku laku musiało mi to wystarczyć. Nałożyłam czepek, zawinęłam ręcznik w beduina i czekałam.

Gdy minęło wyznaczone 20 minut (no może troszkę przeciągnęłam do pół godziny, bo zapatrzyłam się na serial ;)) zmyłam maskę szamponem, którego mogłoby być nawet o połowę mniej jeśli w zamian byłoby więcej maski lub balsamu, bo pienił się bardzo dobrze.

Po nałożeniu ostatniego etapu, czyli balsamu odczekałam jeszcze ze 2-3 minutki i spłukałam włosy letnią wodą.


Aby mieć porównanie do stanu moich włosów bez użycia Kuracji, postanowiłam wszystkie kolejne etapy - czyli rozczesywanie i suszenie przeprowadzić dokładnie tak samo jak zawsze. Muszę przyznać, że włosy rozczesały się super-gładziutko, bez ani jednego szarpnięcia, co w moim przypadku jest nie lada sukcesem, bo odkąd je rozjaśniłam zazwyczaj muszę jeszcze dodatkowo aplikować jedwab lub jakiś rodzaj odżywki bez spłukiwania, aby tak łatwe rozczesywanie uzyskać. Włosy rozczesały się w try miga jakby były niemalże posmarowane masłem :D.

Efekt po wysuszeniu uznaję za bardzo dobry, ponieważ włosy mam mięciutkie, mocno wygładzone, nawilżone, przyjemne w dotyku, a dodatkowo całkiem miło pachną - za to też plusik :).


Kolejnym dużym plusem produktu jest jego cena - zaledwie 7zł w Rossmannie, co czyni go chyba najtańszym wśród zestawów regeneracyjnych. Nawet jeżeli efekt nie utrzyma się na dłużej (nawet za bardzo na to nie liczę po jednorazowym użyciu), to uważam, że warto ten zestaw wypróbować np. przed jakimś większym wyjściem - np. Sylwestrem, bo przecież piękne włosy to nasza niekwestionowana ozdoba i każda kobieta czuje się lepiej, gdy wyglądają na zadbane i zdrowe :).

Podsumowując - polecam ten produkt Waszej uwadze, ja z pewnością jeszcze się w niego ponownie zaopatrzę, bo działanie mnie zadowoliło, a sam proces aplikacji, choć może się wydawać skomplikowany, nie był uciążliwy, a przy okazji dał wymówkę do przedłużonego relaksu w kąpieli :D. Takie wymówki to ja lubię! 


Dajcie znać czy próbowałyście już tej nowości z serii Jantar i jak się u Was spisała. Jeśli znacie również inne ciekawe produkty/zestawy do regeneracji włosów bardzo chętnie posłucham sugestii i im się przyjrzę, a może któreś trafią też wkrótce na moją głowę :D. Pozdrawiam Was serdecznie!

10 komentarzy:

  1. O faktycznie tani, jak spotkam to przygarnę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na jednej grupie FB kilka dziewczyn bardzo go poleciało, sama wcierka jest super więc i tą kurację wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno kupię, wszystko co ma poprawić kondycję włosów, przyciąga mnie jak magnes:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tej kuracji nie miałam, ale używam wcierki z Jantar i bardzo sobie chwalę ;) Muszę się chyba rozejrzeć i za tym produktem ;) Może w końcu coś co uratuje moje włosy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Brzmi bardzo zachęcająco! Lubię produkty Jantar, więc pewnie by mi się spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Za taką cenę warto wypróbować, jak spotkam to kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam już wszystkie produkty z Jantar z tej serii Bursztynowej oprócz tej nowości. Każdy z ich produktu sobie chwale :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wypróbowałam i przyznam ze nie spodziewałam się cudu ze względu na cene i jakiś taki ogólny brak przekonania do tej firmy ale włosy są naprawdę piękne, gładkie i odżywione mega wow :) nie trzeba wydać wiele a można uzyskać efekt jak po dobrej drogiej masce Polecam zastanawia mnie tylko jak często można robić taka kuracje? jak dla mnie same plusy nigdy bym na ten produkt nie zwróciła uwagi gdyby nie Twój cudowny jakże przydatny blog ;) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też byłam bardzo zaskoczona efektem :D. Cieszę się, że Tobie również przypadła do gustu i że informacja zaczerpnięta z bloga okazała się przydatna :D.
      Myślę, że taka intensywna kuracja to nie więcej niż 1-2 razy w miesiącu, ale ekspertem od włosów nie jestem - bardziej tak "na logikę" to biorę ;).
      Pozdrawiam również!

      Usuń
  9. Bardzo fajna kuracja tylko mogło by być więcej produktów w saszetkach do długich wlosow trzeba kupić 2 zestawy niestety . �� za granicą Jantarowa kuracja na gorąco kosztuje 6.50 euro .

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Zapraszam ponownie! :)