niedziela, 14 kwietnia 2013

L'Occitane en Provence - Cerisier aux Papillons - Spring Cherry - mydełko i krem do rąk - MINIrecenzja MINIproduktów - część I

Sporo blogerek połasiło się na współpracę z firmą L'Occitane en Provence - przyznaję się - ja też. Widząc na blogach naszych zachodnich sąsiadek produkty, które otrzymywały od firmy, spodziewałam się ciekawej nowej kooperacji. Póki co, jestem połowicznie zadowolona... Dlaczego? Wydaje mi się, że firma postawiła na ilość współpracujących blogów, zamiast skupić się na kilku i wysłać im porządne paczki, tak jak to się dzieje na zachodzie... Tym sposobem cała masa blogerek dostała najpierw paczuszki z 2 produktami - mydełkiem i miniaturką kremu do rąk, a następnie koszyczki z już naprawdę mini-mini próbeczkami. Oczywiście narzekać aż tak bardzo nie będę - fajnie, że mam szansę zapoznać się z produktami L'Occitane, jednak czuję się troszkę nabierana - tak jakby firma to mnie chciała skusić do zakupów, zamiast za moim pośrednictwem działać na odbiorców (bo chyba nie będziemy się oszukiwać, że ze strony firm takie właśnie są cele zawierania współprac ;)). Otrzymane produkty oczywiście wypróbowałam, ale osobnych recenzji dla każdego z nich nie będzie, no bo jaki produkt taka recenzja, czyli MINIprodukt - MINIrecenzja ;). Na pierwszy rzut malusia paczuszka nr 1 od L'Occitane. No to jadymy!
W pierwszej przesyłce znalazło się mydełko Cerisier aux Papillons Spring Cherry Soap - produkt pełnowymiarowy, choć gramatura iście próbkowa - 50g, koszt - 15zł. Cena jak dla mnie zdecydowanie zawyżona, bo oprócz tego, że mydełko pachnie przyjemnie - delikatnie kwiatowo - oscyluje w okolicy zapachu kwiatów kwitnącej wiśni (choć nie jestem pewna czy nie dałam się ponieść sugestii producenta) -  zapach pozostaje na dłoniach + ma śliczny kształt, to tak naprawdę nie różni się dosłownie niczym od zwykłych mydeł drogeryjnych. Myje zupełnie tak samo, wydajność identyczna, a na dodatek - dokładnie tak samo jak inne mydła w kostce - wysusza mi łapki :(. Na co dzień stosuję tylko mydła w płynie, które mają dodatki nawilżające, bo bardzo nie lubię mieć wysuszonych dłoni. Na twarz stosować nie próbowałam i nie zamierzam, jeśli ma to się skończyć tak jak dla moich biednych łapek...
Moja ocena: 2+/6

W związku z wysuszeniem, które zafundowało mi mydełko sięgnęłam niezwłocznie po drugi produkt z tej paczuszki, czyli krem do rąk Cerisier aux Papillons Spring Cherry Soft Hand Cream. Po nałożeniu na dłonie - zdecydowana ulga. Krem ma ciekawą konsystencję - aż ciężko ją opisać, wygląda jakby zawierał w sobie proszek lub puder - obstawiam, że to zasługa skrobi tapiokowej, która jest dość wysoko w składzie. Przyjemnie się wchłania, dość szybko, nie pozostawia tłustej warstwy, a jedynie uczucie nawodnienia i prześliczny zapach. Niestety nie nawilża na zbyt długo - praktycznie po 15 minutach muszę ponownie sięgać po krem... Pojemność to 30ml, która o dziwo też jest pełnowymiarową gramaturą tego kosmetyku - obstawiam, że to ze względu na fakt, że obydwa produkty należą do edycji limitowanej. Koszt takiego malucha to 29,90zł - moim zdaniem dużo, przekładając na wydajność kremu, a przede wszystkim utrzymanie efektu nawilżenia.
Moja ocena: 3/6

Jak same widzicie, pierwsza paczuszka od L'Occitane niespecjalnie mnie przekonała, a wiem, że przecież firma może pochwalić się naprawdę dobrymi kosmetykami, bo znam ją od dawna, choć używam sporadycznie - ceny jednak nie zachęcają ;). Z tego co się orientuję kolekcja Cerisier aux Papillons w sklepie internetowym L'Occitane nie jest już dostępna - nie wiem jak to jest ze stacjonarnymi, jednak specjalnie po tej limitowance płakać nie zamierzam ;).
Wkrótce podzielę się z Wami jeszcze moją opinią na temat miniaturek ze słynnego już koszyczka L'Occitane. Nadal wyrabiam sobie zdanie na temat zawartych w nim miniaturek, choć na dłuższe i dogłębniejsze testy produktów raczej nie wystarczy ;).

24 komentarze:

  1. Akurat ostatnio byłam w sklepie tej firmy i rzuciły mi się w oczy właśnie kremy do rąk. Ale po tej recenzji chyba zrezygnuję z zakupu :( Szczególnie dzięki cenie. Chociaż skóra moich rąk nigdy nie wymagała szczególnego nawilżenia, w zasadzie obyłam się bez kremów do rąk przez całe życie, dopiero tej zimy sięgnałam po nie chyba z nudów xD Mam wrażenie, że przez to moje dłonie zaczęły się lekko przesuszać, dlatego wolałabym sięgnąć po jakieś bardziej organiczne i naturalne kremy, żeby przywrócić równowagę :) Jak więc oceniasz skład ich kremów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Składowo akurat L'Occitane wypada całkiem nieźle, ale znam kremy do rąk, które naprawdę spiszą się znacznie lepiej... Chociażby Pharmatheiss Granatapfel, który u mnie zdał egzamin, albo sporo tańszy Isana z Rossmanna - wersja z mocznikiem ;)

      Usuń
  2. kochana - widziałam, że pisałaś to samo pod poprzednim postem :) dziękuję za zaproszenie, jeśli znajdę czas to coś pomyślę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwsza mnie w ogóle nie przekonała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To już druga paczka? I kolejny koszyczek? Ja też bym chciała mieć koszyczek, nawet bez miniaturek w środku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To była akurat pierwsza paczka, druga to był koszyczek ;). No i ten koszyczek naprawdę miniaturowy jest, będę w nim chyba pędzle trzymać ;).

      Usuń
  5. Ja otrzymałam tylko jedną przesyłkę - z koszyczkiem. Ale nie żałuję, bo pewnie byłabym nie zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ma czego żałować moim zdaniem... produkty bardzo "takie sobie" ;)

      Usuń
  6. Mają genialną szatę graficzną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tego im ująć nie można :), ogólnie podoba mi się prowansalska estetyka <3

      Usuń
  7. Tylko design opakowania mi się podoba.
    Samym kosmetykiem nie czuję się skuszona.

    OdpowiedzUsuń
  8. No własnie relacja ceny do jakości nie jest zachęcająca. A wygląd opakowań czy zapach produktów to trochę mało by mnie przekonać do wydania większej sumy w ich sklepie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadzam się z Tobą niestety...
      właściwie za sam zapach i wygląd dostały ocenę, bo właściwości raczej ciągnęły w dół... ale, że zapachy lubię to jakiś tam punkcik wskoczył...

      Usuń
  9. opakowania są urocze. Ja ze względu na cent tych kosmetyków rzadko po nie sięgam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. uuu, wydawało mi się, że kremy mają super a tu jednak...

    OdpowiedzUsuń
  11. Z mydełkiem przesadzili ale zwartośc koszyczka zła nie była, nie możemy oczekiwać ,że dostaniemy nie wiadomo co:( Mnie się koszyczek nawet podobał.

    OdpowiedzUsuń
  12. opakowania przyciągają wzrok, ale widzę, że same kosmetyki szału nie robią.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak dla mnie za dużo sobie chcą za te kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nigdy nie miałam nic z tej firmy, ale trzeba im przyznać, że takie cudne opakowania niesamowicie kuszą :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Zapraszam ponownie! :)