czwartek, 7 sierpnia 2014

The Balm - What's your type? - Black Mascara - tusz do rzęs - humorzasty typ...

Moje związki z tuszami do rzęs są raczej jednorazowe, rzadko kiedy kupuję tusz po raz drugi - miałam tylko kilku takich bardziej "stałych partnerów" w tej kategorii ;). Czy The Balm - What's your type? okazał się być w moim typie? Hmm... to dłuższa historia ;).



Z tuszem The Balm What's your type? poznaliśmy się około pół roku temu - zapoznała nas ze sobą drogeria internetowa Kosmetykomania.pl. Ciężko określić czy było to uczucie od pierwszego wejrzenia, na pewno jednak jakiś okres zauroczenia się pojawił. Nasze randki stały się całkiem regularne - używałam go codziennie i poznawałam coraz lepiej. 
Niestety nie zawsze nasze spotkania były udane. Czasami już na samym etapie aplikacji stroił fochy - nie chciał dokładnie rozdzielać rzęs, nie dawał oczekiwanej długości i objętości, podczas gdy innym razem potrafił wyczarować prawdziwe firanki. Taki humorzasty typek - nigdy nie wiedziałam czego się po nim spodziewać - czy akurat dzisiaj da mi teatralny efekt sztucznych rzęs, czy może będę musiała wspomagać się inną mascarą.

Niewątpliwie What's your type? zauroczył mnie swoją głęboką czernią, która nie blaknie po wyschnięciu na rzęsach, a także łatwością zmywania z użyciem dwufazowego płynu do demakijażu - bo co jak co, ale do łóżka razem nie pójdziemy mój drogi ;).
Jego nieduży aplikator z początku wzbudził we mnie pewien dystans - nie przepadam za takimi cienkimi hmm... szczoteczkami :D, jednak okazało się, że mała wcale nie znaczy gorsza - całkiem wygodnie się nią operuje.
Konsystencja tego gagatka zmieniała się w miarę używania - na początku był dość mokry i wykazywał tendencję do zlepiania rzęs, dawał też mniej objętości - gdy trochę podsechł jego właściwości poprawiły się, choć nadal miewał dni, kiedy efekty nie były zadowalające.
Ogólnie rzecz biorąc nasza współpraca była raczej przyjemna, jednak What's your type? ma jedną sporą wadę, którą jest niestety jego cena - ponowny związek z nim kosztowałby mnie 54,90zł dlatego nie zdecyduję się na niego - tym bardziej, że okazał się dość kapryśnym typem i nie zawsze stawał na wysokości zadania ;).

PLUSY:
- głęboki odcień czerni, dobre napigmentowanie
- potrafi dać efekt teatralnych rzęs
- szczoteczka z typu tych tradycyjnych (nie lubię silikonowych)
- dobra konsystencja gdy odrobinę podeschnie
- zmywa się bezproblemowo
- unosi rzęsy
- nie osypuje się, nie kruszy, nie rozmazuje (oczywiście dopóki się z nim nie powalczy ;))

MINUSY:
- nie zawsze daje fajny efekt na rzęsach czasami je skleja, albo nie radzi sobie z wydłużeniem czy pogrubieniem - nie potrafię powiedzieć od czego to zależy ;)
- szczoteczka nie rozczesuje zbyt dobrze rzęs - zwykle pomagam sobie grzebyczkiem do rzęs
- świeży tusz jest bardzo mokry, dopiero później poprawia się jego konsystencja, przez to na początku trzeba dłużej czekać aż rzęsy wyschną, żeby nie odbiły się na górnej powiece
- mała szczoteczka - osobiście wolę duże

OCENA OGÓLNA:
4/6

Miałyście już przyjemność z tym gagatkiem? Dał sobie radę czy nie bardzo? Też zauważyłyście, że ma dwie twarze - raz jest świetny, a innym razem zupełnie przeciętny, a wręcz słaby?

12 komentarzy:

  1. Tuż ma świetne opakowanie :) Jednak ja nie lubię tych z takimi szczoteczkami raz trafiłam na podobny tuż z identyczną szczoteczką i był wręcz nie do zużycia

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam opakowania The Balm :) Szkoda, że tak różnie zachowywał się na rzęsach..

    OdpowiedzUsuń
  3. ładnie na Twoich rzęskach wygląda ;)
    z The Balm jeszcze nic nie miałam, ale z czasem to nadrobię ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że stroi fochy, bo taki ładny efekt daje :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. kartonik wygląda wybornie :) jednak ja zdyskwalifikowałabym ten tusz widząc szczoteczkę

    OdpowiedzUsuń
  6. Opakowanie szałowe i nie chcesz iść z nim do łóżka? :D na zdjęciu wygląda akurat ładnie, ale tak to bywa że czasem jest lepiej, a czasem gorzej. Mimo wszystko nie skusiłabym się ze względu na cenę

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj ja mam takie same zdanie, szczoteczka mnie odstraszyła...
    Liczyłam że będzie to lepszy produkt.

    OdpowiedzUsuń
  8. Szczerze miałam wszystkie trzy i są do dupy.... tym bardziej za takie pieniądze, jedynie co to opakowanie jest zachęcające, wiadomo dlaczego :)Absolutnie nie warto kupować, a jak ktoś to zachwala i robi z tego reklamę to ma z tego profity, więc dziewczyny nie dajcie się nabrać, pozdrawiam poszukujących dobrych tuszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt - ten tusz ma kiepskie dni i daleka jestem od zachwalania go, a jeszcze dalsza od zakupu. Być może nie przeczytałaś posta do końca - o ile ten "przytyk" był do mnie ;). Powodzenia w szukaniu dobrego tuszu! :)

      Usuń

Dziękuję za komentarz! Zapraszam ponownie! :)