czwartek, 27 sierpnia 2015

Sephora - Rouge Shine - N01 - pomadka do ust - czy trafiłam na Święty Graal wśród nudziaków?

Powinnam mieć zakaz wstępu do Sephory. Też tak macie? Poszłam w poszukiwaniu bazy pod podkład, wróciłam z pomadką i pudrem. Brawo ja! No ale skoro już pomadka Sephora Rouge Shine w nudziakowym odcieniu o numerze N01 wpadła mi w łapki, to czemu nie miałaby pojawić się na blogu. Dzisiaj parę słów o niej i dlaczego właściwie ją kupiłam :).


Zakupy to niezawodny sposób na poprawę humoru. A dla takiej kosmetykoholiczki, a przede wszystkim kolorówkoholiczki jak ja wejście do Sephory czy innej drogerii jest jak wizyta w Disneylandzie dla pięciolatka :D. I tak jak pięciolatek tracę tam rozum ;). Byłam zdeterminowana trzymać się mojej zakupowej listy, ale niestety trafiłam na naprawdę dobrą, zorientowaną i miłą konsultantkę i dałam się złapać. Żałuję? NIE! Bo złowiłam pomadkę, która szybko awansowała na pierwsze miejsce listy ulubionych produktów do makijażu ust.


Pomadka z serii Sephora - Rouge Shine o numerze N01 w idealnym odcieniu nude po prostu podbiła moje serce. Szukałam czegoś bezdrobinkowego, ale z mokrym połyskiem - nie błyszczyka, ale koniecznie szminki, o takim - jak ja to nazywam - "maślanym" wykończeniu, mięciutkiej, nawilżającej, dającej przyjemne uczucie na ustach i właśnie to znalazłam w tej pomadce. Ma ona bardzo delikatne drobinki jednak na ustach w ogóle nie są one widoczne. Ma idealny nudziakowy kolor - nie zbyt brązowy i nie zbyt różowy, nie wpada też w pomarańcz.

Oczywiście jak wszystkie wiemy - nie ma ideałów, więc pomadka ma też minusy - konkretnie dwa. Pierwszy z nich to trwałość - ponieważ jest taka mięciutka i maślana, to dość szybko się "zjada", więc trzeba ponownie ją nałożyć, co oczywiście wpłynie na pewno na szybsze zużycie - czyli jej drugi minus.

Cena tej pomadki to 45zł - niby nie tak dużo, ale też na pewno nie mało. Dla mnie to górna granica ceny pomadki, która naprawdę bardzo mi się spodoba (no chyba że mówimy o pomadkach marek tzw. luksusowych, ale na takie raczej jeszcze przez kilka lat nie będę mogła sobie pozwolić ;)). Zdecydowałam się na jej zakup, bo już od długiego czasu szukałam mojego nudziakowego ideału, a tej pomadce naprawdę do niego niedaleko ;).





Na zdjęciu powyżej widzicie swatcha pomadki na ręce. Wykorzystałam ją w makijażu z paletą Makeup Revolution - Affirmation z poprzedniego posta, więc możecie zobaczyć jak prezentuje się na ustach na zdjęciu poniżej :).


Macie jakieś kosmetyki Sephory, które możecie polecić? Chętnie się im przyjrzę, szczególnie przy okazji ich sezonowych promocji "3 za 2" i tym podobnych :D. Dajcie znać w komentarzach, bo ciekawi mnie czy mają w swojej ofercie jakieś ciekawe propozycje - zarówno makijażowe jak i pielęgnacyjne :).

13 komentarzy:

  1. Kolor wygląda naprawdę fajnie :)

    http://dreaaammss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny kolor! W moim guście bardzo bardzo :D Fajnego nudziaka ma też Catrice - Pretty Little Valentine :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna jest! Kolor idealny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja z Sephory uwielbiam matową szminkę w płynie, jest genialna! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę się rozejrzeć, bo mam też fazę na maty :D

      Usuń
  5. Wygląda bardzo fajnie aczkolwiek ja ostatnio gustuję w ciemniejszych odcieniach :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajna, choć w ostatnim czasie stawiam na bardziej wyróżniający się kolor :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sobie tak oscyluję między nudziakami a hardkorową czerwienią :D

      Usuń
  7. Mnie jakoś nudziaki nie kręcą, ale ten wygląda na prawdę ciekawie! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. kolorek mega! cała ta seria podbiła moje serce :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Zapraszam ponownie! :)