sobota, 8 stycznia 2011

Lush Ma Bar Bubble Bar

Ostatni umilacz kąpieli z mojego wielkiego Lushowego zamówienia, który jeszcze nie gościł na moim blogu - Ma Bar Bubble Bar. Kiedy go rozpakowałam, pomyślałam sobie - ten na pewno mnie nie zawiedzie - zapach ma obłędny, jak ciasteczka czekoladowe typu brownies albo coś w tym stylu. Po części miałam rację, a po części byłam niestety w błędzie :(.

Wszystko byłoby super i pewnie nie raz jeszcze bym go zamówiła, gdyby nie fakt, że zapach w kąpieli jest bardzo mało wyczuwalny... Kostka nie jest zbyt duża (podzieliłam na 3 części, a nie tak jak Christmas Eve albo Gingerbread House - na 4) - już to mnie zmartwiło na samym początku. Jednakże okazało się, że akurat wielkość nie ma takiego znaczenia, bo jeśli chodzi o pienienie się - zdecydowanie wygrywa z Gingerbread House, a nawet z Christmas Eve. Gdyby tylko ten cudny zapach zechciał utrzymać się w kąpieli dłużej, byłabym w 100% zadowolona...

Ma Bar lekko zabarwia wode na beżowawo-mleczny kolor - nienajgorzej, praktycznie tego nie widać pod naprawdę imponującą ilością piany którą wytwarza. Jeśli chodzi o kostkę cukru na powierzchni Ma Bar - zupełnie nie wiem po co się tam znalazła i "co autor miał na myśli". Wydaje mi się, że chodziło jedynie o wrażenia estetyczne. Zauważyłam delikatne zmiękczenie wody - ale nie aż takie jak w przypadku Christmas Eve, gdzie tej jedwabistości nie da się po prostu nie zauważyć... Właściwie dopiero przy drugiej kąpieli odkryłam, że jednak woda jest jakaś taka milsza dla skóry. Ogólnie jeśli miałabym ją ocenić w skali 6-stopniowej, jak w szkole, dałabym 4.

Nie ma co się rozwodzić, więc przechodzę do składu, którego początek dokładnie taki sam jak w innych Bubble Barach, czyli soda oczyszczona, tartarus, laurylosiarczan sodu, laurylobetaina i Perfume oraz miejsce dalej cocamide DEA (poczytać o nich można w recenzji Sugar Babe, Christmas Eve).

Przed Cocamide DEA znalazł się natomiast ważny składnik - kakao, czyli sproszkowane ziarna kakaowca. To właśnie jemu Ma Bar zawdzięcza swój czekoladowy zapach i kolor (przynajmniej w połowie kostki). Ponadto kakao zawiera antyoksydanty, które są pomocne w walce z wolnymi rodnikami.

Kolejnym składnikiem jest olejek słodkiej pomarańczy polecany do skóry tłustej o silnym działanie antyseptycznym, często stosowany w kosmetykach antycellulitowych, tutaj jest również składnikiem mieszanki zapachowej - jednak - na moje szczęście, nie czuć go w ogóle (nie przepadam za zapachami cytrusowymi).

Następny na liście jest olejek bergamotowy - czyli olejek z pomarańczy bergamoty - o działaniu podobnym do słodkiej pomarańczy, a szczególnie ukierunkowanym antycellulitowo. Jego zapach ma właściwości antydepresyjne.

Dwa kolejne składniki - limonen i linalool, są często stosowane w kosmetykach Lusha, ponieważ "podbijają" nuty zapachowe - limonen - zapach cytrusów, linalool - zapach konwaliowy.

Przedostatnim składnikiem jest benzoesan benzylu - dodatek zapachowy oraz poprawiający stabilność innych składników.

Ostatni składnik to... kostka cukru :D. Tak jak wcześniej pisałam - chyba tylko do ozdoby ;).


Skład: Sodium Bicarbonate, Cream of Tartar (Potassium bitartrate), Sodium Laureth Sulfate, Lauryl Betaine, Perfume, Cocoa Powder (Theobroma cacao), Cocamide DEA, Sweet Wild Orange Oil (Citrus sinensis), Bergamot Oil (Citrus Aurantium bergamia), *Limonene, *Linalool, Benzyl Benzoate, Sugar Cube

Na koniec moje zdjęcia - i uwaga, uwaga, podziękowania! Dla kogo? Dla Brunette's Heart, która swoimi ślicznie i profesjonalnie edytowanymi fotkami na blogu, zmobilizowała i zainspirowała mnie do zapoznania się z Photoshopem. I okazało się, że nie taki diabeł straszny :). Brunette - mam nadzieję, że moja wesoła, początkująca twórczość przypadnie Ci do gustu i nie masz mi za złe tej małej inspiracji :*.



5 komentarzy:

  1. fajnie wyglada :) ojj tez musze chyba zabawic sie w Photoshopie ale najpierw chce zakupic porzadny aparat

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzieki! jasne że mi sie podoba, a nawet bardzo! Kostka wygląda ślicznie, szkoda że zapach uciekł...

    OdpowiedzUsuń
  3. No szkoda właśnie bo jest taka apetyczna... mmm... i niewiele z tego zostaje... :( Cieszę się, że się podoba :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Lush <3 Niestety jeszcze nic nie mam z tej firmy, ale byś może za jakiś czas będę miała. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja do tej pory na spróbowanie kupiłam 1 kulę do kąpieli i 1 bubble bara, i bąbelki górą! :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Zapraszam ponownie! :)