sobota, 4 stycznia 2014

Bell - Smart Makeup - CC Cream - 021 Natural - CC krem/podkład - czy CC jest lepsze niż BB? :)

Prawie dokładnie rok temu opisywałam Wam moje podkładowe odkrycie 2012 roku, którym był BB krem z Bell - BB cream Skin Adapt - 7 in 1 Make Up - 013 Beige. Tak się akurat złożyło, że dzisiaj znowu mam dla Was produkt firmy Bell, ponownie jest to podkład i również był został ulubieńcem roku - tym razem 2013 ;). Firma Bell przoduje w dogadzaniu mi swoimi wynalazkami :D. Tym razem mam dla Was recenzję nie BB, a CC kremu, który od ponad miesiąca króluje na mojej buzi :).
Jeżeli chodzi o kwestię nazewnictwa - BB czy CC czy jakkolwiek zwał - moją opinię na ten temat wyraziłam na końcu postu :). Ale dla uproszczenia w treści postu będę się posługiwać nazewnictwem nadanym przez producenta.
Z pełną premedytacją mogę stwierdzić, że dodaję ten kosmetyk do kolekcji moich ulubionych podkładów wszechczasów! A dlaczego? Już spieszę z wyjaśnieniami :D.

CC krem od Bell zakupiłam zupełnie przypadkiem - typowy zakup pod wpływem impulsu, bo nie potrzebowałam specjalnie nowego mazidła do buzi - zupełnie dobrze radził sobie podkład Under Twenty - Anti! Acne - Effect Perfect Cover, który z resztą również jest jednym z moich ulubionych i jego recenzja także się wkrótce pojawi :). No ale nie byłabym sobą, gdybym wyszła z drogerii z pustymi rękami ;).

CC krem podobnie jak jego alfabetyczny poprzednik, również zamknięty jest w tubce z wąskim dzióbkiem, co pozwala na precyzyjne dozowanie produktu. Tubka jest wygodna i zgrabna, gdy produkt się kończy można ją naciąć i wykorzystać w 100% zawartość opakowania :).

Do wyboru mamy 4 odcienie od 020 do 023, ja wybrałam 021 Natural, ponieważ bardziej wpada w żółte tony niż 020 Nude, a ja żółte tony w podkładach lubię ;).
Krycie jakie daje ten produkt nazwałabym średnim, które dla mnie jest idealne - nie daje efektu maski jak przy mocno kryjących podkładach (co ja się namęczyłam ze słynnym Revlon ColorStay, żeby się nauczyć z nim współpracować... chcecie recenzję? :)), ale też ładnie tuszuje drobne niedoskonałości i wyrównuje koloryt.

Skóra wygląda dzięki niemu świeżo i bardzo naturalnie, ale uwaga - jeżeli spodziewacie się zmatowienia to nie z nim! Ten podkład nie matuje, tylko zostawia na skórze naturalny efekt glow, charakterystyczny z resztą często dla prawdziwych BB kremów azjatyckich. Cera jest promienna wydaje się mniej "zmęczona" - u mnie to bardzo pożądany efekt po nieprzespanej nocy spędzonej nad książkami ;). O dziwo, choć sam podkład nie daje matowego wykończenia, to w jakiś magiczny sposób sprawia, że moja cera się nie świeci! Klękajcie narody - nie błyszczę się dzięki niemu przez praktycznie cały dzień! Po 8 godzinach wystarczy zaledwie bibułka matująca i wszystko wraca do normy - tutaj apogeum zachwytu <3.

Kosmetyk dobrze współpracuje z kremami i pudrami do twarzy, raczej nie zauważyłam tendencji do ważenia się lub ciemnienia na buzi.

Jeżeli chodzi o dodatkowe cechy, to produkt ten posiada filtry UV oraz właściwości nawilżające, dzięki czemu nie podkreśla suchych skórek, a skóra świeżo po nałożeniu kosmetyku wydaje się nawet nieco wilgotna ;).

Pod jakim względem ten CC krem wygrywa ze swoim poprzednikiem? Na pewno konsystencją, która w tym przypadku jest dużo lżejsza, bardzo przyjemnie rozprowadza się na buzi i łatwo wchłania, a podkład ładniej i naturalniej stapia się ze skórą. W przeciwieństwie do poprzednika, tutaj czuć wyraźne nawilżenie skóry. Podoba mi się także jego delikatna nuta zapachowa.

Cena oscyluje w okolicy 17-18zł - dla mnie wręcz śmieszna jak za taki świetny produkt, który z pewnością kupię ponownie (a w międzyczasie przetestuję jeszcze pewnie milion innych podkładów jak na ciekawską kosmetykoholiczkę przystało ;)). Po prostu mój aktualny ideał, chociaż i tak będę pewnie szukać kolejnych takich hitów ;).

PLUSY:
- bardzo dobry, dość jasny i żółtawy odcień - fajnie stapia się z kolorem mojej cery
- średnie krycie, dla mnie wystarczające, by ukryć niedoskonałości cery
- brak efektu maski
- skóra wygląda świeżo i naturalnie
- zawiera filtry UVA i UVB
- utrzymuje mat na mojej buzi przez cały dzień
- bardzo lekka, dobrze rozprowadzająca się konsystencja, łatwo się wchłania
- higieniczny aplikatorek z małym ujściem
- naturalne wykończenie z lekkim efektem glow/rozświetlenia
- bardzo dobra trwałość na mojej buzi
- cena - około 17-18zł
- nie podkreśla suchych skórek
- nie waży się ani nie ciemnieje
- ładny zapach
- bardzo przyjemnie nawilża skórę

MINUSY:
- brak informacji o wysokości filtra UVA i UVB

OCENA OGÓLNA:
6/6


Czym właściwie różni się CC krem od BB kremu? Moim zdaniem dokładnie tym samym czym różnią się między sobą produkty różnych firm - czyli może różnić się wszystkim, niczym, albo tylko troszeczkę ;). Rozróżnianie podkładów na BB kremy i nie-BB kremy straciło sens kiedy firmy kosmetyczne poszły na całość i zaczęły zmieniać nazwy swoich - dotychczas produkowanych jako kremy tonujące (patrz - LRP ;)), produktów na BB kremy. Bo BB takie modne i boom na nie i kasa, kasa, kasa ;). W tym momencie jeżeli mam jeszcze dodatkowo zacząć odróżniać BB od CC, a może wkrótce i DD (tak, tak - podobno już jakieś są ;)) to ręce i majtki opadajo. Jeśli chodzi o moją opinię, to nazywać BB kremami będę produkty azjatyckie z firm takich jak Missha, Lioele, Dr Jart czy Skin79 (oczywiście jest ich więcej, przytaczam tylko przykłady), natomiast wszystko co wychodzi spod ręki wielkich (i tych mniejszych - jak Bell) koncernów kosmetycznych pozostanie dla mnie niczym więcej jak podrasowanym podkładem. Oczywiście może być on świetnym produktem i zostać moim ulubieńcem po wsze czasy, ale nadal nie będzie to dla mnie BB krem, a po prostu fenomenalny podkład, koniec i kropka ;).





40 komentarzy:

  1. w pełni zgadzam się z Twoim zdaniem na temat BB<CC<DD i miliony innych literkowców ;] a krem musze wypróbować, bo jak coś ma żółte tony to warte jest już uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Linia BB była bardzo udana, miałam korektor i bardzo go lubiłam, podkładu nie kupiłam tylko dlatego, że w tamtym czasie miałam zatrzęsienie innych. Ten też wygląda arcyciekawie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaciekawiłaś mnie tym podkładem ;) Niedawno zakupiłam nowy, ale za jakiś czas rozejrzę się za tym.

    OdpowiedzUsuń
  4. No proszę, nie spodziewałam się że ten produkt okaże się godny uwagi. Nie mogę przestać patrzeć na Twoje zdjęcia, może kiedyś osiągnę taką perfekcję jak Ty :)

    OdpowiedzUsuń
  5. mam,i używam jest świetny!Jakim aparatem robisz zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się :D.
      Takim małym kompaktem, że aż wstyd :D, Pentax Optio E75.

      Usuń
  6. O kurczę, jaki piękny smakowity kolor dla mnie, czyli albinosa. Jeśli się nie błyszczysz po nim (a to mój duży problem) to chcę go kupić i wypróbować. I tak zrobię.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam go i kurde nie pasuje mi ;/ W sensie odcien bo posiadam Beige ktory jest za ciemny i robi mi maske na ryjku, jak aplikuje czym innym niz palce ;/

    OdpowiedzUsuń
  8. a mogłabyś zdradzić w jakim programie edytujesz zdjęcia ;)?

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam go jeszcze,ale przymierzałam sie juz kilka razy do jego kupna

    OdpowiedzUsuń
  10. w Biedronie teraz są na promocji te kremy CC, chyba w cenie coś ok 12 zł:)

    OdpowiedzUsuń
  11. jak zostawia glow to ja dziekuje ;p

    OdpowiedzUsuń
  12. oo..to mamy bardzo podobny gust i oczekiwania, bo ja także byłam zachwycona BB skin adapt, a o CC już nie wspomnę hit nad fitami! Uwielbiam oba

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja wczoraj bylam posmarowana kremem BB z MAC i dziekuje za takie kremy, ja sie ich boje hehe. Dzis wstawie jak mnie zalatwili w MAC'u takim BBikiem

    OdpowiedzUsuń
  14. Dawno nie miałam nic ode belle, ale kusisz tymi produktami. Szkoda, że nie są dostępne w rossmanie. Uwielbiam taki rozświetlony, promienny efekt <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja jeszcze nie miałam ani kremów BB ani CC szukałam czegoś ale pózniej moje poszukiwania legły w gruzach ;(

    OdpowiedzUsuń
  16. Tego typu produktu wogole mnie neiinteresuja gdyz ja msuze meic mega mocne krycie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam go i także bardzo polubiłam, jednak według mnie ma słabe krycie i nie pokryje nawet małych niedoskonałości. Nie mnie, produkt bardzo dobry. Szkoda, że mam za ciemny odcień na chwilę obecną i muszę poczekać z nim do wiosny... :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam w temacie wszystkich bb-cc-dd-zz kremów podobne zdanie do Twojego. Wszystkie nie-azatyckie produkty tego typu jak dla mnie są po prostu podkładami lub kremami tonującymi.

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo lubię i mogę się pod tą recenzją podpisać! Produkt godny polecenia. Filtr jednakowoż - tylko szósteczka...

    OdpowiedzUsuń
  20. Ale mam na niego ochotę... ;P

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciekawy, ale wolałabym bardziej kryjący. ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Czy to krem BB, CC czy ZZ to świetnie wygląda na skórze. Myślę, że warto o nim pomyśleć mimo wszystko ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. O proszę bardzo fajna recenzja a nie przepadałam za marką Bell

    OdpowiedzUsuń
  24. Brzmi bardzo fajnie! Ja nie potrzebuję dużego krycia, więc pewnie i u mnie by się sprawdził :) Mam w zapasach ich BB krem kupiony w Biedronce, więc jak mi przypasuje to potem się skuszę na ten CC :)

    OdpowiedzUsuń
  25. No no ;) Wieki całe nie miałam nic z Bell!

    OdpowiedzUsuń
  26. Brzmi fajnie, od niedawna zastanawiam się nad zamianą ciężkich kryjących podkładów na lekkie CC lub BB bo bardzo polepszył się stan mojej cery. Możesz polecić coś naprawdę wartego uwagi z dotychczasowych jakie używałaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tej chwili u mnie wygrywa właśnie ten CC z Bell albo Lioele Dollish Veil Vita, o którym możesz poczytać tutaj:
      http://www.siulka.pl/2013/04/lioele-dollish-veil-vita-bb-2-natural.html
      Obydwa polecam :)

      Usuń
  27. jakoś jestem zrażona do tych drogeryjnych wersji tych kremów, chociaż przyznam się, że z Bell nigdy nie miałam podkładu ani niczego oprócz lakieru, chyba czas to zmienić :D

    OdpowiedzUsuń
  28. A myślałam żeby kupić ten podkład i głupia w końcu nie kupiłam,,,ale teraz chcę przejść na minerały, więc pewnie poczeka trochę na zakup:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Moja skóra potrzebuje dość konkretnego matu, ale i tak wypróbuję ten kosmetyk. Chciałabym sprawdzić, jak będzie mi się pracować z podkładem lżejszym niż Revlon CS. Zawsze posiłkuję się pudrem matującym, więc być może w duecie z tym kremem uzyskam fajny efekt. Zobaczymy niebawem.:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Europejskie kremy CC zazwyczaj zbierają nieprzychylne recenzje. Produkt wypuszczony na rynek przez Bell stanowi wyjątek potwierdzający regułę. Przeglądając ulubieńców 2013 roku, często spotykam ten podkład:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Czuję się w pełni skuszona! Jak tylko wykończę obecny, zabiorę się za niego :)

    OdpowiedzUsuń
  32. oo to coś dla mojej mamy..ma problem z rozszerzonymi porami i jak myślisz kupić jej?
    Ma dość ładną cerę ale czasami ma te zaczerwienienia...no nie wiem bo zawsze narzeka bo nie lubi ciężkich i kryjących podkładów.

    OdpowiedzUsuń
  33. aa jeszcze jedno ,czy nie powoduje powstawania pryszczy,zaskórników?

    OdpowiedzUsuń
  34. Też go mam, ale na razie mnie nie zachwycił. Niezmiennie zachwyca Colorstay do skóry suchej, którym pięknie buduje się krycie - Ty miałaś do tłustej?

    OdpowiedzUsuń
  35. mnie zachwycił. W takiej cenie nie spodziewałam się takiego fajnego podkładu :) dobrze się dopasowuje, nie jest za ciemny, totalnie eliminuje moje naczynka :)

    OdpowiedzUsuń
  36. muszę przetestować, lecę jutro do rosmmana to jeszcze skorzystam przy okazji z promocji :)))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Zapraszam ponownie! :)