poniedziałek, 5 października 2015

Lirene - produkty antycellulitowe - Terapia antycellulitowa 14 dni, Antycellulitowa mezoterapia i Wygładzająca eksfoliacja

Cellulit to wróg pewnie z 90% kobiet. Widuje się nawet bardzo szczupłe dziewczyny, których ten problem dotyka. Ja również należę do grona osób, którym nie jest obcy, więc produkty antycellulitowe to grupa kosmetyków zdecydowanie dla mnie interesujących. Przekonałam się już, że samymi kosmetykami cellulitu zwalczyć się po prostu nie da - potrzebna jest ogólna zmiana trybu życia - ćwiczenia, dieta i masaże, jednak kosmetyki antycellulitowe mogą wspomóc proces pozbywania się tego niechcianego urozmaicenia powierzchni ciała. Lirene przesłało mi w wakacyjnej paczce trzy produkty do walki z cellulitem i dziś właśnie o nich post traktować będzie :).


Tak jak wspomniałam, do testów otrzymałam trzy produkty, a mianowicie - Terapię antycellulitową 14 dni (składającą się z dwóch kosmetyków), Antycelulitową mezoterapię oraz Wygładzającą eksfoliację. O każdej z tych propozycji Lirene mam zgoła odmienne zdanie i spróbuję je Wam pokrótce przedstawić.


Terapia antycellulitowa 14 dni
Jest to zestaw dwóch kosmetyków - żelu chłodzącego na dzień (100ml) oraz żelu rozgrzewającego na noc (100ml). Muszę przyznać, że to właśnie ta terapia najbardziej przypadła mi do gustu. Obydwa produkty mają bardzo przyjemny zapach i ciekawe właściwości. 

Żel chłodzący na dzień wchłania się w miarę szybko, ale co najważniejsze nie zostawia lepkiej warstwy na skórze, z czym często się spotykałam przy kosmetykach antycellulitowych, a czego po prostu nie znoszę. Chłodzenie jest faktycznie lekko wyczuwalne i jest zasługą zawartego w składzie mentolu oraz alkoholu, które odparowując ze skóry wywołują wrażenie chłodzenia.

Żel rozgrzewający na noc jest z kolei moim numerem jeden. Również szybko się wchłania, a kiedy już to nastąpi, zaczyna grzać. I to jak grzać! Rozgrzewanie jest tak silne, że miałam problem, żeby wyleżeć z nogami pod kołdrą :D. Zdecydowanie nie polecam stosowania go do body-wrappingu, bo może się zrobić aż za gorąco!

Produkty te w duecie faktycznie nie wystarczą na dłużej niż 14 dni, ale efekty już po tych dwóch tygodniach są widoczne. Zauważyłam naprawdę przyjemne wygładzenie skóry i jej ujędrnienie - to z pewnością wspólna zasługa kosmetyku i masażu, który wykonywałam podczas aplikacji produktu. Jeśli chodzi o sam cellulit, to oczywiście nie zniknął, jednak jego widoczność zmniejszyła się, w związku z czym uważam tą terapię za godną polecenia, szczególnie że cena - 30zł, w porównaniu z gamą kosmetyków antycellulitowych, jest dość przystępna.


Antycellulitowa mezoterapia
Ten kosmetyk uplasował się na drugim miejscu w moim osobistym rankingu. Produkt ten stosowałam przede wszystkim w formie body-wrappingu. Takie zabiegi pozwalają na lepsze wykorzystanie właściwości stosowanego kosmetyku, a także bardziej zauważalne efekty. Uzupełniają działanie składników kosmetycznych o drenaż limfatyczny, tworzą sztuczną "warstwę okluzyjną" przez utrzymywanie nałożonego kosmetyku na powierzchni skóry przez dłuższy czas, dzięki czemu wspomniane składniki mogą dłużej penetrować do skóry, a ponadto powodują generowanie i zatrzymywanie ciepła, poprawiając krążenie, co również nasila wchłanianie.

Sam kosmetyk ma przyjemny zapach - właściwie taki sam jak kosmetyki z Terapii antycellulitowej 14 dni. Dobrze się wchłania, choć tutaj lepka warstewka jest już nieco wyczuwalna - dlatego między innymi zdecydowałam, że przeznaczę go do body-wrappingu. W takiej formie spisywał się najlepiej i efekty - wygładzenie i ujędrnienie, podobnie jak po Terapii, pojawiły się dość szybko. Jego cena to również około 30zł i moim zdaniem jest do przyjęcia, szczególnie jeśli dorzucimy do niego folię stretch :D.


Wygładzająca eksfoliacja
Do trzeciego kosmetyku z serii od początku byłam sceptycznie nastawiona, tym bardziej że nakładanie produktu złuszczającego na dopiero co uzyskaną opaleniznę raczej do moich marzeń nie należało ;).Wypróbowałam go jako ostatniego i właściwie moje wątpliwości się sprawdziły. Nie jest to kosmetyk konieczny, a raczej dodatek, którego działanie jest słabo zauważalne po stosowaniu dwóch poprzednich. Jest bardziej przydatny jako uzupełnienie pielęgnacji przy wrastających po depilacji włoskach lub przy przesuszonych łydkach (co akurat u mnie występuje). Pomaga pozbyć się martwego naskórka i nawilżyć skórę, co zawdzięczamy zawartemu w składzie kwasowi migdałowemu. Niestety obecność tego składnika nadaje produktowi niezbyt przyjemny, kwaśny zapach. Ponieważ nie polubiłam zbytnio tego produktu, to jego niższa cena - około 24zł, również nie robi na mnie wrażenia. Wolę ładnie pachnące zdzieraki typu scrub, którymi mogę przyjemnie podrapać sobie skórę, a przy tym pobudzić krążenie, co ma pozytywny wpływ na pozbywanie się cellulitu.


Podsumowując - w czary nie wierzę i zdaję sobie sprawę, że sam kosmetyk nie usunie w cudowny sposób cellulitu z moich udek, jednak poziom wygładzenia i ujędrnienia uzyskany szczególnie dzięki Terapii antycellulitowej 14 dni i podtrzymany przez body-wrapping z Antycellulitową mezoterapią uważam za naprawdę przyzwoity. Kosmetyki spełniły moje oczekiwania i zapisuję je na listę godnych polecenia w cenowej kategorii średniej :). Ostatni kosmetyk na liście uważam z kolei za ciekawy dodatek jednak do niego nie zamierzam wracać ze względu na niespecjalnie zachęcający zapach ;).

2 komentarze:

  1. Miałam kiedyś taki rozgrzewająco-chłodzący produkt antycelulitowy, ale nie od nich i działał bardzo fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to muszę sobie je wpisać na listę zakupową i zaopatrzyć się kiedy nadejdzie odpowiednia pora - czyli, gdy pozbędę się zapasów :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Zapraszam ponownie! :)