niedziela, 3 listopada 2019

ANTYLISTA - CZYLI KOSMETYKI, KTÓRYCH NIE KUPIĘ - CZĘŚĆ I - JEFFREE STAR COSMETICS X SHANE DAWSON - CONSPIRACY COLLECTION

No co? Pewnie się mnie nie spodziewaliście? Postanowiłam zadziałać jak hiszpańska inkwizycja i wziąć Was z zaskoczenia :D. Przychodzę z tematem, który od kilku dni chodził mi po głowie. Szukałam jakiegoś upustu dla moich ostatnich kosmetycznych przemyśleń i pomyślałam, że się może trochę pouzewnętrzniam na blogu. Bo w końcu skoro jest, to co ma leżeć odłogiem jak sobie popisać mogę. W tym miejscu muszę podziękować Magdzie z https://www.mazgoo.pl/, której Instastory dało mi trochę motywacji, żeby może jednak bloga odkopać. Przejdźmy jednak do tego po co tu przyszłam, czyli - żeby trochę ponarzekać na najnowsze (i trochę starsze) kosmetyczne premiery. Przedstawiam Wam moją aktualną kosmetyczną ANTYLISTĘ (wishlistę też mam przygotowaną i jak mi się będzie znowu chciało uzewnętrznić to będzie), a właściwie jej część I, bo się troszkę rozpisałam :D. Ciekawe czy ktoś to w ogóle przeczyta :D.


Oczywiście nie mogłoby się obejść bez największej tegorocznej premiery kosmetycznej, a zarazem takiej, która najbardziej leży mi na wątrobie - współpracy Jeffree Star Cosmetics i Shane'a Dawsona. W ramach tej kolaboracji JSC wydało na świat całą gamę produktów - zarówno kosmetyków jak i tzw. merchu czyli akcesoriów i ubrań. Nie będę próbowała rozpisywać Wam tu całej listy tego co się tam znalazło, bo nawet na poniższym zdjęciu nie zmieściło się wszystko. Mnie w zasadzie chodzi o główną bohaterkę całego zamieszania, a mianowicie paletę. No dwie palety. Conspiracy i Mini Controversy powstały na naszych oczach w 6-cio-(dotychczas)-odcinkowej serii Shane'a pod tytułem The Beautiful World of Jeffree Star. Mieliśmy okazję obserwować cały proces ich tworzenia - od wyboru kolorów, przez tłoczenia, design loga, a także wzloty i upadki kolejnych projektów opakowań. Shane i Jeffree dopuścili widzów za kulisy powstawania kosmetyków i odkryli sporo, dla niektórych - zwłaszcza innych producentów kosmetyków - nawet za dużo. Muszę przyznać, że seria bardzo mi się podobała - zawsze darzyłam Shane'a wielką sympatią, Jeffree - to trochę inna historia, ale dużo zyskał w moich oczach po obejrzeniu dotychczas opublikowanych odcinków. Nie obyło się bez wzruszeń i naprawdę z dużą ekscytacją czekałam na wielkie ogłoszenie ostatecznego wyglądu całej kolekcji. Byłam przekonana, że kupię co najmniej jedną paletę, a nawet - jeśli mi się uda - cały zestaw
Dawno tak szybko nie odpaliłam YouTube'a jak w momencie gdy dostrzegłam informację o publikacji 6-tego odcinka serii, który ujawniał kolekcję Jeffree Star Cosmetics x Shane Dawson. Już w trakcie oglądania coś nie do końca mi grało, te kolory... no jakoś tak nie bardzo przyprawiały mnie o silniejsze bicie serca. Z kolei po obejrzeniu zdjęć promocyjnych na Instagramie Jeffree Star Cosmetics byłam już pewna, że czar prysł - nawet cała otoczka i popłakujący w kąciku wzruszony Shane nie były w stanie przekonać mnie, że to zestawienie kolorystyczne jest czymś dla mnie. Pewnie narażam się tu wielu fanom obu panów, jak i tej kolekcji, ale dla mnie jest ona po prostu nijaka... Nie ekscytuje mnie, nie inspiruje, kolory w moich oczach nie współgrają ze sobą i jakoś nie potrafię sobie wyobrazić odpowiadających mojej estetyce makijaży z ich użyciem. A zawsze wydawało mi się, że mam dość rozbudowaną wyobraźnię ;).

Próbowałam nawet przeorganizować cienie w obu paletach, aby bardziej do mnie wizualnie przemawiały - bo ja to uporządkowany człowiek jestem (graniczy to z zaburzeniem obsesyjno-kompulsywnym) i lubię mieć kolorki po kolei :D. Efekty tego mojego organizowania widać poniżej. Chyba najbardziej przeszkadzał mi ten żółty cień "Food videos" walnięty na samym środku zupełnie z tak zwanej dupy. No ale tak czy siak - palety mnie zupełnie nie powaliły. Nie znaczy to jednak, że w dniu wypuszczenia kosmetyków do sprzedaży nie czatowałam na stronie Jeffree Star Cosmetics! :D Oczywiście czatowałam i to nie tylko tam, bo także na Beauty Bay. Kolekcja miała ukazać się o 18.00 naszego czasu i dokładnie o tej godzinie wszystko pierdykło na łeb na szyję :D :D :D. Na stronie JSC pojawiło się początkowo z całej kolekcji zaledwie z 8 produktów, reszty ni-hu-hu, próba dodania do koszyka - Error!, co chwilę stronę wywalało całkowicie. Shopify - czyli strona obsługująca JSC, się po prostu zesrała na całej linii. O Beauty Bay to nie ma co nawet wspominać, bo jak padło o 18.00 to wstało chyba z 1,5 godziny później . Krótko rzecz ujmując - nawet gdybym chciała cokolwiek kupić to załapałabym się co najwyżej na małą Mini Controversy, bo okazało się, że z powodu błędu w ogóle się nie wyświetlała i dzięki temu była dostępna jeszcze dobrych kilka godzin po premierze. Bo duża Conspiracy się wyprzedała w 30 minut. Oczywiście po kilkunastu próbach miałam w koszyku nawet cały zestaw kosmetyków, ale 1,5 godziny czekania na "Checkout" później okazało się, że i tak wszystko wyprzedano. Na szczęście ja tutaj sobie działałam tylko dla sportu (chociaż nie wiem co bym zrobiła gdyby zamówienie zaakceptowano :D), więc nie było mi przesadnie przykro, a już samo obserwowanie tego jak Jeffree Star i Shane Dawson popsuli Internety było ciekawym doświadczeniem.

Swoją drogą zapodam Wam tu jeszcze małą ciekawostkę - koszt całego zestawu Shane x Jeffree Conspiracy Collection Bundle na Beauty Bay to 361,95€, podczas gdy koszt na stronie  Jeffree Star Cosmetics to 210$ z darmową wysyłką, co w przeliczeniu na PLNy w aktualnym kursie daje odpowiednio - 1568,29zł na Beauty Bay i 800,1zł na stronie  Jeffree Star Cosmetics. To już nawet nie jest zdzierstwo na Beauty Bay, to jest rozbój w biały dzień, bo dokładnie ten sam zestaw kosztuje praktycznie dwa razy więcej.

Poniżej moje próby oswojenia kolorów po ich przeorganizowaniu i uporządkowaniu kolorystycznym. Ciekawa jestem, która opcja Wam się podoba bardziej?
Kolekcja Shane'a z Jeffree Star Cosmetics ma być wprowadzona do sprzedaży na stałe, ale nie sądzę bym miała kiedykolwiek kupić z niej palety. Rozważę zakup czerwonej pomadki Are You Filming?, przezroczystego błyszczyka Shane Glossin', a także być może czegoś z merchu - podoba mi się największa czarna kosmetyczka Shane & Jeffree Imprint Travel Bag oraz czarna bluza w różowe świnki - All Over Pig Hoodie. Nad tym pomyślę jednak na spokojnie, gdy już cały szał ucichnie i zarówno Jeffree Star Cosmetics jak i Killer Merch zrobią stosowne uzupełnienia w magazynach.

No popatrzcie - taką miałam długą przerwę i tak się rozpisałam! Chyba trochę mi tego jednak brakowało, ale myślę, że odpoczynek był potrzebny. Przytłoczenie współpracami, o którym pisałam rok temu odeszło w niepamięć, a ja znowu mam ochotę zgłębiać kosmetyczny świat. Tylko tym razem na MOICH warunkach.

Pozdróweczki kochani, druga część Antylisty już wkrótce! A potem wishlista. A potem się zobaczy :D.

Aaa i bym zapomniała o najważniejszym - zapraszam Was na mojego Instagrama - tam jestem na bieżąco i jest tam ładnie i schludnie i wszystko kolorystycznie pasuje... I na Instastory otwieram już kalendarze adwentowe i jest miło, na komentarze odpisuję i lajkuję i obserwuję... No nie wiem jak tu się mam jeszcze zareklamować :D. No i trochę mniej tekstu tam jest jak ktoś nie lubi :D. 

Dotarł tu ktoś w ogóle?! Halooooo! 

16 komentarzy:

  1. Jak to dobrze, że wróciłaś Kasia - Twój blog zawsze był miejscem, gdzie chętnie zaglądałam. Musisz być teraz konsekwentna i pisać w miarę regularnie - trzymam kciuki. A co do antylisty - nie rajcują mnie te kosmetyki i nie mam w swoich pokaźnych zbiorach nic od pana Stara :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki kochana :*, dlatego pisałam, że motywacja jest wskazana :D. Ty się trzymasz niezmiennie pisania, mega to podziwiam!
      Ja właśnie ostatnio zachorowałam na inne palety i pomadki z Jeffree Star Cosmetics, więc jeśli się nie poddam i będę kontynuować pisanie to na pewno się tu coś od niego pojawi :D. A jak nie tu to na pewno na Insta, bo tam przynajmniej w miarę konsekwentnie działam ostatnio :D.
      Bardzo Ci jestem wdzięczna, że wpadłaś! Buziaki!

      Usuń
  2. Mnie te kolorowe palety nie jarają, jeśli już to oko mi się świeci do wszystkich odcieni fioletów :P
    Ja też dziś wróciłam, cóż za przypadek, trzymam mocno kciuki za Ciebie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, no popatrz, to się zgrałyśmy faktycznie! To i ja za Ciebie trzymam! Muszę się na nowo bloggera nauczyć obsługiwać, ale wygląda na to, że tego się nie zapomina :D. Na szczęście ogarnęłam gdzie szukać postów z obserwowanych blogów i dzięki temu odnawiam stare blogowe kontakty :D. Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny, buźka!

      Usuń
  3. Cieszę się z powrotu bo zawsze chętnie tu zaglądałam i szczerze to nie zamierzam przestać;) Co do palety to pewnie Cię zaskoczę ale mnie to właśnie żółty, pomarancz i czerwony najbardziej jara w tym zestawieniu :) myślę, że to paleta uzupełniająca poprzednie palety ale szczerze słaba, jakoś krwista skrzyneczka najbardziej mnie zauroczyła ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana moja mobilizatorka :*. No proszę, a ja właśnie krwistą skrzyneczkę zamierzam w tym tygodniu przygarnąć <3. Będą foty i w ogóle! Tzn. na Insta na pewno będą, tutaj - mam nadzieję, że starczy motywacji :D.

      Usuń
  4. Widzę, że dzisiaj dzień powrotów😁 Przyznam, że chyba nic bym z tych kosmetyków nie kupiła😅

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha no coś musiało wisieć w powietrzu, że takie powroty akurat dzisiaj miały miejsce :D. Dzięki za wizytę!

      Usuń
  5. Nie mam takiej listy nie skreślam od razu produktu mimo wszystko ;p
    Witamy ponownie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ale tu nie chodzi o skreślanie jako takie, bo faktycznie skreślić jakiś produkt można dopiero po jego przetestowaniu. To są produkty, których nie kupię z subiektywnych względów, bo jakość pewnie mają świetną i dla wielu osób będą must-have. Mając ponad trzydziechę na karku w końcu mogę powiedzieć, że faktycznie wiem co mi się sprawdzi, a co nie. Kupuję teraz znacznie bardziej "mądrze", wybieram kosmetyki droższe, ale też zakupy te są lepiej przemyślane. Dobrze jest wiedzieć czego się chce, ale istotna jest też świadomość tego czego się nie chce :).

      Usuń
  6. No nie wierzę! ;) Z naszej starej blogrskiej gwardii mało osób się uchowało więc bardzo się cieszę, że jesteś ;) Co do kosmetyków, to nie są to moje kosmetyczne klimaty ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak!!! Ale się cieszę, że wpadłaś do mnie, dziękuję! :D Pewnie się dzisiaj zabiorę za napisanie kontynuacji tego posta, bo wena znowu jest, tylko czas trzeba znaleźć :D.

      Usuń
  7. Super, że wróciłaś. Wiedziałam, że śledzenie Twojego bloga na fb kiedyś jeszcze zaowocuje i jakiś post się pojawi ;p Swoją drogą nikt nie umie pisać tak jak Ty. Z nutą dowcipu i ogromną lekkością. Do kosmetyków Jeffree Star w ogóle mnie natomiast nie ciągnie. Nie moja bajka. Z tego co pamiętam to chyba nigdy nie mieli w swoim asortymencie nic, co by mnie na dłuższą metę zainteresowało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojeju ale mi miło <3. Więcej teraz jestem na Instagramie (nawet mam postanowienie regularnego publikowania codziennie i póki co się udaje :D), ale szykuję kolejny post na bloga wkrótce :). Dziękuję bardzo, bardzo! :*

      Usuń
  8. Nie moje klimaty ;) Także zdanie mamy takie samo.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Zapraszam ponownie! :)