wtorek, 11 stycznia 2011

Maybelline COLORsensational GLOSS - 560 Red Love

Dzisiaj pierwszy z dwóch postów na temat mojego ulubionego koloru mazideł do ust - czerwonego :). Bardzo lubię malować usta na czerwono - pasowało mi to szczególnie kiedy jeszcze byłam brunetką - teraz może troszkę mniej bo włosy mam hmm... rudo-blond? Taki koniakowy odcień :), ale i tak lubię siebie w takim makijażu, szczególnie, że jest szybki i wygodny. Przy mocno podkreślonych ustach, oczy maluję tylko czarną kredką lub eyelinerem i nie skupiam się na nich aż tak, żeby nie przedobrzyć i nie wyglądać jak pani spod latarni :D.



Mam swoich dwóch niezmiennych od długiego czasu faworytów, których chciałabym Wam przedstawić. Dzisiaj pierwszy z nich, czyli Maybelline Color Sensational Gloss w kolorze 560 - Red Love (w Niemczech firma Maybelline to Jade, a we Francji - Gemey). Niby błyszczyk, ale kryje jak szminka! Ma przyjemne dla oka opakowanie o pojemności 6,8ml, które możemy używać przez 24 miesiące od otwarcia. Aplikator - standardowa gąbeczka błyszczykowa, całkiem przyjemna w użyciu. Konsystencja gładka, przyjemna, zawiera maleńkie błyszczące drobinki, ale niewyczuwalne na ustach. Co do trwałości - jak to z błyszczykami, tak czy inaczej co jakiś czas trzeba się poprawić, ale nie jest źle - wytrzyma około 2 godzin na ustach (jak na mnie to bardzo długo, bo szybko "zjadam" błyszczyki - planuję zaopatrzyć się kiedyś w tzw. lip stain, ale o tym kiedy indziej :)). Błyszczyk kupiłam w promocji w Rossmanie za ok. 14zł, w cenie regularnej chyba około 20zł.



Jest to odcień, który chyba najlepiej mi pasuje z wszystkich czerwieni, które miałam okazję testować. To taki mały haczyk z czerwieniami - nie każdy odcień pasuje do danej karnacji, oprawy oczu, koloru włosów - trzeba ich trochę wypróbować, żeby znaleźć swój.



Niestety nie mam możliwości poznania składu błyszczyka, przeszukałam - jak to zwykle ja - pół internetu i nic... Jeśli gdzieś go znajdziecie - podeślijcie mi w komentarzach, chętnie go przeanalizuję :). W związku z tym, że dzisiaj analizy składu nie będzie, mam nadzieję zadośćuczynić Wam to większą liczbą zdjęć :D. Cieszycie się? Dalej bawię się Photoshopem i coraz bardziej mi się podoba!





Przy okazji widać efekty jakie uzyskałam po 4-dniowym maltretowaniu moich zębów paskami Blend-a-med Whitestrips Luxe ;).

13 komentarzy:

  1. co tam błyszczyk (choć piękny)... ale jakie Ty masz zęby! Idealny odcień bieli...Zazdroszczę ogromnie :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli jednak warto było zębiska pomaltretować pomimo bólu :D Jeszcze 3 dni mi zostały, ale na razie dam im odpocząć...

    OdpowiedzUsuń
  3. Cathy ma racje-boskie zęby :-) i usta mrauuu-calosc wyglada mega kuszaco!
    Az nie chcialoby sie oderwac ust..:P

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, wspaniałe zdjęcia, kolor, usta i zęby :D
    Dodałam do obserwowanych :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ wspaniały kolor. ;) boskie zęby. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. A najlepsze jest to,ze dopiero teraz dojrzalam,ze jestes z Czestochowy a na FB mamy wspolna znajoma...swiat jest maly:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Naprawdę?? :D No malutki jest naprawdę!

    OdpowiedzUsuń
  8. nie przepadam za czerwonym ale musze powiedzieć że ładnie sie prezentuje;)
    oczywiście zapraszam do siebie;p
    http://paralleele.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. błyszczyk fajny, ale siula jakie ty masz zęby! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. przy takich slicznych bialych zabkach to czerwone usta bosko wygladaja :))

    OdpowiedzUsuń
  11. powinnam chyba zmienić tytuł posta na "Efekty wybielania Whitestrips" :D

    OdpowiedzUsuń
  12. uwielbiam czerwone usta, cudowny odcień! a ząbki suuuper!! :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Zapraszam ponownie! :)