wtorek, 19 sierpnia 2014

L'Oreal - Prodigy 5 - 4.0 Sepia (Brąz) - farba do trwałej koloryzacji włosów - moja nowa miłość i jej efekty!


Jeżeli farbujecie włosy, to z pewnością znacie uczucie niepewności i ekscytacji towarzyszące każdemu kolejnemu farbowaniu nową farbą - ja zawsze tak mam! Często zmieniam farby do włosów, bo właściwie dotychczas nie natrafiłam jeszcze na swój ideał, ale... chyba właśnie się to zmieniło!

Dwa lata temu wróciłam do ciemnego koloru włosów, jednak przez długi czas było na nich widać efekty rozjaśniania do blondu - kolor wypłukiwał się szybko i często do rudości ;). Właściwie dopiero teraz mam w miarę zdrowe włosy - cała długość, którą dotknęło rozjaśnianie, została już ścięta, nawet końcówki nie noszą już śladów zniszczenia i przesuszenia. 

Przez dwa lata przetestowałam już całą masę farb - od szamponetek, przez farby do 24 myć, po farby trwałe - choć to właśnie na te ostatnie zawsze liczyłam najbardziej i szukałam wśród nich ideału. Jak wspomniałam we wstępie, chyba w końcu nadszedł kres moich poszukiwań, bo farba L'Oreal - Prodigy5 zdeklasowała dotychczas wypróbowane przeze mnie produkty.

Na L'Oreal - Prodigy5 czaiłam się już chyba z pół roku, ale nie mogłam zdecydować się na odcień - w końcu wybrałam kolor naturalny, bez dodatkowych tonów i refleksów na poziomie czwartym, czyli - wg numeracji producenta - 4.0 Sepia (Brąz). Byłam przygotowana, że kolor na świeżo wyjdzie nieco ciemniejszy niż na opakowaniu i "dopierze" się do koloru z pudełka po 1-2 myciach - tak faktycznie się stało. Z koloru jestem niesamowicie zadowolona - jest to śliczny ciemny brąz bez ciepłych refleksów - połysk jest czysto neutralny - dokładnie czegoś takiego szukałam! Ponadto włosy - pomimo kilku myć za mną, nadal pięknie się błyszczą!

Aplikacja za pomocą miseczki i pędzelka nie jest mi obca - zawsze pomaga mi mama albo koleżanka - uważam, że jest to najbardziej precyzyjny sposób nakładania farby i prawdę mówiąc unikam kombinacji typu pianki czy inne takie ;). Wolę tradycyjne metody ;). Farba ma odpowiednią konsystencję, nie chlapie na wszystkie strony, więc nałożenie jej nie wiąże się ze stratami w dywanach czy ciuchach ;). Okazało się, że jedno opakowanie wystarczyło na ufarbowanie/wyrównanie koloru moich długich włosów. 

Jak każdą tradycyjną farbę, nakładamy ją na suche, nieumyte wcześniej włosy, aby chronić skórę głowy. Produkt trochę farbuje skórę, ale nauczona doświadczeniem, zawczasu posmarowałam się kremem i plamy po farbie szybko zeszły :).

Ogromnym pozytywnym zaskoczeniem był dla mnie zapach farby - bardzo przyjemny - przypomina... zapach proszku do prania, który osobiście lubię - wręcz wąchałam miseczkę z farbą, aby wychwycić jakąś "fałszywą" nutę, ale nie - farba naprawdę bardzo przyjemnie pachnie! Właściwie to pachnie całe pudełko - nawet rękawiczki i ulotka informacyjna :D.

Trwałość farby będę musiała jeszcze sprawdzić, ale na razie (minął ponad tydzień) nie wygląda na to by szybko się wymywała - tą kwestię uzupełnię jeszcze przy aktualizacji tego posta za 3-4 tygodnie - póki co, jestem zachwycona :D.

Do farby producent dołącza sporą odżywkę - aż 60ml - mnie wystarczyła na 3 całkiem obfite użycia. Skutecznie ułatwiła rozczesywanie włosów i wygładziła je. Odżywka ma ponadto śliczny zapach, który długo utrzymuje się na włosach :).

L'Oreal - Prodigy5 zakupiłam w drogerii Hebe za około 27zł, co jest dla mnie ceną do przyjęcia za farbę, która spełnia moje oczekiwania, tym bardziej, że jedno opakowanie wystarczyło na pokrycie całych włosów ze szczególnym uwzględnieniem odrostów i wyrównaniem koloru na końcówkach.

PLUSY:
- przepiękny kolor na włosach - chłodny ciemny brąz - zero ciepłych refleksów
- bardzo przyjemny zapach
- łatwa "obsługa" tubek i aplikacja farby
w promocji :)
- dobra konsystencja farby - dość gęsta, nie spływa z włosów
- ładne opakowanie i szata graficzna
- dołączona duuuża odżywka z zakrętką - wystarczyła mi na 3 użycia
- lekko farbuje skórę, ale szybko schodzi
- błyszczące włosy nie tylko od razu po farbowaniu, ale też po kolejnych myciach
- cena do przyjęcia - kupiłam za ok. 27zł w Hebe w cenie regularnej, myślę, że warto polować na nią 
- bez amoniaku
- jedno opakowanie wystarczyło na moją długość włosów
- porządne rękawiczki dołączone do opakowania (chociaż rozmiar XXXXL jak to zwykle bywa w farbach - producenci chyba liczą, że to nasi faceci nas farbują :D)
- nie odczułam żadnych negatywnych efektów ubocznych - żadnego swędzenia, pieczenia, bądź nasilonego wypadania włosów

MINUSY:
- na razie ich nie widzę, ale jeśli się pojawią, zaktualizuję post :)

OCENA OGÓLNA:
6/6


Co tu dużo mówić... jestem zachwycona tą farbą :D. Próbowałyście już L'Oreal - Prodigy5? Jeżeli nie - to bardzo Wam ją polecam - jeśli przypadnie Wam do gustu tak jak mnie to znajdziecie swoją ulubioną farbę, do której będziecie wracać jeszcze przez długi czas - ja na pewno do tej farby wrócę jeszcze nie raz :).
Znalazłam nawet filmik reklamowy - nie widziałam tej reklamy w TV - być może dlatego, że nie posiadam telewizora w mieszkaniu studenckim, a połowę wakacji spędziłam poza Polską :).





19 komentarzy:

  1. Mnie ostatnio natchneło na kolor Migdał Blond z tej serii :) Muszę ją w końcu dorwać :) Obym miała takie ładne efekty jak Ty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. zazdroszczę efektu :)
    szalonazduna23.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiele dobrego lsyszalam o tej farbie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się zblondzam i póki co szukam czegoś co da taki kolor jakiego chcę, jestem pewnie w połowie drogi do sukcesu :PP Ciekawe jak blondy z tej serii wypadają, muszę pomacać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam jej jeszcze. Częściej po musy z tej firmy sięgam. Ale efekt fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja kiedyś, jak farbowałam na ciemno lubiłam kolor 'palona kawa' z serii Naturia Joanny :) farbowałaś się nim kiedys? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakos nigdy się nie skusiłam na farbowanie, mam naturalne pasemka i podobają mi się moje włosy ale moze kiedyś sie skusze... :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja włosów nie farbuję a i tak często spotykam się z tym, że ludzie po prostu mi nie wierzą, że można mieć taki naturalny kolor włosów :D
    A efekt na Twoich włosach wygląda bardzo ładnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Aktualnie to też moja ulubiona farba, ja kupuję najjaśniejszą :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo ciekawa właśnie byłam tej farby, możliwe że się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja odkryłam ostatnio Syoss Paris brąz, rewelacja. Obawiałam się bo miałam na głowie ombre, a jak to często bywa mogła wyjść glonowa zieleń, albo inne cudo. Farba spisała się na medal, włosy wyszły idealnie kolorystycznie! Polecam, kosztuje 19zł.

    Przy okazji czy dałoby się przenieść przycisk facebooka na lewo? Strasznie zasłania tekst tutaj po prawej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jakoś tak Syossowi nie ufam ogólnie, nie wiem sama dlaczego...

      Hmm... przy moich ustawieniach monitora nie zasłania, kurczę... nie wiem czy się da bo jakiś gotowy kod do arkusza CSS ściągałam, a ja próbuję grzebać w tym to w ogóle mi się wszystko rozjeżdża, więc chyba go usunę po prostu ;).

      Usuń
  12. Ekscytacji powiadasz:) Ja bym to nazwała strachem (choć sama nie farbuje włosów, ale obserwuje znajome :)).
    Poproszę zdjęcie "w całości":)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kolor na włosach wygląda naprawdę świetnie - piękny, żywy i naturalny :) Z farbowaniem doświadczenia mam raczej średnie, tym bardziej podziwiam :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  14. Efekt jest naprawdę fajny!Ja mimo swoich ciemnych włosów mam fazę na rozjaśnienie ich troszkę,ale zobaczymy co z tego będzie:)

    OdpowiedzUsuń
  15. używam Kasztan-a z tej firmy, ogólnie uwielbiam farby L'oreala ta i Preferance nalezą do moich ulubieńców ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To w tej chwili moja zdecydowanie ulubiona farba :)

      Usuń

Dziękuję za komentarz! Zapraszam ponownie! :)