niedziela, 15 listopada 2015

Makijaż krok po kroku - rozważna, romantyczna i... rozświetlona!

Nie tak dawno do słownika makijażystek na całym świecie wkradło się nowe słowo - strobing, czyli konturowanie przez rozświetlanie. Ten nowy trend zainspirował mnie do stworzenia romantycznego i rozświetlonego makijażu, do którego powstania przyczyniła się także pomadka Buttercup od Gerard Cosmetics nadając kierunek kolorystyczny makijażowi oka :). Zapraszam na makijaż krok po kroku!


Makijaż zaczęłam klasycznie - od twarzy - zależało mi na wypróbowaniu wspomnianego strobingu, chociaż jak za chwilę się przekonacie - nie obyło się bez klasycznego konturowania - nic na to nie poradzę, jestem uzależniona. Cześć - jestem Siulka - konturuję od 3 (?) lat :D. No ale do rzeczy! Jako pierwsza na buzi znalazła się baza pod makijaż Dermacol - Satin - Make-up Base (klik!). Następnie za pomocą gąbeczki Beauty Blender (klik!) nałożyłam podkład Pupa - Made To Last - 020 Light Beige (recenzja wkrótce). W celu rozświetlenia okolicy pod oczami, szczytów kości jarzmowych, środka czoła, brody oraz grzbietu nosa użyłam korektora rozświetlającego L'oreal - Lumi Magique - 01 Light (klik!), którego dokładnie wklepałam w skórę również Beauty Blenderem. Tym razem skorzystałam z pudru jedynie pod oczami, aby utrwalić korektor, a jednocześnie nie stracić efektu blasku i rozświetlenia - użyłam odrobiny Ben Nye - Translucent Face Powder - Fair (klik!). Następnie przeszłam do konturowania, żeby jeszcze lepiej wydobyć rozświetlone partie twarzy - najpierw użyłam kremowej bazy brązującej W7 - Make Up & Glow - Bronzing Base (klik!), a następnie bronzera sypkiego Vita Liberata - Trystal3 Bronzing Minerals - 02 Bronze (klik!), Na policzkach wylądował róż z panterkowej serii Freedom Makeup - Pro Glow - Purr (klik!). Zakończeniem makijażu twarzy został główny element rozświetlający czyli słynny produkt The Balm - Mary Lou-Manizer (klik!), którego nałożyłam w tych samych miejscach co wcześniej korektor.

Zanim przeszłam do właściwego makijażu oczu, pomalowałam oczywiście brwi pomadą Inglot - AMC - Brow Liner Gel - 19 (klik!) oraz przygotowałam powieki na przyjęcie cieni poprzez nałożenie bazy Lumene - Beauty Base - Eyeshadow Primer (klik!).



W całym makijażu oka użyłam tylko jednej palety, a mianowicie Makeup Revolution - Iconic 3 (klik!) , czyli odpowiednika palety Urban Decay - Naked 3 - dla ułatwienia będę podawać Wam numer kolejności cienia z palety Iconic oraz odpowiadającą mu nazwę z Naked ;).

Jako pierwszy na powiece wylądował cień nr 6 (Trick) w odcieniu miedzianego złota przybrudzonego różem - nałożyłam go na całą powiekę ruchomą ale tylko do załamania. Ponieważ jest to cień metaliczny, użyłam pędzelka typu koci języczek.


Następnie wybór padł na cień nr 2 (Dust) - jasny metaliczny róż, który nałożyłam tym samym pędzlem również na całą powiekę ruchomą, zahaczając o załamanie.


Kolejny cień, który pojawił się w makijażu to nr 7 (Nooner) - jest to cień matowy, użyłam zatem pędzelka do blendowania i bardzo dokładnie rozprowadziłam produkt w załamaniu powieki i dokładnie roztarłam wzwyż, w kierunku brwi, oczywiście nie osiągając jej wysokości ;). Starałam się nałożyć większą jego ilość w okolicy zewnętrznego kącika oka, aby pogłębić efekt.

Okolicę łuku brwiowego rozświetliłam jasnym, matowym cieniem nr 1 (Strange) i roztarłam go w kierunku powieki by połączyć z poprzednikiem. 


Następnym krokiem był czarny eyeliner w żelu - Maybelline - Eye Studio - Lasting Drama - 01 Intense Black (klik!), którym wyrysowałam dość konkretną linię tuż nad rzęsami i całkiem pokaźną jaskółkę :).


Kolejnym etapem było pomalowanie rzęs tuszem L'Oreal - Volume Million Lashes - So Couture - Noir/Black (klik!) i doklejenie sztucznych rzęs Ardell - Demi Wispies (klik!).


Ponieważ dotychczas nic nie pojawiło się na powiece dolnej, a ja byłam spragniona rozświetlenia, postawiłam na cień metaliczny Makeup Revolution - Awesome Metals - Foil Finish - Rose Gold (klik!)Podkreśliłam nim linię pod dolnymi rzęsami i wewnętrzny kącik oka. Zakończeniem makijażu było pomalowanie dolnych rzęs.


Mam nadzieję, że efekt końcowy Wam się spodoba. Myślę, że jest to dość prosty do wykonania makijaż, który będzie się dobrze prezentował na wielu typach urody. Jest nienachalny i romantyczny - świetnie spisze się na randkę :D :D :D.

Bym zapomniała! Na ustach oczywiście Gerard Cosmetics - Buttercup (klik!) :D.




Pomysłów na makijaże mam jeszcze całkiem sporo, ale jeśli macie jakieś specjalne propozycje lub "wyzwania" to bardzo proszę o podrzucenie ich w komentarzach - uwielbiam takie próby i bardzo chętnie się podejmę :). Buziaki dla Was!

15 komentarzy:

  1. Super :)! Dla mnie chyba ciut za dużo rozświetlenia na policzku, wolę typowo na kościach policzkowych, łuku brwiowym, łuku kupidyna, ale ogólny efekt (oko<3) podoba mi się :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana :*. Celowo było "over the top", ale lampa jeszcze wyciągnęła :D. Buziak!

      Usuń
  2. Ślicznie :) Ach kiedy ja się w końcu nauczę rysować krechy :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dla mnie rewelacja, przepieknie Ci wyszla calosc! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzeczywiście bardzo ładny ten makijaż - pięknie rozświetlony! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Poproszę taki makijaż na sobotę:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam takie rozświetlone makijaże :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dużo błysku , ale podoba mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Istne "shine bright like a diamond" :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny :) Bardzo podoba mi się też ta pomadka :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Zapraszam ponownie! :)