wtorek, 14 grudnia 2010

Lush Aqua Mirabilis Body Butter

Tym razem czas na mojego kolejnego Lushowego faworyta!

Lush - Aqua Mirabilis Body Butter

Czyli masło do ciała, które nie jest wcale takim zwykłym masłem! Jest to masło w kostce - formie stałej, z peelingującymi drobinkami, którego używamy w czasie kąpieli/prysznica - ponieważ po użyciu trzeba jakoś pozbyć się z ciała wspomnianych drobinek. Aqua Mirabilis fantastycznie peelinguje i nawilża skórę - po wyjściu z kąpieli nie używam już żadnego balsamu do ciała. Taki już ze mnie leniuszek - nigdy mi się nie chciało smarować się czymkolwiek po wyjściu z kąpieli, a teraz moja skóra nie cierpi na tym moim lenistwie, bo nawilżam ją AM.

Jego przystępna dla mnie forma nie jest jedyną zaletą, nie piałabym tak z zachwytu nad nim gdyby nie jego fantastyczny zapach. Mnie przypomina trochę nougat, prażone orzechy w karmelu - takie klimaty, czyli dla mnie - zdeklarowanej wielbicielki Nutelli - po prostu niebo w... wannie :D. Jest w tej chwili moim absolutnym faworytem jeśli chodzi o pielęgnację ciała - zamówiłam już kolejną kostkę!

Warto też poświęcić chwilę uwagi użytkowaniu i wydajności - otóż ja swoją kostkę (95g, 7cm x 7cm i 2,5cm wysokości) dzielę na 16 kawałków - 4x4. Wydawałoby się, że taki kawałeczek to maleństwo - jednak jeden taki wystarcza mi na całe ciało, z poświęceniem szczególnej uwagi łydkom, ramionom i przedramionom, które mam wybitnie przesuszone zawsze. Czytałam opinie na blogach i forach oraz oglądałam wiele filmików na youtube, w których padały często zarzuty, że AM jest mało wydajny. Być może tak jest gdy próbujemy szorować się całą kostką - ona rzeczywiście łatwo się rozpuszcza, ale dzięki podzieleniu jej na kawałeczki, Aqua Mirabilis znacznie zyskuje na wydajności - 5 funtów na 16 użyć - całkiem nieźle :).

Przejdźmy więc do składu tego cudeńka, który bardzo mi się podoba i od razu muszę go pochwalić! Na pierwszym miejscu masło kakaowe - dobry stabilizator emulsji, jedna z przyczyn pięknego zapachu, o działaniu natłuszczającym, nawilżającym, wygładzającym, jest biozgodne z ludzką skórą - co oznacza, że jest dobrze tolerowane i nie powoduje alergii kontaktowej.

Kolejnym składnikiem jest masło migdałowe,o właściwościach zbliżonych do masła kakaowego, zawiera dużą ilość niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych potrzebnych do prawidłowego funkcjonowania naszej skóry i zapobiegania procesom starzenia.

Następny na liście - jedyny składnik syntetyczny - Laureth 4 to emulgator - substancja ułatwiająca zwilżanie i usuwanie brudu - jest to substancja, która krzywdy naszej skórze nie zrobi - przynajmniej nie w takiej ilości w jakiej używana jest w kosmetykach.

Jako czwarte na liście mamy zmielone łupiny migdałów,które to właśnie zapewniają nam naprawdę całkiem intensywny, ale nadal przyjemny peeling.

Kolejne co widzimy na liście składników Aqua Mirabilis to olejek sandałowy ja muszę przyznać, że zapachu olejku sandałowego nie wyczuwam w kosmetyku - co jest plusem, bo średnio go lubię. Ma on działanie antyseptyczne, przyspieszające gojenie, wzmacniające i przeciwzapalne.

Na samym końcu składu twórca kosmetyku dorzucił jeszcze absolut różany, którego również nie wyczuwam - być może mieszanka zapachów maseł, olejku sandałowego i absolutu tworzy harmonijną kompozycję, bez specjalnego podkreślenia tych nut dodatkowych - w każdym razie nie wybijają się one na pierwszy plan; oraz słynne tajemnicze Perfume.

Skład ze strony Lusha:
Cocoa Butter, Almond Butter, Laureth 4, Ground Almond Shells, Sandalwood Oil, Rose Absolute, Perfume.

I zdjęcia - ode mnie :).





3 komentarze:

  1. AM to mój ulubiony Lushowy produkt :) idealny na wyjazdy, takie 3 w 1.

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja czekam na testowanie mirabilisa i po recenzjach baaardzo na niego licze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie sobie go zamówiłam, więc się przekonam na własnej skórze ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Zapraszam ponownie! :)