wtorek, 14 grudnia 2010

Lush Fresh Farmacy Cleanser

Witojcie! Witojcie! Dzisiaj czas na mojego kolejnego faworyta z Lusha - wiem, wiem - jest ich sporo, ale mam nadzieję, że będzie jeszcze więcej! Oto i on!

Lush - Fresh Farmacy Cleanser

Czyli cleanser do buzi w formie jasnoróżowego mydełka. Uwielbiam go, bo sprawia, że moja skóra wręcz piszczy, jest taka tępa - taka jest czyściutka. Nie zawiera żadnych drobinek dodatkowo czyszczących czy peelingujących. Jego malusieńkim minusikiem (:D) jest fakt, że może przesuszać skórę, ale ja tak czy inaczej używam kremu nawilżającego, więc nie jest to dla mnie tak naprawdę jakaś wielka wada i nie zmienia to na pewno mojego super-pozytywnego stosunku do produktu :). Uważam, że bardzo wsparł mnie w walce z błyszczeniem się skóry i pojawianiem się różnego rodzaju zmian trądzikowych i za to jestem mu wdzięczna. Co ważne, ma właściwości łagodzące zaczerwienienia i ściągające pory. Buzia jak marzenie :D.

Fresh Farmacy wspaniale odświeża skórę i jest niezmiernie wydajny! Ja nie szoruję swojej buzi całym mydełkiem, bo uważam to za mało higieniczne - odkrawam sobie plasterek mydełka i trzymam w pudełeczku po kremie - reszta leży zamknięta w swoim opakowaniu, a jeśli chodzi o plasterek, który jest w użyciu - odkruszam sobie od niego malutki kawałek - taki na jedno użycie, i nim właśnie miziam się po buzi. Wcześniej używałam całego plasterka do miziania, ale zauważyłam, że po kilku kontaktach z wodą twardnieje i jest do wyrzucenia, także odradzam w ogóle mizianie buzi całym mydełkiem i wystawianie go na bezpośrednie działanie wody. To z resztą też obniży znacznie jego wydajność. Przy mojej metodzie stosowania, 100g kosteczka fresh Farmacy wystarczy mi mniej więcej na pół roku regularnego codziennego używania rano i wieczorem.

A co w składzie? Na pierwszym miejscu puder galmanowy - czyli sproszkowany minerał - galman, znany ze swoich właściwości łagodzących podrażnienia i zaczerwienienia.

Następnie glikol propylenowy, o którym była mowa w notce o mydle Rock Star, organiczny alkohol dwuhydroksylowy, humektant, substancja hydrofilowa, nawilżająca skórę, działa konserwująco poprzez zapobieganie krystalizacji kosmetyków dzięki wiązaniu wody. Niektórzy (pan Różański na przykład) uznają go za środek drażniący, jednak podrażnienia mogą wystąpić u osób wybitnie wrażliwych i nakładany na skórę zmienioną chorobowo. Jego zastosowanie jest ograniczone jeśli chodzi o stężenie w kosmetykach. Ja uważam, że nie należy dać się zwariować, bo człowiekowi przyszłoby myć się chyba tylko wodą i to destylowaną - a to też źle...

Kolejny składnik to napar z rumianu rzymskiego, który jest znany ze swoich właściwości łagodzących podrażnienia, kojących skórę.

Następny na liście napar z bzu czarnego, bez czarny jest bardzo bogaty w witaminę C, jednak w obecności wysokiej temperatury, a tak jest w przypadku naparu, ulega ona degradacji. Co zostaje? Śluzy - o właściwościach ściągających i wygładzających, antocyjany - przeciwrodnikowe, hamujące procesy starzenia się skóry, oraz garbniki - ściągające i napinające skórę.

Kolejne na liście składników są trzy oleje - rzepakowy, słonecznikowy i kokosowy, które zawierają dużo witaminy E - bardzo istotnej dla hamowania procesów starzenia się skóry i procesów neutralizacji wolnych rodników. Oleje mają zbliżone do siebie właściwości - działają łagodząco, wygładzająco, dostarczają, niezbędnych do prawidłowej budowy skóry, nienasyconych kwasów tłuszczowych.

Następna w składzie jest woda, a po niej trzy składniki z sodem w nazwie - laurylosiarczan sodu,stearynian soduwodorotlenek sodu, pojawiały się one w poprzednich notkach. Laurylosiarczan sodu - to popularny SLS, składnik spieniający, o potencjalnym działaniu drażniącym i wysuszającym, stosowany w praktycznie wszystkich kosmetykach, które się dobrze pienią. Stearynian sodu to po prostu sól sodowa wyższego kwasu tłuszczowego czyli - mydło sodowe, pisałam o nim w opisie Rock Star Soap tak samo z resztą jak o wodorotlenku sodu. Ogólnie - tych trzech składników nie lubimy i nie pochwalamy, ale tak jak cały czas wspominam - nie dajemy się zwariować!

Szczęśliwie kolejne cztery składniki są niczym miód na moje serce, a są to:
olejek lawendowy - lekko wyczuwalny w Fresh Farmacy, jeden z najpopularniejszych i najbardziej znanych olejków na świecie. Ma działanie łagodzące, odświeżające, poprawia krążenie, jest przeciwzapalny i przeciwbólowy.
olejek drzewa herbacianego - słynny jako składnik wspomagający walkę z trądzikiem, dezynfekujący, antyseptyczny, odświeżający. Ma silne działanie antybakteryjne wobec szczepów odpowiedzialnych za powstawanie zmian trądzikowych.
absolut różany - o działaniu łagodzącym i przeciwstarzeniowym - tutaj użyty także w ramach mieszanki zapachowej - i rzeczywiście wyczuwalny nieco w kosmetyku.

Kolejnym składnikiem jest chlorek sodu, czyli sól kuchenna, w połączeniu z anionowymi tenzydami (czyli środkami powierzchniowo czynnymi takimi jakim jest np. SLS wpływa na zagęszczanie kosmetyku. (dziękuję Mystic Shine, za poprawkę :))

Dwa następne składniki to limonen i linalol - substancje obecne w olejkach eterycznych  - limonen odpowiada za zapach cytrusowy, natomiast linalol - zapach konwalii - ten drugi też jakby odrobinkę wyczuwalny w FF.

Stawkę zamyka perfume, czyli mieszanka olejków eterycznych i substancji zapachowych w niskim stężeniu.

Skład w oryginale:

Skład: Calamine Powder, Propylene Glycol, Chamomile Decoction (Anthemis Nobilis), Elderflower Decoction (Sambucus Nigra), Rapeseed Oil, Sunflower Oil; Coconut Oil (Brassica Napus, Helianthus Annuus, Cocos Nucifera), Water (Aqua), Sodium Lauryl Sulfate, Sodium Stearate, Sodium Hydroxide, Lavender Oil (Lavandula augustifolia), Chamomile Blue Oil (Anthemis Nobilis), Tea Tree Oil (Melaleuca Alternifolia), Rose Absolute (Rosa Damascena), Sodium Chloride, *Limonene, *Linalool, Perfume.
* Occurs naturally in Essential Oils.

Zdjęcia - ode mnie :)







2 komentarze:

  1. Bardzo podobają mi się Twoje rzeczowe i "dokładne" recenzje,na pewno będę tu zaglądać:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Zapraszam ponownie! :)